06

135 12 0
                                    

Sobotę spędzają spokojnie – rano, zanim Jeongguk w ogóle zdąży wstać, tata wyprowadza Holliego na spacer, po obiedzie wychodzi on, wieczorem oboje. Dużo rozmawiają, rozwiązują zadania z fizyki i matematyki, grają w dwie planszówki, a kiedy robi się juz ciemno, oglądają przydługawy film dokumentalny o misjach kosmicznych NASA.

Jest tak jak zawsze, kiedy Jeongguk spędza weekendy u taty. Spokojnie.

Nie ma na co narzekać. Lubi te dni, bo może przystopować i na chwilę oderwać się od szalonego sposobu bycia mamy i Jimina. Przy tacie czuje się tak jakoś swobodnie.

Z drugiej strony, cały czas nie może się przyzwyczaić do myśli, że tata spotyka się z drugim mężczyzną. Czuje w środku jakiegoś rodzaju ulgę, bo to znaczy, że tata raczej nie będzie miał problemu z zaakceptowaniem orientacji seksualnej Jeongguka, ale wciąż czuje się dziwnie kiedy sobie o tym przypomina. Do tej pory, myśląc o potencjalnym przyszłym związku taty, zawsze wyobrażał go sobie z kobietą.

Cieszy się, że tata jest szczęśliwy. I cieszy się, że powiedział mu o tym mężczyźnie.

Ale wciąż nie jest pewny, co czuje.

Właściwie nie powinien czuć nic, po prostu zaakceptować tatę i tego mężczyznę. W końcu sam chce tego dla siebie, w przyszłości.

Nie wie, dlaczego to jest takie trudne. Może to nie płeć partnera taty, a po prostu fakt, że pojawił się na horyzoncie i tata nie jest już sam. Nie tylko dla Jeongguka.

Jeongguk chce cieszyć się jego szczęściem. Wspierać go, bo wie, że rodzice i rodzeństwo taty mogą nie zaakceptować tak łatwo jego związku z drugim mężczyzną. Dziadkowie Min są raczej konserwatywni i nie lubią czegoklwiek zmieniać, a wujek i ciocia... Jeongguk sam nie wie, jak mogliby zareagować. Nie zna ich tak dobrze, mieszkają daleko.

Ma nadzieję, że kiedy pozna partnera taty wszystko stanie się łatwiejsze. Bardziej realne.

W niedzielę po drugim śniadaniu przez skype'a dzwoni ze stolicy ciocia Yoonji, bliźniacza siostra taty. Jeongguk naprawdę ją lubi, nawet jeśli nie zna jej bardzo dobrze. Ciocia mieszka w Seulu odkąd pamięta (wyjechała tam studiować, a potem wyszła za mąż za seulczyka), a do Daegu przyjeżdża rzadko, na święta.

Siadają na kanapie w salonie, na talerzach mając jeszcze trochę gimbapu z drugiego śniadania. Tata kładzie laptop na stoliku kawowym i uśmiecha się od razu, kiedy twarz cioci pojawia się na ekranie.

— Hej, Gi! — kobieta uśmiecha się szeroko. — I Jeongguk! Wspaniale was obu widzieć.

Ciocia jest bardzo podobna do taty, ale jednocześnie różnią się tak bardzo, że czasem Jeongguk zastanawia się jak ta dwójka wytrzymała ze sobą osiemnaście lat, zanim ciocia wyjechała do Seulu.

Jest naprawdę ładna, i wygląda na młodszą niż w rzeczywistości jest. Długie, ciemne włosy związała na karku, ma na sobie luźną koszulkę w błękitne paski. Jeongguk nie jest w stanie dopatrzeć się jeszcze żadnych oznak ciąży, a ciocia zdaje się promienieć.

— Jeongguk, skarbie, opowiadaj! Jak tam w domu?

— Dobrze, ciociu, dziękuję — uśmiecha się delikatnie i odpowiada uprzejmie. — A ty, jak się czujesz?

— Wyobraź sobie, że wspaniale. Zdecydowanie lepiej, niż na początku ciąży z Youngbae. Chociaż nie chcę zapeszać — śmieje się.

— Mam nadzieję, że cały czas będziesz się dobrze czuła, Ji — wtrąca tata. — Ale nie przemęczaj się jak ostatnio, przysporzyłaś mi, mamie i Jaebumowi-hyungowi wystarczająco dużo stresu.

margines || taegi ; namkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz