Wchodząc do samochodu, Yoongi zdejmuje z siebie marynarkę i rzuca ją na tylne siedzenie. Wzdycha głęboko, po czym odpala silnik. Ledwo udało mu się opędzić na wyjściu od Seokjina, a już jest spóźniony po Jeongguka.
Nie jest pewny, czy obsesja przyjaciela związana z istnieniem bądź nieistnieniem jego życia uczuciowego na pewno jest zdrowa.
Yoongi puszcza w radiu przez Bluetooth jeden ze swoich ulubionych albumów Epik High i wyjeżdża z parkingu dla wykładowców. Włącza jeszcze klimatyzację, bo jak na końcówkę października jest wciąż zaskakująco ciepło.
Drogę do szkoły Jeongguka spędza na rozmyślaniu i nuceniu pod nosem dobrze znanych piosenek. Czas mija mu zaskakująco szybko, mimo ciągnących się na ulicach korków.
Nie jest pewien, czy powinien powiedzieć Jeonggukowi o Taehyungu. W końcu nie wie nawet, czy z tej relacji wyniknie coś poważniejszego. Do tego Tae jest mężczyzną, a Yoongi nie ma pojęcia jak Jeongguk zareaguje na to, że jego ojciec spotyka się z osobą tej samej płci.
Teoretycznie nie ma nic przeciwko związkowi Seokjina i Hoseoka. Wie, że Aera jest biseksualna i spotyka się z kobietą. Nigdy tego nie skomentował, zachowywał się tak samo, jak zanim się o tym dowiedział. Ale z nimi nie jest spokrewniony, oni nie mają być jego autorytetem, wzorem o naślaowania.
Yoongi nie chce zepsuć swojej relacji z synem. Mihae wystarczająco często wypomina mu, że powinien bardziej się angażować i zachowywać jak normalny, odpowiedzialny ojciec.
Zresztą, jak może zareagować właśnie Mihae? Yoongi wie, że nawet jeśli przy nim się powstrzymuje, przy Jeongguku i Jiminie nie szczędzi sobie prześmiesznych żarcików "ciotowatych" przyjaciołach byłego partnera.
Wie, że Mihae ma dobre intencje. Jest dobrą kobietą i nigdy nikomu nie życzyła źle (Yoongiemu było do tego zdecydowanie bliżej). Nie jest po prostu świadoma, jak bardzo jej żarty mogą ranić. Nie zna wielu przedstawicieli jakichkolwiek mniejszości i nigdy nie interesowało jej, z czym mogą się zmagać. Mihae żyje po prostu w swojej bańce, nie przejmując się zbytnio problemami społecznymi, raz na jakiś czas pozwalając sobie na rzucenie usłyszanego gdzieś wcześniej żartu, nie zdając sobie sprawy, że jest krzywdzący.
Yoongi nie chce Mihae edukować. Może powinien, może zwiększanie świadomości jest jego przynależnością, w końcu na nim słowa kobiety też wywierają wpływ.
Ale Yoongi się boi. I nie ma jeszcze sił, żeby ten strach przezwyciężyć.
Boi się odrzucenia. Nie tylko ze strony Mihae czy Jeongguka, ale także swoich rodziców, siostry, brata. W końcu jeśli Taehyung albo jakikolwiek inny mężczyzna rzeczywiście stanie się stałą w jego życiu, będzie musiał im powiedzieć.
Kocha swoją rodzinę. Mihae też jest dla niego w pewnym sensie ważna, a Jeongguk...
Najbardziej boi się, że to właśnie Jeongguk nie będzie potrafił go zaakceptować. Że będzie miał go za obrzydliwego, kiedy Yoongi powinien być jego wzorem, autorytetem.
Do tego Jeongguk naprawdę wiele dla niego znaczy. Nie chce go stracić.
Kiedy podjeżdża pod liceum syna, chłopiec stoi na dziedzińcu i rozmawia ze swoją przyjaciółką, Ahn Hyejin. Kiedy tylko go zauważa, żegna się z nią szybko i podbiega do samochodu. Otwiera drzwi od strony pasażera i wchodząc, odkłada plecak pod nogi.
— Dzień dobry, tato — mówi, zapinając pasy.
— Cześć, Jeongguk — uśmiecha się o syna. — Jak szkoła?
— Dobrze, tak mi się wydaje. Zacząłem niedawno korepetycje z angielskiego.
— I rozumiesz więcej?
CZYTASZ
margines || taegi ; namkook
Fanfiction[w trakcie] trwali na marginesie i w głównym tekście jednocześnie; zagubieni pośród tłumu starali się odnaleźć siebie nawzajem, nie wiedząc, jak blisko tak naprawdę się znajdowali. czyli yoongi, uwielbiający przykryty wełnianym kocem oglądać filmy...