Dwa silne ramiona chwyciły mnie od tyłu tylko po to, by później owinąć się wokół mojej tali. Jęknęłam z zaskoczenia i szybko odwróciłam głowę w kierunku osoby, która mnie przytulała.
- Katsuki?! - krzyknęłam z zaskoczenia - Co ty tu robisz?!
- A jak ci się wydaje, Idiotko? - odpowiedział pytaniem na pytanie - Jak można tak dawać się porwać i sprawiać, że się martwię? - powiedział ale bardziej do siebie niż do mnie.
- Martwiłeś się? - dopytałam.
- A jak myślisz?! Oczywiście, że tak! - powiedział - Wiesz jak się czułem gdy dowiedziałem się rano, że nie wróciłaś do domu! Nie zdajesz sobie sprawy jakie to było okropne gdy twój ojciec zapytał czy zostałaś u mnie w domu na noc, a ja musiałem odpowiedzieć "nie"! Czułem się jak najgorszy śmieć, który nie potrafi nawet ocalić osoby, którą kocha! Znowu! Co ty masz z tymi Nomu?!
To przypomniało mi o pytaniu, które chciałam wcześniej zadać "detektywowi". Skąd wiedział, że walczyłam z Nomu.
- Sama nie wiem. - odpowiedziałam - Ale wracając, skąd ty o tym...
- Teraz już nie pozwolę im cię skrzywdzić! - przerwał mi - Jak ich jeszcze na oczy zobaczę to pożałują, że się urodzili!
Zanim zdążyłam mu odpowiedzieć puścił i obrócił mnie do siebie przodem. Pocałował mnie w czoło i znów przytulił ale tym razem o wiele mocniej. Pewnie cieszylibyśmy się chwilą gdyby nie błysk flesza skierowanego na nas. Odwróciłam się w kierunku z którego dobiegał. Ujrzałam tam nikogo innego jak Bakusquad.
- Mówiłam ci, żebyś wyłączył flesz! - krzyknęła szeptem Mina na Denkiego, który trzymał w rękach telefon.
- Nie miałem czasu! - odkrzyknął jej w ten sam sposób - Ale przynajmniej ładnie wyszło.
- Co wy...! - czułam, że Katsuki zaczyna się denerwować.
- O cześć Shoka! Wszystko w porządku? - przerwała mu Mina mając nadzieję, że tym samym uchroni się przed jego gniewem - Gdy tylko Bakugou i Aizawa sensei, po tym jak zobaczyli coś na swoich telefonach, od razu wybiegli z klasy, pobiegliśmy za nimi. Sensei biegł tak szybko, że go zgubiliśmy ale za Bakugou udało nam się jakoś nadążyć. Wyglądali na zmartwionych...
- Tak, wszystko dobrze. Dzięki, że pytasz. - odpowiedziałam szybko, powoli wychodząc z uścisku Katsukiego - Ale co zobaczyli w...?
- Widziałeś to?! Bakugou się martwi! Nie wiedziałem, że dożyję tej chwili!- moja wypowiedź znów została przerwana, tym razem przez Denkiego.
Naprawdę? Aż tak trudno pozwolić mi zadać JEDNO pytanie?
- To takie męskie, Bakubro! - dodał Kirishima.
- Pikachu, gówniano-włosy! Zabiję was! - krzyknął Katsuki biegnąc w ich kierunku.
Zaczęła się gonitwa.
- Wybacz mi proszę... Ale muszę za nimi iść. - zwróciła się do mnie Mina, a później zawołała - Ej! Czekajcie na mnie!
Westchnęłam patrząc na oddalających się moich przyjaciół i chłopaka. Powoli ruszyłam za nimi. Uśmiechnęłam się pod nosem. Miałam takich wspaniałych znajomych. Aż pozazdrościć można. Wtedy usłyszałam za sobą kroki kilku osób. Szybko odwróciłam się w ich kierunku. Ujrzałam tam grupę uczniów w mundurkach UA, a konkretnie dobrze znaną 1A. Rzecz jasna, nie kompletną ale wciąż coś. Co oni to robią?
