Drugie spotkanie Jeongguka z Kim Namjoonem idzie beznadziejnie.
Siedzą przy jednym z wielu niskich stolików w bibliotece. Namjoon pokazuje mu jakieś sposoby na zapamiętanie zasad gramatycznych i zapisywania poszczególnych wyrazów. Ale Jeongguk nie może się skupić. Nie, kiedy siedzi przy tym samym stoliku co Kim Namjoon. Nawet, jeśli stara się na niego nie patrzeć.
— Rozumiesz już? — chłopiec nieprzekonany kiwa głową. — To możemy zrobić teraz zadanie na okresy warunkowe. Przygotowałem wcześniej parę przykładów, jakbyś podręcznik miał już cały uzupełniony, ale widzę że masz parę niezrobionych.
— Umm... Tak, jasne. To trzecie?
— Dobra — Namjoon pochyla się, żeby spojrzeć na polecenie. Jest tak blisko, że Jeongguk słyszy jego spokojny oddech. — Najpierw powiedz który użyłbyś tu okres, a potem postaramy się dodać odpowiednią strukturę.
— Więc... drugi?
— Tak, świetnie! Czyli jak byś to uzupełnił?
— If I were you, I would order cheesecake?
— Pytasz czy odpowiadasz? — Namjoon śmieje się, a Jeongguk czuje że na jego policzki i szyję wypływają czerwone rumieńce.
— Odpowiadam, chyba.
— W takim razie masz rację, Jeongguk-ssi. Widzisz, to nie takie trudne jak się wydaje.
Kiwa głową. Robią kolejne przykłady; niektóre wolniej, niektóre szybciej. Namjoon daje mu czas na zastanowienie się i powoli sprawia, że Jeongguk przestaje się tak stresować podaniem niepoprawnej odpowiedzi. Pomaga mu w zapisywaniu angielskich sformułowań, bo Jeonggukowi wciąż mylą się czasem ze sobą poszczególne litery i jest tak cierpliwy, że chłopiec zastanawia się po cichu, czy Namjoon na pewno jest prawdziwy.
Do tego rumieni się za każdym razem, kiedy korepetytor chociaż muśnie jego ramię albo dłoń. Namjoon całe szczęście zdaje się tego nie zauważać.
Po godzinie wychodzą z biblioteki i zatrzymują się na dziedzińcu przed szkołą. Namjoon po raz kolejny uśmiecha się do Jeongguka, który spuszcza wzrok i stara się ukryć rumieńce.
— Wydaje mi się, że powinniśmy wymienić się numerami. Tak będzie łatwiej się umawiać.
Podaje mu swoją komórkę, a Jeongguk patrzy na niego chwilę w szoku, zanim odbiera ją i wpisuje swój numer. Uśmiecha się lekko do Namjoona.
— Wyślę ci SMSem jeszcze moje kakao. Idę w tamtą stronę na autobus, a ty?
— Ktoś powinien po mnie zaraz podjechać, moja mama jest trochę przewrażliwiona.
— Och, spoko — Jeongguk topi się, kiedy Namjoon po raz kolejny obdarza go uśmiechem. — Moi rodzice zachowują się tak w stosunku do mojej siostry, jest chyba rok młodsza od ciebie.
— Ja nie mam rodzeństwa, to może dlatego.
— Może. Chciałbyś się jeszcze jutro spotkać, czy poradzisz sobie w poniedziałek na lekcji?
— Poradzę sobie. Jadę jutro do taty, a on obiecał po mnie podjechać. Nie chciałbym znowu przekładać godziny.
— Nie ma problemu. To widzimy się następnym razem, Jeongguk-ssi! Pisz, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował.
Namjoon oddala się w kierunku przystanku autobusowego, a Jeongguk wypatruje samochodu mamy albo Jimina. Po chwili jego ojczym podjeżdża pod szkołę, a on ładuje się na siedzenie pasażera i wrzuca plecak na tylną kanapę.
CZYTASZ
margines || taegi ; namkook
Fanfiction[w trakcie] trwali na marginesie i w głównym tekście jednocześnie; zagubieni pośród tłumu starali się odnaleźć siebie nawzajem, nie wiedząc, jak blisko tak naprawdę się znajdowali. czyli yoongi, uwielbiający przykryty wełnianym kocem oglądać filmy...