Zapewne gdyby mój ojciec zauważył, że wróciłam tak późno do domu to dałby mi szlaban lub zacząłby bardzo poważną rozmowę. Na szczęście jednak w ogóle nie było go w naszym mieszkaniu. Czasami są plusy posiadania takiego taty. Ale wracając do historii - od razu po otworzeniu drzwi poczułam jak coś ociera się o moje nogi i mruczy. Maru czegoś chciał, a ja wiedziałam czego. Muszę nalać mu mleka, bo inaczej nie da mi spokoju.
* * *
Na lekcjach w ogóle nie potrafiłam się skupić. Nieważne jak bardzo próbowałam i tak nie potrafiłam tego zrobić. Moje myśli ciągle wracały do treningu, a konkretnie do niezręcznej sytuacji, która się na nim wydarzyłam. Nie umiałam wyrzucić tego wydarzenia ze swojej głowy. Ciągle się rumieniłam. Co się działo?
Nagle poczułam jak coś uderza mnie w głowę i ląduje na mojej ławce. Było to coś lekkiego. Spojrzałam na przedmiot. Okazało się, że jest to zmięta kartka papieru. Popatrzyłam w kierunku, z którego nadleciała. Zobaczyłam Yoshidę, która patrzy na mnie z wyczekiwaniem. Rozwinęłam kartkę, na której była napisana wiadomość.
Masz gorączkę czy coś? Twoja twarz ciągle jest czerwona.
To aż tak widać? Koło jej pytania na kartce odpisałam:
Wszystko w porządku.
Zmięłam kartkę. Poczekałam aż nauczyciel odwróci wzrok w kierunku tablicy i rzuciłam ją z powrotem do Yoshidy. Widziałam jak odczytuje wiadomość. Do końca lekcji już nic do mnie nie napisała.
Na przerwie jednak, od razu gdy mnie zauważyła, podeszła do mnie.
- Co się dzieje? - zapytała.
- Mówiłam ci przecież. Wszystko w porządku. - odpowiedziałam.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - powiedziała.
- Ciężko to wytłumaczyć. Innym razem ci powiem. - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Rozumiem. Ale wiedz, że zawsze możesz ze mną szczerze porozmawiać. - odpowiedziała z troską. - A tak w ogóle to jak czujesz się z tym, że zaraz będziesz mieć 15 lat?
- Jakie znowu zaraz? Moje urodziny sią dopiero za trzy tygodnie.
- Tak... Będziemy w tym samym wieku.
- Nie musisz ciągle przypominać mi o tym, że jesteś starsza. Wiem o tym.
- Czekaj, co ja tam miałam...? - zastanowiła się nad czymś - A, tak. Chciałam się spytać jak tam się ma twój chło...
W tym momencie przerwał jej dzwonek na lekcje. Pierwszy raz cieszę się, że go usłyszałam.
* * *
Szkoła na dzisiaj się skończyła. W końcu. Przez mój brak skupienia i tak nie byłabym w stanie przeżyć jeszcze jednej godziny.
Po odrobieniu lekcji od razu chwyciłam za telefon. Sama nie wiem dlaczego ale od razu zaczęłam pisać wiadomość do pewnej osoby.
Idiotka: Cześć
Blondasek: Cześć
Idiotka: Nie wierzę!
Blondasek: O co chodzi?
Idiotka: Normalnie mi odpisałeś. Jakiś cud
Blondasek: Nie przyzwyczajaj się
Idiotka: Pójdziemy na trening?
Idiotka: Proszę...
Blondasek: Nie.
Idiotka: Dlaczego T-T
Blondasek: Wyjrzyj przez okno.
Zrobiłam to co mi kazał. Na dworze lał straszny deszcz. Że też wcześniej tego nie zauważyłam.
Idiotka: Strasznie pada
Blondasek: No nie wiedziałem Sherlocku
Idiotka: To teraz już wiesz
Blondasek: Wiesz co to jest ironia czy takie małe dziecko jak ty nie zdaje sobie z tego sprawy
Idiotka: Nie jestem dzieckiem
Idiotka: Za trzy tygodnie będę mieć 15 lat
Blondasek: Chyba muszę już kończyć
Idiotka: Niby czemu?
Blondasek: Zaraz nam prąd wyłączą w akademikach
Blondasek: Nie słyszysz jak bardzo grzmi?
Miałam już mu odpisać gdy zobaczyłam, że jest offline. Odłożyłam telefon. W mojej okolicy tez zaczynałam słyszeć grzmoty. Musiałam iść wyłączyć prąd. Tylko jak to zrobić?
Mam nadzieję, że rozdział nie był za nudny.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
Fiksi PenggemarCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.