- Emmm... Hej. - powiedział niepewnie zielonowłosy chłopiec podchodząc trochę do mnie - Jestem Midoriya Izuku i miło mi cię poznać.
Rozpoznałam go od razu. Mały masochista i zawodowy łamacz kości. Po festiwalu sportowym stał się trochę rozpoznawalny.
- Cześć... - odpowiedziałam trochę zdziwiona.
Nie, że coś ale to, że podszedł do mnie było trochę dziwne. Przez chwilę się nie odzywaliśmy. Była to jednak krótka chwila, bo nie-wiadomo-skąd wyciągnął notes i długopis i...
- Łał! To naprawdę ty. Twoja walka z Nomu była niesamowita. Byłaś taka odważna. A twoja moc... Była taka wspaniała. To coś związanego z cieniem, tak? Tarcze, które robiłaś były tak moce. - zaczął mamrotać - Czy podobnie do Tokoyamiego twoją słabością jest światło? Bierzesz energię z ciemności? Jak daleko potrafisz się teleportować? Widziałem, że potrafisz przenosić się tam gdzie jest cień. Czy umiesz...
- Deku-kun, przerażasz ją. - wtrąciła brązowo-włosa dziewczyna, z tego co mi się wydaje to Uraraka Ochaco.
- Przepraszam, przepraszam! - powiedział trochę speszony Midoriya - Nie chciałem mamrotać. Po prostu mam taki zwyczaj i...
Nie dokończył już, bo zawstydził się do tego stopnia, że jego twarz zmieniła kolor na czerwony. Odszedł trochę na bok i zaczął cos mówić do siebie. Dał tym samym okazję innej osobie, która chciała do mnie podejść.
Shoto Todoroki, syn bohatera numer jeden. Każdy go znał więc nie ma co się rozpisywać.
- Witaj. - przywitał się formalnie - Chciałbym się tylko zapytać czy jesteś może sekretną cór...
Nie dane mu było jednak skończyć, bo do naszych uszu dobiegł krzyk.
- Masz coś do MOJEJ dziewczyny, Ice-Hot?!
Zanim zdążyłam się odwrócić Bakugou już stał przede mną jakby chciał mnie osłonić. Złapał mnie za rękę i nie miał zamiaru jej puścić. Ciekawe co stało się z resztą Bakusquadu. Mam nadzieję, że nie będę musiała uczestniczyć w pogrzebie.
- Kacchan?! - zawołał zdziwiony Izuku, który otrząsną się z zawstydzenia - Co ty tu robisz?! I co masz na myśli mówiąc, że...
- Zamknij się, Deku! Ciebie też to dotyczy! Łapy precz! - krzyknął.
Na jego słowa zielono-włosy od razu cofnął się kilka kroków wstecz.
Potem zaczęła się dyskusja. Chociaż nie wiem czy można to tak nazwać. Katsuki po prostu zaczął krzyczeć na innych, żeby dali nam spokój, a reszta próbowała go uspokoić. Mimo, że byłam jednym z jej głównych tematów to miałam wrażenie, że o mnie zapomnieli. Oczywiście musiałam przypomnieć im o swojej obecności.
- Ej! Ja wciąż tu jestem! Dajcie mi w końcu dojść do słowa! - krzyknęłam i byłam pewna, że moje oczy zaczęły jarzyć się czerwienią - Skąd wiecie to wszystko o mojej mocy i walce?!
Wszyscy umilkli, z wyjątkiem Todorokiego, który szepną do siebie "jednak jabłko pada niedaleko od jabłoni". Co to miało znaczyć? Nie mam pojęcia.
- To ty nie wiesz? - Katsuki odwrócił się twarzą do mnie - Cała twoja walka z Nomu została puszczona w telewizji na, żywo.
- Że co proszę?!!!
Dziękuję za czytanie.

CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
ФанфикCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.