EDIT: na moim profilu możecie znaleźć nightmare o Mikey'u x
~ LUKE ~
Wziąłem do ręki telefon, powiadamiający mnie o nowej wiadomości. Szybko odczytałem SMS-a, czując ucisk w brzuchu. Miałem dziwne uczucie, że odmowa Any i tym razem, jak i za każdym skończy się źle. Po prostu czułem, że tylko przy mnie jest bezpieczna, a beze mnie wszystko, co złe czyha na nią na każdym kroku.
Kompletnie nie miałem pojęcia, co mógłbym robić tego dnia, szczególnie, że moje wspaniałomyślne plany spędzania czasu z rodziną, były dziś nie do spełnienia i to znowu z mojej winy - oni pojechali do krewnych z Newcastle, a ja uparłem się zostać w domu, spodziewając się naturalnie, że Stasie przyjmie moją propozycję, jak zawsze. Teraz było inaczej i słowo dziwnie, nie oddawało moich odczuć, co do tego.
Co zrobić, co zrobić?
Położyłem się i zadzwoniłem do niej, żeby dowiedzieć się, z kim jest umówiona. Jesteśmy przyjaciółmi, tak? Czemu nie mogła mi napisać po prostu, z kim się umówiła? Byłbym dużo spokojniejszy, gdybym wiedział, że jest przykładowo z przyjaciółką. Chyba, że...
Wyszła gdzieś z chłopakiem. Albo ten idiota, Josh poprosił ją o spotkanie.
Świetnie, zacząłem martwić się bardziej.
Po kolejnej wiadomości bez odpowiedzi postanowiłem pójść do jej domu i sprawdzić, czy już wyszła. Droga jak zawsze trwała kilka minut. Wielką zaletą było mieszkać blisko.
Zapukałem kilka razy w brązowe drewno, zadzwoniłem dzwonkiem. Nikt nie otwierał. Szarpnąłem za klamkę, drzwi były zamknięte. Rozczarowany udałem się w drogę powrotną do domu. Mogłem zająć się niczym lub niczym. Szczęśliwie albo też nie, wybrałem nic.
~*~
- Cześć, emm... dzwoniłeś.
- Anastasia! Czemu nie odbierałaś? Gdzie jesteś? Z kim się spotkałaś? Wszystko w porządku?
- Lukey, spokojnie. Byłam u Nicky, nadal jestem. Miałam wyciszony telefon - jej głos sprawił, że od razu odetchnąłem z ulgą. - Ale mam prośbę do Ciebie.
- Coś się stało?
- Nie... Właściwie to tak, ale...
- To coś poważnego? Co jest nie tak? Ana?
- Luke, uspokój się, nie pomagasz mi. Musisz mi towarzyszyć w spotkaniu.
- W jakim spotkaniu?
- O, no wiesz, nic ważnego. Wybieram się do Michael'a Clifford'a.
_________________________________
Czy tamto zdanie ma prawie czterdzieści słów?;-;
Czy ten rozdział jest niezwykle nudny?;-;
Nawet nadzwyczajnie?;-;
Tak. Tak. I tak.
Poza tym możecie się ze mnie śmiać, pozwalam.
![](https://img.wattpad.com/cover/26874294-288-k686454.jpg)
CZYTASZ
yes, you're not; lrh
ФанфикO niszczeniu ideału dla ideału. tw// anoreksja, dodatkowo przedstawiona w niewłaściwy sposób