XXXIV

344 24 10
                                    

Upewnijcie się, że przeczytaliście poprzedni rozdział (wrzuciłam dwa na raz ^^)

- Co ci powiedział, Kookie?

- Co ja mu takiego zrobiłem?

- Bardzo jest na mnie zły?

- Powiedziałeś mu, że kocham go nad życie?

- Nie chce ze mną zerwać, prawda?

Pytań nie było końca, a blondyn ledwie zdążył przekroczyć próg mieszkania państwa Kim.

- Boże, przecież ja nie przeżyję dnia bez niego! - Załkał młodszy, rzucając się na łóżko Jimina, bo to w jego pokoju się znaleźli.

- Jeszcze przecież nic nie powiedziałem.

- No właśnie! Dlaczego ty nic nie mówisz??

- Chciałem z tobą o tym porozmawiać, ale jesteś takim pajacem, Tae, że zmieniam zdanie - usiadł przy biurku, sprawdzając swój telefon. Miał dwie wiadomości od Yoongiego, których nie zdążył odczytać, zajęty sprawami taekooków.

$uga: już za tobą tęsknię

$uga: zadzwonisz wieczorem, jak znajdziesz czas?

- Jak to? Błagam, Jimin. Przyjacielu. Moja bratnia duszo! Nie rób mi tego...!

- Zastanów się nad sobą, Tae - westchnął, rezygnując na razie z odpisania starszemu. Odwrócił się przodem do szatyna. - Jungkook ma dosyć twojego zachowania.

- Ale, że co? Mam przestać żartować, śmiać się?

- Po prostu pomyśl czasem o jego uczuciach, zanim palniesz coś głupiego.

- To znaczy?

- Ty to serio głupi jesteś... wyobraź sobie, że niektórym nie podoba się, gdy ich druga połówka zachwyca się innymi. Przesiadujesz u niego prawie każdą wolną chwilę, ale mimo to nie poświęcasz mu tyle uwagi, co powinieneś. Cały czas gadasz o sobie i jakichś przystojniakach swojemu CHŁOPAKOWI, Tae... Wiesz, jak on się czuje? Kiedy ostatnio powiedziałeś mu coś od serca?

Młodszy długo się nie odzywał, patrząc uważnie na przyjaciela i analizując każde wypowiedziane przez niego słowo. Zagryzł nerwowo wargę, chyba zdając sobie sprawę ze swojej głupoty. W końcu wstał, kierując się do wyjścia.

- A ty dokąd?

- Muszę go przeprosić - zabrzmiał tak poważnie, jak nigdy. Jimin nie miał wątpliwości, że Tehyungowi bardzo zależało na Kookim.

- O tej godzinie?

- Nie zasnę, jak z nim nie porozmawiam.

- Nie, Tae - zatrzymał go. - Nie śpij, jak będzie trzeba. Masz to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć, żebyś znowu z czymś nie wypalił.

- Jesteś sadystą, Chim.

- To kara za twoją głupotę. Musisz trochę pocierpieć.

Gdy udało mu się w końcu przekonać przyjaciela, by nigdzie już dzisiaj nie wychodził, wziął długi prysznic, żeby zapomnieć o problemach tamtej dwójki. Przypomniał sobie, jak przyjemnie spędził poprzednią noc i połowę dnia. W głowie miał te wszystkie puszyste kotki i szkolnego idola wśród nich. Trzymał się nadziei, że tylko on miał okazję go takiego widzieć. Wrócił do pokoju z ręcznikiem na mokrych włosach i od razu zadzwonił do ukochanego.

- Hej, już myślałem, że o mnie zapomniałeś - usłyszał niski, nieco zachrypnięty głos po drugiej stronie słuchawki.

- Miałem mały problem z chłopakami - westchnął, cicho się śmiejąc.

- Coś się stało?

- Kryzys starego małżeństwa.

- Pokłócili się?

- Powiedzmy, ale nieważne. Jutro wszystko sobie wyjaśnią i będzie, jak zawsze.

- Skoro tak mówisz.

Porozmawiali chwilę, zanim obaj stwierdzili, że najwyższa pora kłaść się spać. Jednak, mimo że się rozłączyli, niemal od razu młodszy dostał wiadomość.

$uga: wyślesz mi zdjęcie na dobranoc? ♥

Mochi: chcesz mieć koszmary?

$uga: proooszę :c

Mochi: ...

Mochi: *przesyła zdjęcie*

Mochi: *przesyła zdjęcie*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

$uga: śliczny *-*

$uga: dobranoc ;*

Mochi: dobranoc, Yoonnie ♥

Why are you like this? - yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz