Rozdział 10.

6.4K 377 20
                                    


~ ANASTASIA ~

Kolejnego dnia obudziłam się w swoim pokoju z koszmarnym bólem głowy. Podniosłam się na łokciach, po czym znów opadłam na poduszkę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, zatrzymując wzrok na zegarku. Zamrugałam kilka razy, starając się wyostrzyć nieco rozmazany obraz, żeby przeczytać cyfry. Krótka wskazówka wskazywała dwójkę, dłuższa znajdowała się trochę za dwunastką. Poderwałam się szybko z łóżka, natychmiast tego żałując.

- Druga? - szepnęłam do siebie.

Wstałam, opierając się o ramę łóżka. Podniosłam poduszkę, w poszukiwaniu telefonu, gdzie rzeczywiście był. Lampka migała szybko na rażący zielony kolor, informując mnie o wiadomości.

Odblokowałam ekran, wpisując hasło i odczytałam wiadomość od chłopaka, który najwyraźniej się o mnie martwił. Nie miałam nawet siły odpisywać. Oparłam się o ramę łóżka, aby móc ustabilizować swoją postawę, po czym ruszyłam do kuchni. Chwyciłam z blatu butelkę wody, wypijając ją całą.

Odczułam delikatną ulgę. Postanowiam znaleźć też jakieś tabletki. Ich poszukiwania zakończyły się powodzeniem, jednak mimo, że mienęło pół godziny z głową leżącą na stole, ból nie ustał.

Chciałam wiedzieć, co sprawiło, że jestem w takim stanie. Test pamięci nie wyszedł najlepiej. Ha, oblałam. Uniósłam głowę, żeby kolejny raz sprawdzić godzinę. Teraz była już prawie trzecia i wiedziałam, że ten dzień jest już przegrany i nie warto robić nic poza leżeniem lub ewentualnym oglądaniem telewizji.
Mądrze.

Zrobiłam sobie herbatę, z którą udałam się na górę, do swojego łóżka. Kiedy otuliłam się szczelnie kocem panującą ciszę przerwał dzwonek mojego telefonu. Odstawiłam kubek na szafkę i odebrałam przychodzące połączenie.

- Cześć, Ann, jak się czujesz? - Luke.

- Jak miałabym się czuć? - westchnęłam.

- Nie wiem... Ja- Po tym, co Josh... - dalszej części już nie usłyszałam.
Josh.

Zakręciło mi się w głowie, a jedynymi docierającymi do mnie dźwiękami były szum i pisk. Przycisnęłam palce do skroni, chowając głowę w poduszce. Połączenie dalej trwało, a ja nie potrafię opisać stanu, w jakim się znajdowałam. Nieświadomie zaczęłam płakać.

Moment.
Więc.
Osoba, którą kocham powiedziała, że jestem niczym.

_________________________
Wstawiam, bo mam czas podczas aktualnego umierania, ale jest nudny i jakiś inny... Przepraszam.
Swoją drogą chciałabym wam podziękować za tyle wyświetleń, ilysm.

witam w roku 2015, oby był dla was jak najlepszy x

yes, you're not; lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz