Rozdział 35.

2.3K 167 24
                                    


~ LUKE ~

Wziąłem do ręki dwa papierowe kubki, jeden z herbatą, drugi z kawą i skierowałem się do sali Anastasii. Rozmawiała przez telefon i pierwszy raz od ostatnich dwóch tygodni spędzonych w szpitalu jej twarz wydawała się być naprawdę radosna.

- Jak co? - odezwała się do słuchawki. Podałem jej kawę, na co skinęła głową, posyłając mi uśmiech. - Możesz to powtórzyć?

Skupiła się na słowach osoby, która do niej zadzwoniła, marszcząc delikatnie brwi, jakby nie była pewna, czy dobrze rozumie.

- Nicky, mów wolniej, proszę - zaśmiała się, wywołując tym uśmiech na mojej twarzy. - Michael, tak? Co z nim? Byłaś u niego, tak? Mhm... I co? Wyszedł do ciebie?! - oglądanie jej reakcji było trochę zabawne. - Dalej... Wiedziałam, że o to chodzi! I... powiedział ci to? Jesteście teraz parą?

- Tak! - nawet ja usłyszałem szczęśliwy pisk Nicole.

- Micky jest prawdziwe! Gratuluję! Nawet nie wiesz, jak szczęśliwa jestem! Idziesz się z nim spotkać? To na pewno będzie takie cudowne! Miłego wieczoru, kochanie, bawcie się dobrze, pa. Mhm. Pa. I tak, ja wiem. Pa... Nie, teraz już naprawdę. Pa.

- Nicole i Michael są razem, tak? - zapytałem, na co pokiwała głową. Wzięła łyka kawy, odstawiła kubek i ułożyła głowę na poduszce, zamykając oczy. - Jak się czujesz?

- Świetnie.

- A nasz skarb? - położyłem rękę na jej brzuchu, a ona ułożyła swoją dłoń na mojej.

- Jeszcze lepiej.

- Nie jesteś głodna?

- Tak właściwie to... - otworzyła powoli oczy, spoglądając na mnie nieśmiało. - Mam ochotę na czekoladę.

Otworzyłem usta w geście zdziwienia, a może raczej szoku.

- Możesz powtórzyć?

- To znaczy... Nic - wycofała się, jakby to było coś złego.

- Kupię ci każdy rodzaj czekolady jaki znajdę, kochanie - obiecałem.

Wychodząc ze szpitala do sklepu nie mogłem pozbyć się wielkiego uśmiechu i dziwnego ciepła w środku. Kiedy szedłem towarzyszyła mi jedna myśl. Że teraz już wszystko będzie dobrze.

_______________________________
są tu micky shippers?!
za krótki, ja wiem, ale no.

ily x

yes, you're not; lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz