20

112 10 1
                                    

Na lunchu Jeongguk jak zwykle zajmuje stolik razem z Hyejin, Namjoon przysiada się do nich ze swoją tacką i puszką wody brzoskwiniowej. Przyjaciółka wyjmuje ze swojego plecaka buteleczkę mleka bananowego i podaje ją Jeonggukowi, który niemal od razu upija łyk.

Jedzą szkolny lunch i ciasteczka yakgwa taty Hyejin. Dziewczyna dzieli się z nimi oboma, samej biorąc ich najmniej. Tłumaczy, że poprzedniego wieczora zjadła ich zdecydowanie za dużo i przejadły jej się na kolejne dwadzieścia lat. Jeongguk wie, że to nieprawda i następnego dnia przyjaciółka przyniesie większą porcję, żeby samej też zjeść, ale nic nie mówi.

Nie zauważa, kiedy Soomin podchodzi do ich stolika właściwie do momentu, w którym dziewczyna kładzie dłoń na jego ramieniu. Jeongguk podskakuje na krześle i odwraca się do niej, a ona śmieje się cicho.

— Cześć, Jeongguk-ah — rumieni się delikatnie. — Upiekłam w weekend bułeczki cynamonowe, chciałbyś spróbować? Wy też, Namjoon-sunbaenim, Hyejin-sunbaenim!

— Jasne, Soomin — Jeongguk uśmiecha się delikatnie. — Miło, że o mnie pomyślałaś.

Dziewczyna obdarza go szerokim uśmiechem i podsuwa mu pudełko. Jeongguk bierze do rąk suto oblaną lukrem bułeczkę, a ona podaje pudełko Namjoonowi i Hyejin.

— Wow, naprawdę dobre! — mówi jego przyjaciółka po wzięciu pierwszego kęsa. — Soomin, tak? Musisz mi sprzedać przepis.

— Och, dziękuję, sunbaenim — dziewczyna delikatnie się rumieni. — Wzięłam z internetu, ale mogę przesłać Jeonggukowi, żeby ci przekazał...

— Nonsens, Gguk zapomni. Lepiej, jeśli dodasz mnie na Kakao.

— Jesteś okropna, noona — przewraca oczami. — Może ja też chcę przepis?

— Twój tata nie pozwoli ci zbliżać się samemu do kuchni, a mama zepsuje całość swoimi eko mąkami i mlekiem owsianym — Hyejin wzrusza ramionami, wyszukując swojego profilu Kakao na telefonie Soomin, która przysiadła na krześle naprzeciwko Jeongguka.

— Mogę pójść do wujka Seokjina. Piekliśmy ostatnio ciastka sezamowe — mówi. — Mam jeszcze ponad tydzień.

— Właśnie, skoro twoja mama wraca, nie będziemy już jeździć razem autobusem? — pyta Namjoon. — Szkoda, zdążyłem się do tego przyzwyczaić.

— Możemy wracać razem w piątki — Jeongguk stara się ukryć rumieniec pokrywający jego policzki. — Jeśli ci to nie przeszkadza.

— Nie no, co ty! Lubię jeździć z tobą do domu, Gguk — Namjoon uśmiecha się do niego szeroko, ukazując swoje dołeczki. Jeongguk ma wrażenie, że jeszcze chwila i się w nich utopi.

— Dziękuję, Hyejin-sunbaenim — Soomin uśmiecha się delikatnie, a Jeongguk zauważa w jej pokrytych różem policzkach dołeczki podobne do tych Namjoona. — Widzimy się na chemii, Jeongguk-ah!

Dziewczyna wstaje i zasuwa za sobą krzesło. Jeongguk macha jej delikatnie, chwilę patrząc za nią, mimo że zdążyła już dosiąść się do stolika swoich koleżanek. Hyejin uderza go w ramię, a on odwraca się gwałtownie i spogląda na nią zdziwiony.

— Czyżby nasz Jeonggukie się zauroczył? — dziewczyna uśmiecha się szeroko, a on spuszcza wzrok i gwałtownie się rumieni.

— Soomin jest moją koleżanką, przestań, noona — zaprzecza, wgryzając się w cynamonkę.

— Jasne, Gguk, cokolwiek powiesz. Ale wydaje się być świetną dziewczyną.

— Możesz to powiedzieć Soomin, nie mi — przewraca oczami. — Na pewno będzie jej miło.

margines || taegi ; namkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz