Yoongi nie jest pewny, czy spędzał poza własnym mieszkaniem tyle czasu co teraz nawet będąc na studiach, co wydaje mu się wyjątkowo niekonwencjonalne. Nie wlicza w to nawet spacerów, na które wychodzi z Taehyungiem, albo wszystkich wieczorów przesiedzianych na kanapie w jego salonie. Cały czas się z kimś spotykają na mieście, albo w mieszkaniach, w których Yoongi wcale nie czuje się komfortowo jak w domu — to z przyjaciółmi Taehyunga, to z Seokjinem i Hoseokiem, z jego ojcem, a teraz jeszcze z Mihae i Jiminem, z którymi Yoongi chyba nigdy nie spotkał się bez wyraźnego powodu poza mieszkaniem własnym albo byłej partnerki i jej męża.
Co dziwne, prawie w ogóle go to nie stresuje. Mają spotkać się w japońskiej restauracji wybranej przez Mihae, a on ufa jej, mimo że wcześniej nigdy o lokalu nie słyszał. Nie poprawia notorycznie koszuli, której nie zmienił wcale po pracy. Nawet nie pojawił się w domu, a pojechał od razu do Taehyunga, siedzącego teraz obok w samochodzie i śpiewającego głośno każdą kolejną linijkę starej piosenki Girls' Generation, puszczonej akurat przez lokalną stację radiową.
To tylko Mihae. Mihae i Jimin, a Tae cały czas będzie przy nim. Nie ma powodu, by niepotrzebnie się stresować.
Spogląda na niego. Stoją akurat na światłach, więc może zatracić się na chwilę w jego szerokim uśmiechu, brązie schowanych pod rzęsami oczu i przefarbowanych na czarno, pokręconych teraz włosach. Długi kolczyk wpięty w jego ucho kołysze się przy każdym ruchu, ale on zdaje się nawet nie zdawać z tego sprawy. Śpiewa, i mimo że Yoongi słyszy, że jego głos wcale nie jest do tego wytrenowany, mógłby słuchać go godzinami.
Yoongi i Taehyung sami w sobie nie są wcale najciekawszą parą. Przynajmniej nie, kiedy są razem — wtedy pozwalają sobie być tak nudnymi, jak tylko mają na to ochotę. Yoongi uwielbia w ich relacji właśnie te momenty, kiedy są razem nudni. Taehyung nie jest fotografem i artystą, którego prace podziwiają nieznajomi, on nie jest wykładowcą uniwersyteckim ani autorem kilku kojarzonych w społeczności prac naukowych i esejów.
Są po prostu Yoongim i Taehyungiem, wyprowadzającymi swoje psy na codzienne spacery i ubierającymi je w ręcznie robione swetry. Yoongim i Taehyungiem, jedzącymi teokbbokki późnym wieczorem i oglądającymi seriale dokumentalne dla rozrywki, przytulając się przy tym na kanapie. Yoongim i Taehyungiem, którzy po prostu bardzo lubią swoje towarzystwo i nie boją się pokazywać sobie mniej interesujących czy mało pochlebnych aspektów własnych osobowości.
Yoongi lubi być właśnie taki — po prostu. Nie musi się wtedy martwić.
Jego dłoń spotyka tą Taehyunga kiedy przechodzą z samochodu do restauracji. Splatają ze sobą palce, a Yoongi spogląda na partnera i uśmiecha się do niego, ściskając jego rękę. Są przy sobie i to jest najważniejsze.
Mihae i Jimin czekają na nich przed wejściem do restauracji. Witają się uśmiechami i uściskami dłoni, po czym wchodzą do środka, płaszcze odwieszając przy wejściu. Siadają przy zarezerwowanym wcześniej stole, Yoongi naprzeciwko Mihae, a Taehyung Jimina. Zamówienie odbiera od nich niska kelnerka. Po niedługiej chwili przynosi im napoje, obiecując, że nie będą długo czekać na jedzenie.
Yoongi upija łyk alkoholu — nie przepada za podanym sake, ale nie przeszkadza mu to w szybkim opróżnieniu naczynia. Jest przyzwyczajony do mocniejszych trunków, więc pozwala zimnemu alkoholowi spłynąc w dół gardła, po czym odkłada naczynie na stół. Taehyung dzieli z Jiminem dzbanek ciepłej herbaty z miodem i imbirem. Jako że nie przepada za alkoholem, zaproponował, że może prowadzić, a Yoongi przystał na to niemal od razu.
— Zapytam z ciekawości, bo wciąż właściwie nie wiem — mówi Mihae, odkładając na stół własny kieliszek. — Jak się poznaliście? Wydajesz się młodszy od Yoongiego, Taehyung-ssi.
CZYTASZ
margines || taegi ; namkook
Fanfiction[w trakcie] trwali na marginesie i w głównym tekście jednocześnie; zagubieni pośród tłumu starali się odnaleźć siebie nawzajem, nie wiedząc, jak blisko tak naprawdę się znajdowali. czyli yoongi, uwielbiający przykryty wełnianym kocem oglądać filmy...