~ ANASTASIA ~
Moje ręce drżały delikatnie, kiedy przenosiłam je niepewnie na jego kark. Jedyną rzeczą, jaką odczuwałam był niepokój. Uczucie, że robię źle potęgowało się, kiedy dłonie Luke'a zahaczyły o rąbek mojej koszulki. Chciałam to przerwać. Ale gdy poczułam, jak blondyn uśmiecha się przez pocałunek, ogarnęło mnie dziwne ciepło. Jedna z jego dłoni przesunęła się wyżej, na moje plecy, a ja poczułam się przy nim inaczej niż zwykle, jeszcze bardziej bezpieczna. Przez ten pocałunek czułam coś, czego nie mogłam rozszyfrować, coś, co czyniło go lepszym, niż jakiekolwiek wcześniej.
Odsunęłam się powoli od chłopaka, pochylając głowę.
- Annie - podniósł mój podbródek, tak, abym mogła na niego patrzeć. Nadal się uśmiechał, a ja nie mogłam zrobić nic innego, jak to odwzajemnić. Jednak cień zmartwienia widoczny mimo wygiętych w górę ust, malował się na jego twarzy. - Nie zrobiłem nic źle?
To przecież było złe, ale jak mogło być negatywne, skoro było takie dobre?
Pokręciłam delikatnie głową, wymykając się z uścisku Hemmings'a.
- Byłeś głodny - powiedziałam, a on skinął. - Więc...
- Zrobię kanapki, może być?
- Jasne - posłałam mu uśmiech.
Wyjęłam dużą szklankę, nalałam do wody i usiadłam przy stole, żeby móc patrzeć na Luke'a.
- Zjesz ze mną?
- Nie jestem głodna, jadłam u Nicky.
- To było całkiem dawno...
- Ale wiesz co znaczy jeść u Greens'ów...
- Dokładka trzy razy? - zaśmiał się, a ja pokiwałam głową, wtórując mu.
Plus dziesięć do umiejętności kłamania.
_________________________________
eiggjjdwjjsjshsh, JESTEM SZCZĘŚLIWA, SZCZĘŚLIWA I JESZCZE RAZ SZCZEŚLIWA.
Więc tak, dzięki wam jestem uśmiechnięta w poniedziałek rano, więc, no, jesteście wspaniali. Oficjalnie ogłaszam, że Rozdział 1. tej o to historii zdobył równe 100 głosów, a ja nie mogę w to po prostu uwierzyć, to dla mnie dużo znaczy.
Rozdział miał być jutro, ale napisałam specjalnie dla was.
Kocham was! xx
CZYTASZ
yes, you're not; lrh
Fiksi PenggemarO niszczeniu ideału dla ideału. tw// anoreksja, dodatkowo przedstawiona w niewłaściwy sposób