49

86 8 1
                                    

Dzień rozpoczyna się tak, jak każdy inny. Yoongi wstaje i po wypiciu kawy wyprowadza na spacer Holliego. Po powrocie do domu dopakowuje ostatnie rzeczy do torby, którą później bierze ze sobą do pracy. W samochodzie, którym dojeżdża na uczelnię, towarzyszy mu płyta Epik High. Nuci pod nosem tekst Fly jeszcze kiedy wchodzi już na salę wykładową. Lunch zjada z Seokjinem, a po popołudniowych zajęciach jedzie do swojego mieszkania. Wyprowadza Holliego na kolejny spacer, podczas którego zachodzi jeszcze do supermarketu. Postanawia ugotować dla siebie kolację, chcąc zrobić dla siebie samego coś przyjemnego. Rozmawiał o tym niedawno z Eunjung i wspólnie stwierdzili, że Yoongi powinien postarać się więcej robić tylko dlatego, żeby poprawić sobie humor.

Kiedy odkłada materiałowe siatki z zakupami na blat w kuchni, dzwoni jego telefon. Yoongi nie wie, kto może do niego dzwonić, skoro Taehyung spędza czas z grupką swoich przyjaciół, ale nie spieszy się z podniesieniem słuchawki. Zanim spogląda na wyświetlacz, układa torby na blacie tak, by na pewno nic z nich nie wypadło i nie zrobiło niepotrzebnego bałaganu i hałasu.

Dziwi się, widząc imię swojego starszego brata. Odbiera, opierając się przedramieniem o chłodny blat.

— Hyung? — mówi. — Cześć, coś się stało?

— Boże, Yoongi, przepraszam, że nikt cię wcześniej nie poinformował. Byłem pewien, że... — Geumjae przerywa i wzdycha ciężko.

— Co się stało? — dopytuje Yoongi zaniepokojony. Czuje, że zaczyna go ściskać w brzuchu, więc bierze głęboki wdech. — Hyung?

— Ojciec miał zawał — odpowiada jego brat. — Jest w szpitalu, ale trafił tu właściwie w ostatniej chwili.

— W którym szpitalu? — Yoongi zaciska wargi, nie chcąc, by emocje wzięły nad nim górę. — Jesteś tam?

— Jesteśmy, ja i mama. Kyungmin została z dziećmi, Yoonji też jedzie już z Seulu — słyszy odpowiedź. — Przepraszam, Gi, byłem przekonany, że skoro mama odezwała się i do mnie, i do Yoonji, tobie też dała znać.

— Nie przejmuj się, wszyscy mamy teraz inne zmartwienie — przełyka głośno ślinę. — Już jadę.

— Daj mi znać, jak będziesz blisko. Wyjdę po ciebie — Geumjae brzmi spokojnie. Yoongi natomiast czuje, że zaraz zwymiotuje z powodu nagłego zestresowania.

— Dzięki, hyung. — mówi tylko, nie ufając swojemu głosowi. — Do zobaczenia.

Kiedy tylko się rozłącza, wypuszcza telefon z ręki. Urządzenie upada na blat z hukiem, ale Yoongi nie jest w stanie zebrać się do tego, by sprawdzić, czy nie zbił ekranu. Tępo wbija wzrok w ścianę naprzeciwko, właściwie nawet na nią nie patrząc. Ma ochotę zapłakać, ale z jakiegoś powodu czuje, że nie może.

Chwilę zajmuje mu dojście do siebie. Nie jest pewny, ile dokładnie minęło czasu, ale zaciska wargi i schowawszy telefon do kieszeni spodni, kieruje się do korytarza. Narzuca na siebie płaszcz i pogłaskawszy ostatni raz Holliego, wychodzi z mieszkania. Jeszcze na schodach zamawia taksówkę. Stwierdza, że jest w stanie w którym sam prowadząc, stanowiłby niebezpieczeństwo dla siebie i pozostałych kierowców.

Kiedy wspomina ją kilka dni później, droga do szpitala wydaje mu się być jak wyjątkowo nudny film, z którego potrafi przywołać zaledwie kilka ujęć, a który jednocześnie głęboko go dotknął i zaniepokoił. Geumjae czeka na niego przed wejściem do budynku, chociaż Yoongi nie jest pewny, kiedy dokładnie dał mu znać, że już jedzie. Starszy brat prowadzi go przez korytarze aż pod salę, w której znajduje się ich ojciec.

— Niedawno się obudził — mówi, kiedy stoją już przed drzwiami. Yoongi głośno przełyka ślinę. — Wciąż jest bardzo słaby po zabiegu.

Kiwa głową. Nie jest pewny, co powinien odpowiedzieć, więc po prostu milczy. Geumjae otwiera drzwi i przepuszcza Yoongiego. Mężczyzna nie zauważa nawet swojej matki, siedzącej na plastikowym krześle przy szpitalnym łóżku. Patrzy jedynie na ojca — teraz nienaturalnie bladego, podłączonego do kroplówki i innych urządzeń, których nazw wykładowca nawet nie próbuje sobie przypomnieć. Wygląda tak inaczej niż wtedy, kiedy Yoongi widział go jeszcze dwa dni temu. Mimo że wciąż uśmiecha się na jego widok, teraz widocznie jest to dla niego trudne.

margines || taegi ; namkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz