Rozdział 12

353 17 2
                                    

Zapewne gdyby mój ojciec zauważył, że wróciłam tak późno do domu to dałby mi szlaban lub zacząłby bardzo poważną rozmowę. Na szczęście jednak w ogóle nie było go w naszym mieszkaniu. Czasami są plusy posiadania takiego taty. Ale wracając do historii - od razu po otworzeniu drzwi poczułam jak coś ociera się o moje nogi i mruczy. Maru czegoś chciał, a ja wiedziałam czego. Muszę nalać mu mleka, bo inaczej nie da mi spokoju.


* * *


Na lekcjach w ogóle nie potrafiłam się skupić. Nieważne jak bardzo próbowałam i tak nie potrafiłam tego zrobić. Moje myśli ciągle wracały do treningu, a konkretnie do niezręcznej sytuacji, która się na nim wydarzyłam. Nie umiałam wyrzucić tego wydarzenia ze swojej głowy. Ciągle się rumieniłam. Co się działo?

Nagle poczułam jak coś uderza mnie w głowę i ląduje na mojej ławce. Było to coś lekkiego. Spojrzałam na przedmiot. Okazało się, że jest to zmięta kartka papieru. Popatrzyłam w kierunku, z którego nadleciała. Zobaczyłam Yoshidę, która patrzy na mnie z wyczekiwaniem. Rozwinęłam kartkę, na której była napisana wiadomość.

Masz gorączkę czy coś? Twoja twarz ciągle jest czerwona.

To aż tak widać? Koło jej pytania na kartce odpisałam:

Wszystko w porządku.

Zmięłam kartkę. Poczekałam aż nauczyciel odwróci wzrok w kierunku tablicy i rzuciłam ją z powrotem do Yoshidy. Widziałam jak odczytuje wiadomość. Do końca lekcji już nic do mnie nie napisała.

Na przerwie jednak, od razu gdy mnie zauważyła, podeszła do mnie.

- Co się dzieje? - zapytała.

- Mówiłam ci przecież. Wszystko w porządku. - odpowiedziałam.

- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - powiedziała.

- Ciężko to wytłumaczyć. Innym razem ci powiem. - chciałam jak najszybciej zmienić temat.

- Rozumiem. Ale wiedz, że zawsze możesz ze mną szczerze porozmawiać. - odpowiedziała z troską. - A tak w ogóle to jak czujesz się z tym, że zaraz będziesz mieć 15 lat?

- Jakie znowu zaraz? Moje urodziny sią dopiero za trzy tygodnie.

- Tak... Będziemy w tym samym wieku.

- Nie musisz ciągle przypominać mi o tym, że jesteś starsza. Wiem o tym.

- Czekaj, co ja tam miałam...? - zastanowiła się nad czymś - A, tak. Chciałam się spytać jak tam się ma twój chło...

W tym momencie przerwał jej dzwonek na lekcje. Pierwszy raz cieszę się, że go usłyszałam.


* * *


Szkoła na dzisiaj się skończyła. W końcu. Przez mój brak skupienia i tak nie byłabym w stanie przeżyć jeszcze jednej godziny.

Po odrobieniu lekcji od razu chwyciłam za telefon. Sama nie wiem dlaczego ale od razu zaczęłam pisać wiadomość do pewnej osoby.

Idiotka: Cześć  

Blondasek: Cześć

Idiotka: Nie wierzę!

Blondasek: O co chodzi?

Idiotka: Normalnie mi odpisałeś. Jakiś cud

Blondasek: Nie przyzwyczajaj się

Idiotka: Pójdziemy na trening?

Idiotka: Proszę...

Blondasek: Nie.

Idiotka: Dlaczego T-T

Blondasek: Wyjrzyj przez okno.

Zrobiłam to co mi kazał. Na dworze lał straszny deszcz. Że też wcześniej tego nie zauważyłam. 

Idiotka: Strasznie pada

Blondasek: No nie wiedziałem Sherlocku

Idiotka: To teraz już wiesz

Blondasek: Wiesz co to jest ironia czy takie małe dziecko jak ty nie zdaje sobie z tego sprawy

Idiotka: Nie jestem dzieckiem

Idiotka: Za trzy tygodnie będę mieć 15 lat

Blondasek: Chyba muszę już kończyć

Idiotka: Niby czemu?

Blondasek: Zaraz nam prąd wyłączą w akademikach

Blondasek: Nie słyszysz jak bardzo grzmi?

Miałam już mu odpisać gdy zobaczyłam, że jest offline. Odłożyłam telefon. W mojej okolicy tez zaczynałam słyszeć grzmoty. Musiałam iść wyłączyć prąd. Tylko jak to zrobić?







Mam nadzieję, że rozdział nie był za nudny.

Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz