~ ANASTASIA ~
Obudziłam się wcześniej, starając się wstać jak najszybciej, nie ociągając się. Musiałam nadrobić to, co mi przybyło. Ostatnio jadłam i to nie było zbyt dobre.
W momencie, w którym moje stopy spotkały się z miękkim dywanikiem, dźwignąłem się z posłania. Zakręciło mi się w głowie, więc schyliłam się do przodu, opierając dłonie na kolanach. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Wyprostowałam się, kiedy poczułam się lepiej. Szybkim krokiem skierowałam się do łazienki. Musiałam się rozbudzić, więc przemyłam twarz zimną wodą. Stanęłam przed lustrem i podniosłam koszulkę. Przyjrzałam się uważnie. Przesunęłam dłonią po odkrytej skórze na brzuchu. Zamknęłam oczy, nie chcąc patrzeć na swoje odbicie. Wyszłam z pomieszczenia, żeby znaleźć jakieś typowo sportowe ubrania w szafie w moim pokoju. Na dworze nadal było gorąco, więc w moim pokoju temperatura też była wysoka. Zaciągnęłam rolety na oknach, dzięki czemu słońce nie zaglądało do mojego pokoju i mogłam się przebrać.
Zrobiłam kilka ćwiczeń na rozgrzewkę, po czym zaczęłam zwykłą serię. Byłam może w połowie, kiedy usłyszałam kroki na schodach. Nie przerywałam swojego zajęcia, przecież to nie było nic złego.
Luke wpadł do pokoju, podchodząc od razu do mnie.
- Anastasia, przestań - złapał mnie za rękę. Podniosłam się z podłogi.
- Zostaw mnie. I najlepiej wyjdź. Chcę kontynuować, okej?
- Nie okej - rzucił, a ja westchnęłam na jego odpowiedź.
- Dlaczego nie?
- Bo nie potrzebujesz tego wszystkiego! Jesteś chuda, rozumiesz? Za chuda.
- Brakuje mi trochę, tak? Muszę trochę stracić na wadze, to wszystko - wyjaśniłam, mimo że czułam, że nawet jeśli schudnę kolejne osiem kilogramów, to ciągle będzie mi mało. - Jestem jeszcze za gruba.
- Nie mów tak... Jesteś idealna.
- Nie jestem idealna, nigdy nie będę! - krzyknęłam, nawet nie próbując tego kontrolować.
- Wiesz... Masz rację. Tak, nie jesteś. Nie. Jesteś. Idealna - wycedził przez zęby, kręcąc głową. Jego oczy błyszczały, jakby gromadziły się w nich łzy, ale jego spojrzenie po prostu pałało wściekłością.
Pochyliłam głowę do przodu. Nie było mi zbyt dobrze z tym, że chłopak jest na mnie zły. To dlatego nie chciałam, żeby wiedział. Do tego doszła do mnie ta myśl.
Mój Luke już mnie nie kocha i tak samo myśli, że nie jestem szczupła, tak jak powinnam być.- Anastasia, co się z tobą stało? - zapytał. - Co ty zrobiłaś?
- To nie moja wina - próbowałam go przekonać.
To naprawdę nie ja wybrałam sobie to, że wyglądam gorzej, niż powinnam. Nie mógł mnie przez to zostawić, nie teraz. Nie teraz, kiedy zaczynam się zakochiwać.- Ja doskonale wiem, czyja to wina - prychnął, zaciskając pięści. - Tego idioty, Josh'a.
- Nie, Luke, on nie...
- A ty jesteś po prostu chora.
- I nie jestem idealna.
- I owszem - powiedział, a z jego oka spłynęła długo wstrzymywana łza. - A byłaś. Teraz jesteś taka chuda i krucha. Boję się cię dotknąć, żebyś się nie rozsypała. Ale pomogę ci - w jego głosie wyczułam obietnicę. - Wyzdrowiejesz, kochanie.
_________________________________
n a r e s z c i ePRAWIE 30K WYŚWIETLEŃ, TAK JAKBY WOW
And by the way - jeżeli chodzi o ich dziecko, żyje, bo fikcja literacka nie zna granic, hahah
CZYTASZ
yes, you're not; lrh
FanfictionO niszczeniu ideału dla ideału. tw// anoreksja, dodatkowo przedstawiona w niewłaściwy sposób