Siedzi na korytarzu sam. W dłoniach trzyma podręcznik od historii i stara się sprawiać wrażenie, jakby powtarzał temat o handlu w czasach dynastii Joseon. Pod przydługimi kosmykami ciemnych włosów chowa w uszach słuchawki bezprzewodowe.
Przytupuje nogą w rytm piosenki, której tytułu nie potrafi sobie przypomnieć. Po raz piąty czyta pierwszy akapit tekstu w podręczniku, kiedy siada koło niego jedna z dziewcząt z jego klasy, gorąco zachęcana śmiechami swoich koleżanek. Nerwowo poprawia spódniczkę od mundurka i zarzuca zaplecione w dwa warkocze włosy na plecy. Jeongguk udaje, że jej nie zauważa.
— Cześć — mówi dziewczyna, a on wyjmuje słuchawki z uszu i spogląda na nią przekonany, że i tak będzie musiał z nią porozmawiać. — Jestem Chae Soomin.
— Cześć, Jeon Jeongguk. Mamy razem zajęcia — odpowiada, niepewny dlaczego dziewczyna nagle postanowiła nawiązać z nim kontakt.
— Zastanawiałam się, czy miałbyś ochotę spędzić ze mną kiedyś czas po lekcjach — Soomin uśmiecha się do niego delikatnie. — Oczywiście jeśli miałbyś ochotę.
— Och — rumieni się. — Ja... Jasne, tak? Tak mi się wydaje.
— Super! Mogę ci dać moje Kakao.
Podaje jej swój telefon, wcześniej go odblokowując. Soomin wysyła do siebie nieduży emotikon i oddaje mu urządzenie, obdarzając go kolejnym uśmiechem. Wstaje i odchodzi do koleżanek, rumieniąc się i wesoło śmiejąc, a Jeongguk nie jest pewny, co się właściwie wydarzyło.
Koleżanka z klasy, z którą wcześniej nigdy nie rozmawiał, zaprosiła go na randkę. Na randkę. Koleżanka.
To nie tak, że Jeongguk nie lubi Soomin. Nie zna jej, ale wydaje się być bardzo miła i ładnie się uśmiecha. Soomin tak naprawdę cała jest ładna, nawet on to zauważa. Ma długie włosy, najczęściej zaplecione w warkocze i zawsze starannie uczesaną grzywkę. Może nie jest tak blada, jak niektóre koleżanki z klasy Jeongguka, ale skórę ma zadbaną i czystą.
Ale Jeongguk nie jest zainteresowany Soomin. Chociaż pewnie mógłby być, gdyby nie... Wszystko właściwie.
Wchodząc do sali za wysokim nauczycielem historii, Jeongguk zastanawia się jak prościej by nie było, gdyby mógł po prostu zakochać się w Soomin. Nie w Namjoonie, albo jakimkolwiek innym chłopcu.
Gdyby był normalny.
Karci się w myślach. Wie, że nie powinien się uważać za nienormalnego. Nie z tego powodu, ale czasami Jeongguk nie potrafi odeprzeć idei podpowiadanych mu ze wszystkich stron przez społeczeństwo, którego i tak nie potrafi zrozumieć.
Nie jest normalny. Powinien być inny, a nawet jeśli nie może zmienić tego jaki jest, ma to ukrywać. Nie martwić innych swoimi problemami i zboczeniami. Trzymać je w środku, szczelnie zamknięte, a na zewnątrz pozostawać tym samym, nieśmiałym Jeonggukiem, który rumieni się na samą myśl o jakiejkolwiek dziewczynie.
Nie chce nim być, bo wie dobrze, że to wcale nie jest prawdziwy on. Ale Jeongguk nie zna prawdziwego siebie i nie wie, gdzie powinien go szukać. A na pewno nie ma odwagi żyć tak, jak ten prawdziwy Jeongguk by chciał.
Nie wie już nawet, czy jeden prawdziwy Jeongguk w ogóle jeszcze istnieje.
Bo chciałby naprawdę wiele. Ale nie potrafi wyjść ze swojej małej klatki, żeby sięgnąć po którąkolwiek z tych rzeczy.
Lunch zjada z Hyejin, jak zwykle. Przyjaciółka pyta, jak tata zareagował na kolczyki, ale Jeongguk nie ma ochoty o tym rozmawiać. Stwierdza po prostu, że dobrze i zmienia temat. Nie mówi jej o Soomin. Wie, że Hyejin zaczęłaby się wszystkim ekscytować, zupełnie niepotrzebnie.
CZYTASZ
margines || taegi ; namkook
Fanfiction[w trakcie] trwali na marginesie i w głównym tekście jednocześnie; zagubieni pośród tłumu starali się odnaleźć siebie nawzajem, nie wiedząc, jak blisko tak naprawdę się znajdowali. czyli yoongi, uwielbiający przykryty wełnianym kocem oglądać filmy...