UWAGA: TEN ROZDZIAŁ TO DOWÓD NA MÓJ BRAK HUMORU!!! (a tak mi się przynajmniej wydaje)
Siedzieliśmy na podłodze w kręgu, na którego środku leżała plastikowa, trochę zapełniona wodą, butelka. Siedziałam obok Katsukiego, który na początku nie chciał uczestniczyć w grze. Mina jednak bardzo szybko go przekonała mówiąc, że jego odmowa świadczy o tchórzostwie. Wtedy od razu się zgodził. Nie wiem jak innym ale mi wydawało się to trochę urocze. Nie pytajcie co jest ze mną nie tak.
- Dobra. Wiem, że znacie zasady gry ale jeszcze raz je objaśnię. - zaczęła Mina - Kręcimy butelką. Osoba, na którą wypadnie musi odpowiedzieć lub wykonać dowolne zadanie zadane przez innego uczestnika. Wymyśla je ten kto pierwszy się do tego zgłosi. Ale żeby było fajniej, za niewykonanie zadania lub za nieodpowiedzenie na pytanie dostaje się karę, którą wymyślam ja. Jakieś pytania?... Nie? To zaczynamy!
Nie zwracając uwagi na to, że nie dała nam czasu na odpowiedź, różowo-włosa zakręciła butelką. Prawie wypadło na mnie ale ostatecznie zatrzymało się na Kirishimie.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytała Mina.
- Biorę wyzwanie. - odpowiedział szybko.
Denki uśmiechną się przebiegle. Już było wiadome, że wymyślił coś mocnego.
- Wyzywam cię żebyś... Udawał Bakugou przez równą minutę! - krzyknął, a potem chwycił telefon i nastawił stoper - Czas start!
Kirishima wstał na równe nogi i zaczął przedstawienie. Zanim jednak, powiedział cicho "wybacz mi, Baku-bro". Tego co się później działo nigdy już nie zapomnę. Czerwono-włosy wymachiwał rękami i próbował imitować dźwięk charakterystyczny dla wybuchów Katsukiego. Potem, udając głos mojego chłopaka, zaczął wrzeszczeć rzeczy typu "giń!", "zabiję cię, głupi Deku" lub "zostanę najlepszym bohaterem, przegrywy!". Denki zaczął, ze śmiechu, turlać się po podłodze, a Mina i Sero łapali się za brzuch nie mogąc złapać oddechu. Mimo to Kirishima wciąż kontynuował. Ja też nie wytrzymała. Zaczęłam śmiać się tak głośno, że zaczęło bolec mnie gardło. Łzy napłynęły mi do oczu.
- Przestańcie się śmiać, idioci! - usłyszałam krzyk Katsukiego - Bo jak nie to was zniszczę!
Jego słowa nic nie zmieniły. Wciąż się śmialiśmy. Przestaliśmy dopiero gdy z dłoni Bakugou zaczęły wylatywać iskry i dym.
Potem była kolej Denkiego, który również wybrał wyzwanie. Sero powiedział mu co ma zrobić. Patrzyliśmy jak żółto-włosy biegnie przez ulicę, krzycząc "kocham placki!". Było zabawnie, do puki ze swoich domów nie zaczęli wychodzić nieźle wkurzeni ludzie, którym zakłócił spokój.
Następna byłam ja. Patrząc na to co się przed chwilą działo, wybrałam prawdę.
- Hmmm... Rozumiem cię. Też bałabym się wyzwania na twoim miejscu. - zakwestionowała mój wybór Mina, która podjęła się wymyśleniu pytania - Jak długo już żyjesz w związku z żywą, tykającą bombą? Jakim cudem w ogóle jeszcze nie zostałaś zmieciona z powierzchni ziemi?
- Eee... Chyba już prawie miesiąc się spotykamy. - odpowiedziałam próbując przypomnieć sobie ile dokładnie minęło dni odkąd zostaliśmy parą - I nie rozumiem o co ci chodzi. Może Katsuki na takiego nie wygląda ale jest dla mnie bardzo opiekuńczy. - powiedziałam niby ściszając głos, choć i tak wszyscy słyszeli.
- To takie męski, Baku-bro. - skomentował Kirishima.
Bakugo prychną coś pod nosem i pochylił głowę. Nie chciał by ktoś widział róż na jego policzkach.
Gra toczyła się dalej. Później mój chłopak, który, przez jego charakter, nie mógł wybrać prawdy, musiał wypić łyżkę ostrego sosu. On jednak wziął do rąk całą butelkę i pił prosto z niej. Nie potrzebował nawet wody czy mleka gdy już skończył. Wiedziałam, że lubił ostre rzeczy ale żeby do tego stopnia?!
- Mina. Gdzie jest łazienka? - zapytałam nagle.
- Musisz iść tym korytarzem. Drugie drzwi po lewej. - powiedziała wskazując palcem w kierunku, w którym miałam się udać.
- Dzięki.
Poszłam zgodnie z jej instrukcjami. Gdy tylko załatwiłam swoje potrzeby jak najszybciej wyszłam z toalety i ruszyłam z powrotem do grających. Ale wtedy znów to poczułam. To samo co wtedy gdy szłam z Katsukim do domu Miny. Jakby ktoś mnie obserwował. Odwróciłam się w kierunku odsłoniętego okna. Przez chwilę wydawało mi się, ze widzę parę żółtych oczu. Lecz gdy przetarłam powieki nic takiego już tam nie było. Może mam jakieś zwidy? Jeśli tak to nie pozwolę, by zniszczyły mi one tą noc. Będę martwiła się tym później. Zasłoniłam okno zasłoną.
* * *
Obecnie patrzyłam na pomalowaną czarnym flamastrem, twarz Denkiego. Była to kara za to, że z obawy o własne życie, nie podjął się wyzwania polegającego na połaskotaniu Bakugou. Blisko niego siedziała Mina, na której rogach znajdowały się rolki papieru toaletowego. Ja sama nie pozostałam bez szwanku. Moja ręka była przywiązana sznurkiem do tej Katsukiego. Chociaż nie wydaje mi się, żeby było to coś złego.
- Ej, a może oglądniemy jakiś film. - zaproponowała Mina.
Jako, że kilkugodzinna gra w prawdę i wyzwanie nam się znudziła, zgodziliśmy się.
Już siedzieliśmy na kanapie gdy nagle usłyszeliśmy głos dobiegając z góry.
- Pomożecie mi stąd zejść?
To był Sero, przyklejony do sufitu taśmą z jego łokci. To właśnie na tym polegała jego moc. Nie powiem, ciężko było go ściągnąć bez żadnych urazów. Na końcu i tak walnął o podłogę. Ale nic nie połamał więc nie jest źle.
Naprawdę fajnie spędzało mi się czas w ich towarzystwie.
Ostatnie co pamiętam to zasypianie na ramieniu Katsukiego.
Mam nadzieję, że podobał się rozdział i nie był nudny.
![](https://img.wattpad.com/cover/278911907-288-k686491.jpg)
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
ФанфикCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.