Shoka pov.
Już wkrótce miałam poznać przyjaciół Katsukiego. Gdy tylko Bakugou powiedział, że zaprosili mnie na nocowanie bardzo się ucieszyłam. Nie mogłam zmarnować tej okazji. Poza tym, cytując mojego chłopaka, "jeśli nie przyjdziesz ci idioci nie dadzą mi spokoju", nie miałam wyboru. Do pełni szczęścia pozostała mi jedna rzecz - namówienie mojego taty, żeby dał mi na to pozwolenie. Z tym było już trudniej. Zwłaszcza, że musiałam wymyślić jakieś kłamstwo. Powiedzenie mu wprost, gdzie naprawdę idę, nie wchodziło w grę. Do tego jest wychowawcą osób, które miałam poznać... Tak więc rozpoczęła się operacja "ubłagać tatę".
Wszystko było tak jak zaplanowałam. Dziś był czwartek, a nocowanie miał zacząć się jutro wieczorem. Musiałam działać teraz. Słońce chyliło się ku zachodowi, a mój ojciec korzystając z chwili spokoju spał sobie w najlepsze. Przewidywałam, że tak będzie. Po cichu zakradłam się do kuchni i wyjęłam kawę na specjalne okazje z mojej tajnej skrytki. Trzymałam ją tam bez wiedzy taty. Była ona bardzo trudna do kupienia ale jej smak był tak wyśmienity, że warto było poświęcać godziny na jej szukanie. Dzięki niej uda mi się przekonać tatę, by dał mi pozwolenie do spędzenia nocy poza domem.
Gdy skończyłam przygotowywać napój i po sobie posprzątałam, udałam się z powrotem do salonu. Z kubkiem w dłoni przykucnęłam przy moim śpiącym ojcu. Wolną ręką zaczęłam potrząsać jego ramieniem.
- Tato~.- powiedziałam przeciągając głoski - Obudź się~.
Nie zareagował. Postanowiłam użyć argumentu, który na 100% go obudzi.
- Zrobiłam ci kawę~. - dodałam.
- Mmm... - mrukną mój tata podnosząc się do siadu i przecierając oczy - Tak?
- Wiesz... Jest pewna sprawa. - powiedziałam.
- Jaka? - zapytał biorąc kubek do ręki.
Nie odpowiedziałam. Musiałam poczekać, aż weźmie łyk napoju. To była część mojego planu. Będzie tak zadowolony ze smaku kawy, że zgodzi się na to o co go poproszę. Gdy w końcu ją skosztował od razu było widać, że poprawił mu się humor. Na ten moment właśnie czekałam.
- Moja przyjaciółka zaprosiła mnie na nocowanie, które będzie jutro. Mogę pójść? - zapytałam.
- Eh. - westchną - Dobrze. Rozumiem, że masz przyjaciół i chcesz spędzać z nimi czas. Tylko proszę uważaj na siebie i nie pakuj się w kłopoty jak moi uczniowie. Dobrze?
Skinęłam głową. Zgodził się szybciej niż myślałam. Znów wykorzystałam Yoshidę jako wymówkę. Kiedyś jej to wynagrodzę.
* * *
Tak więc szłam z Katsukim w kierunku domu jego przyjaciółki. Nazywał ją "kosmitka". Podobno jej rodziców miało nie być dzisiaj w domu. W sumie to dobrze. Mogliby nie wytrzymać tego co będzie sią tam działo.
Przez całą drogę miałam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował. Jednak kiedy rozglądałam się za kimś kto może to robić nikogo nie widziałam. Mimo to wciąż czułam na sobie czyjś wzrok. Ale ekscytacja z powodu noclegu spowodowała, że to zignorowałam. Obym nie żałowała tego później.
Na plecach miałam mój niewielki plecak, który mieścił w sobie wszystkie potrzebne mi rzeczy na jedną noc spędzoną poza domem. Było już koło 17:00. Mój chłopka trzymał mnie za rękę i prowadził w kierunku miejsca nocowania.
Zatrzymaliśmy się przy jednym z domów. Bakugou podszedł do jego drzwi, i nawet nie pukając, otworzył je. Weszliśmy do mieszkania. Nie było tak piękne ani zorganizowane jak te Katsukiego ale nie robiło mi to problemu. Wydawało się przytulne.
- Jo Bakubro! - zawołał ktoś - Dobrze, że już jesteś. Czekaliśmy na ciebie.
Tym "kimś" był czerwono-włosy chłopak z ustawionymi na żelu, do góry włosami. Miał czerwone oczy, a gdy mówił mogłam dojrzeć jego zęby, które były nienaturalnie ostre.
- Czyli ty musisz być dziewczyną mojego bro? - zwrócił się do mnie - Jestem Ejiro Kirishima.
- A ja Shoka Ujamaki. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ej! Czy Bakugou już przyszedł? - do pomieszczenia weszli dwaj kolejni chłopcy.
Jeden z nich miał czarne, proste włosy i dziwnie wyglądające łokcie, a drugi miał żółte włosy z czarnym pasemkiem na nich.
- Hej, jestem Sero Hanta i miło mi... - zaczął przedstawiać mi się czarno-włosy.
- Mam na imię Denki Kaminari! - przerwał mu żółto-włosy - Dasz mi swój numer?
- To moja dziewczyna, pikachu! - krzyknął Katsuki przypominając o swojej obecność.
Przyciągną mnie do siebie i objął mnie ramieniem. Mój mały zazdrośnik.
- Czy ktoś powiedział dziewczyna? - koło nas pojawiła się nagle kolejna osoba.
Z całej, dopiero co poznanej przeze mnie czwórki, to ona wyróżniała się najbardziej. Miała różową skórę i włosy w podobnym kolorze. Z jej głowy wyrastał dwa, niewielkie rogi. Jej oczy były żółte, a białka, które powinny być białe, miały kolor czarny.
- Jestem Mina Ashido i cieszę się, że w końcu mogę cię poznać. - dodała pełna entuzjazmu.
- Mi też. - odpowiedziałam.
Przez chwilę staliśmy w ciszy. Przez bardzo krótką chwilę, bo Mina szybko ją przerwała.
- Nie stójmy tak. Wiem co możemy teraz zrobić, by lepiej się poznać.
- He? - Katsuki spojrzał na nią podejrzanie...
- Zagrajmy w "prawda czy wyzwanie".
Mam nadzieję, że rozdział nie był nudny.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
FanfictionCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.