Katsuki nie był na mnie wściekły za to, że nie powiedziałam mu o moim sekrecie i nie używałam pełni mocy. Powiem, że jego brak niechęci do mnie trochę mnie zdziwił. Bakugou był osobą, która chciała być najlepsza i nienawidziła gdy ktoś się z niej nabijał lub uważał ją za słabą. Mimo jego dość, że tak powiem "wybuchowego charakteru" wybaczył mi to co zrobiłam. Szczerze mówiąc myślałam, że mnie znienawidzi i postanowi zerwać przyjaźń. Cieszyłam się, że wciąż był moim przyjacielem. Tak, przyjacielem. Zaczęłam go za niego uważać i tego nie żałowałam. Tylko czy on też uważał mnie za przyjaciółkę?
Pozostawał wciąż jeden problem. Moje dziwne uczucia nie zniknęły. Nie ważne jak bardzo starałam się je ignorować one i tak nie znikały. Było ich najwięcej gdy byłam lub myślałam o Katsukim. Ale nie mogłam przecież tak po prostu do niego podejść i mu o nich powiedzieć. Postanowiłam na razie nikomu o nich nie mówić.
Przez ten tydzień trenowałam z Bakugou moją moc. Musiałam używać mojej siły fizycznej i mocy w tym samym czasie. Blondyn chciał bym zsynchronizowała je. Powiedział, że dzięki temu będę silniejsza. Robiłam to o co mnie poprosił. Szło mi całkiem nieźle.
Dzisiaj był wyjątkowy dzień, a mianowicie moje urodziny. W szkole dzień mijał jak zwykle... Może z kilkoma zmienionymi szczegółami. Cała klasa śpiewała mi "sto lat" i każdy z osobna złożył mi życzenia. Nauczyciele z tej jakże ważnej okazji zdali nam do domów mniej niż za zwyczaj. No i to ja rozumiem. Podsumowując - dobrze się bawiłam.
Po zakończeniu lekcji Yoshida chwyciła mnie za nadgarstek i zaprowadziła do swojego domu. Mówiła, że ma dla mnie coś fajnego. Wiedziałam, że nie ważne co powiem i tak mnie tam zaciągnie. Dałam się więc jej prowadzić. Gdy dotarliśmy pod drzwi jej mieszkania powiedziała, żebym chwilę poczekała po czym sama do niego weszłam. Po jakimś czasie otworzyła drzwi gestem zapraszając mnie do środka. Od razu poszła do kuchni, a ja za nią. Na stole leżało niewielkie ciasto w jasno-brązowym kolorze, na którym paliło się piętnaście świeczek.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! - krzyknęła - Teraz pomyśli życzenie i zdmuchnij świeczki.
Zrobiłam to co kazała. Nie zbyt wiedziałam czego sobie życzyć więc wybrałam to co pierwsze przyszło mi do głowy. Chcę wiedzieć co się dzieje z moimi uczuciami. Kto wie, może to zadziała.
Ogólnie, żeby nie przedłużać to powiem w skrócie co się stało. Dostałam od Yoshidy prezent, czyli trudną do zdobycia ale bardzo przez mnie lubianą kawę. Zjadłyśmy po kawałku tortu i przez jakiś czas ze sobą gadałyśmy. Potem poszłam do domu.
* * *
Kończyłam właśnie niewielką ilość zadań domowych gdy dostałam wiadomość od Katsukiego.
Blondasek: Hej Idiotko. Jesteś zajęta?
Idiotka: Niezbyt, a co? Tęsknisz już za mną?
Blondasek: Nigdy
Blondasek: Dzisiaj masz przyjść na inne miejsce
Idiotka: Gdzie?
Blondasek: Na miejsce naszego pierwszego spotkania
Blondasek: I nie bież stroju sportowego
Blondasek: Tylko się pospiesz
Do była ostatnia wiadomość zanim przeszedł na tryb offline.
O co mu chodziło? Niby jak mamy trenować w mieście i do tego na widoku. Może chce mnie zabrać na jakąś siłownię czy coś?
Ubrałam czarne obcisłe ale wygodne spodnie, białą bluzkę w czarne paski i do tego wzięłam skurzaną narzutkę. Ładny ale praktyczny strój. Zabrałam ze sobą jakąś elegancką, małą torebeczkę z potrzebnymi rzeczami i wyszłam z domu.
Mam nadzieje, że nie zanudziłam was na śmierć.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
FanfictionCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.