Jeongguk w zdjęciu niemowlęcia, które przesyła mu ciocia Yoonji, nie widzi nic wyjątkowego — małe dzieci i tak specjalnie się dla niego nie różnią. Cieszy się jednak, bo wie, jak szczęśliwi muszą być ciocia i wujek, mogąc trzymać kuzynkę Yihyun na rękach.
Wiadomość o narodzinach dziewczynki nie robi na nim dużego wrażenia, tym bardziej, że nie może zobaczyć dziecka na żywo i prawdopodobnie nie stanie się to w niedalekiej przyszłości, bo dopiero, kiedy ciocia Yoonji przyjedzie do Daegu, albo to jego tata zabierze do Seulu.
Siedzi na korytarzu przed salą od angielskiego, czeka na dzwonek rozpoczynający lekcję. Na kolanach trzyma kartkę z rozpisanymi sposobami zastosowania poszczególnych czasowników modalnych, ale trudno mu skupić się na powtórce. Poprzedniego dnia spędził z Namjoonem trzy godziny rozwiązując gramatyczne karty pracy, a kiedy patrzy na swoje notatki, ma wrażenie, że wszystko tylko bardziej mu się miesza.
Jako że zbliża się koniec semestru, pani Kwon postanowiła zrobić sprawdzian gramatyczny z całego przerobionego materiału. Miało to być wstępem do kończącego rok szkolny egzaminu, ale mimo że nauczycielka zapewniała, że test nie będzie trudny, Jeongguk czuje się okropnie zestresowany. W pewnym sensie sprawdzian podsumuje także wszystkie godziny, które spędził na nauce z Namjoonem, pokaże, czy w ogóle coś z nich na dłuższą metę wyniósł. Zawiedzenie starszego kolegi jest ostatnim, czego Jeongguk by chciał, więc bardzo obawia się, że nie poradzi sobie z zadaniami pani Kwon tak dobrze jak z tymi, które rozwiązywał z korepetytorem.
Długo pewnie pogłębiałby jeszcze swoje zestresowanie, gdyby nie Soomin, która siada koło niego na ławce. Jeongguk szybko stopą przesuwa swój plecak na bok, mimo że zdaje się on nie przeszkadzać koleżance. Spogląda na nią i uśmiecha się niewymuszenie.
Soomin ma inny makijaż niż zazwyczaj, użyła bardziej błyszczącego produktu do ust. Jeongguk zastanawia się, jak to się stało, że żaden z nauczycieli nie zwrócił jej na to uwagi, ale nie pyta — nie chce, by dziewczyna myślała, że zwraca za dużą uwagę na jej wygląd zewnętrzny. Kiedy się do niego uśmiecha, na aparacie ortodontycznym koleżanki zauważa zielone gumki (jeszcze poprzedniego dnia były niebieskie), ale tego też nie komentuje.
— Cześć — mówi zamiast tego. — Przygotowałaś się na test?
— Tak, przynajmniej tak mi się wydaje — odpowiada Soomin, opierając się plecami o gładką ścianę. — Chociaż zawsze mogą być zadania, które sprawią mi problemy. Mam nadzieję, że nie będzie za trudno, tak jak mówiła seonsaengnim.
— Ja też — Jeongguk przygryza pokrytą balsamem ochronnym dolną wargę. — Uczyłem się wczoraj z Namjoonem-hyungiem, ale boję się, że coś pójdzie nie tak, albo się zestresuję i porobię głupie błędy.
— Nie mów tak, bo później rzeczywiście się tak stanie — mówi dziewczyna, a on, nie wiedząc co odpowiedzieć, kiwa tylko głową. — Serio, Jeongguk, masz ostatnio coraz lepsze wyniki. Na pewno pójdzie ci dobrze. I tobie, i mi, a potem, jak już dostaniemy te świetne oceny, będziemy świętować z bubble tea.
— Jasne, teraz mam jeszcze większą presję, żeby napisać dobrze — śmieje się cicho.
— Wiesz, zawsze możemy pójść na bubble tea, żeby mieć do czego opłakiwać też beznadziejne oceny — Soomin wzrusza ramionami. — Zresztą, czy trzeba mieć powód, żeby pójść na bubble tea?
— Zdecydowanie nie, wystarczy po prostu znać swoje priorytety — odpowiada, a koleżanka po raz kolejny szeroko się do niego uśmiecha.
Kiedy wchodzą do sali, a pani Kwon rozdaje im arkusze ze sprawdzianem, Jeongguk nie jest już tak zestresowany. Rozmowa z Soomin zdecydowanie mu pomogła. Jest jej bardzo wdzięczny, chociaż nie wydaje mu się, żeby potrafił jej to pokazać albo powiedzieć.
CZYTASZ
margines || taegi ; namkook
Fanfiction[w trakcie] trwali na marginesie i w głównym tekście jednocześnie; zagubieni pośród tłumu starali się odnaleźć siebie nawzajem, nie wiedząc, jak blisko tak naprawdę się znajdowali. czyli yoongi, uwielbiający przykryty wełnianym kocem oglądać filmy...