Rozdział 17

334 20 6
                                    

Mój ojciec, czarnowłosy i wiecznie wyglądający na zmęczonego mężczyzna, wpatrywał się we mnie swoimi czarnymi oczami. Świat znał go jako Eraserheada - podziemnego bohatera unikającego mediów lub jako nauczyciela w UA. Robił wszystko by nikt nie wiedział, że ma córkę. Prawie w ogóle nie udzielał wywiadów, nie wchodził z wieloma ludźmi w bliższą relację, a nawet sprawił, że mam fałszywe nazwisko. Tak, dobrze przeczytaliście. Nie nazywam się Shoka Ujamaki tylko Shoka Aizawa. To moja tajemnica.

Ale jaki związek ma z tym to, że nie chcę przekraczać możliwości mojej mocy? Już tłumaczę. Otóż gdy przekraczam granicę mojej mocy poza mroczną aurą zaczynam też powodować, że u znajdujących się blisko mnie osób słabnie dziwactwo. Możliwe też, że potrafię je całkowicie wymazać. Do tego moje włosy zaczynają się unosić, a oczy świecą na czerwono - dokładnie jak u mojego ojca. Nie chcę by ktoś mnie wtedy widział, a zwłaszcza Katsuki, który ma lekcje z moim tatą i łatwo może nas ze sobą powiązać.

Szczerze mówiąc, przez spotkanie z Katsukim zupełnie zapomniałam, że przyjdzie do domu wcześniej, by spędzić ze mną moje urodziny. Więc gdy zobaczyłam go stojącego w salonie stanęłam jak wryta. Powinnam się spodziewać, że go zobaczę ale... No właśnie, "ale". Przez ostatnie kilka lat zawsze o tym pamiętałam. Czekałam na niego lub przychodziłam do domu krótko po jego przyjeździe. Moje dzisiejsze urodziny nie różniły się zbytnio od innych. Przeważnie wyglądały one tak: szkoła, Yoshida i tata. Jedyną rzeczą, która sprawiała, że ten schemat się zmienił był Bakugou. Czy spotkanie z nim było dla mnie tak ważne, ze zapomniałam o spotkaniu z moim ojcem?

Mój tata odetchną i powiedział, tak jak zwykle zmęczonym głosem:

- Nawet nie chcę pytać gdzie byłaś tak długo. Musimy jednak porozmawiać.

Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że mu na mnie nie zależy, to nie prawda. Ma po prostu swój własny sposób okazywania emocji. Wiem, że w głębi serca naprawdę mu na mnie zależy. Jako, że nie mam matki on sam musi nas utrzymywać. Pracuje dnie i noce, dlatego przeważnie jest zmęczony. Rozumiem to i jestem szczęśliwa, że go mam.

Patrząc na nasze charaktery bardzo się różnimy. Mamy ze sobą jednak dużo wspólnego. Poza naszymi mocami podobny jest też nasz wygląd. Lubimy te same rzeczy: kawę, spanie i koty. Choć do tego ostatniego mój ojciec przed nikim by się nie przyznał.

Poszłam do kuchni i po nalaniu do jakiegoś wazonu wody włożyłam do niego bukiet. Potem od razu pobiegłam znów do salonu i usiadłam na kanapie. Skoro mój ojciec sam z siebie chce ze mną o czymś porozmawiać musi to być naprawdę ważne.

- Dzisiaj są twoje piętnaste urodziny. Myślę, że jesteś wystarczająco duża by dowiedzieć się... - zaczął, a po chwili budującej napięcie ciszy dokończył - Co tak naprawdę stało się z twoją matką.

Tego się nie spodziewałam. Moja mama zawsze była dla mnie tajemnicą. Kiedyś uporczywie pytałam taty co się z nią stało. Jednak po długim czasie nie dostawania odpowiedzi zrezygnowałam z tego. Spodziewałam się, że kiedyś mi o tym powie ale nie miałam pojęcia, że właśnie dzisiaj. Zrobiłam pełną wyczekiwania minę. Po chwili zaczął opowieść.

- Wydarzyło się to niedługo po twoim urodzeniu. Kilka miesięcy. Mieszkaliśmy wtedy w innym mieszkaniu, a konkretnie w starym bloku. Wyszedłem na misję jako poczatkujący bohater, starałem się zarobić pieniądze byśmy mogli przenieść się w inne miejsce. Gdy wróciłem do naszego bloku zobaczyłem tylko jego gruzy. Jak się okazało zawalił się z niewyjaśnionych przyczyn. Bohaterom udało się uratować wszystkich poza jedną osobą. Moją żoną.

Choć nie znałam mojej matki zrobiło mi się naprawdę przykro. Nic z tego nie pamiętałam, nie wiedziałam nawet jak wyglądała. 

- Dowiedziałem się później co spowodowało zawał budynku. - kontynuował - Było to małe dziecko, które przedwcześnie dostało swoją indywidualność i nawet o tym nie wiedząc straciło nad nią panowanie. Przez zbyt duże ilości mrocznej energii budynek nie wytrzymał. Nie byłem w stanie jej uratować. Była najbliżej mocy rażenia tamtej indywidualności.

Spojrzał na mnie swoim zimnym spojrzeniem.

Nie wiem czy wspominałam ale ja też dostałam moją indywidualność. Mam wrażenie jakbym od zawsze ją miała. Ale to chyba nie ma znaczenia. Przecież to... Czekaj. Mroczna moc, małe dziecko mieszkające w bloku i to, że moja mama była najbliżej. Prawda uderzyła we mnie niespodziewanie. Wstałam, a łzy niekontrolowanie zaczęły lecieć mi z oczu. Odwróciłam się w kierunku drzwi i podbiegłam. Otworzyłam je i popędziłam przed siebie. Przez łzy nie widziałam nawet gdzie biegłam.

Słyszałam ja mój ojciec woła za mną ale go zignorowałam. Nikt nie powinien być blisko mnie. Blisko potwora, który zabił własna matkę.








Dziękuje za czytanie. Mam nadzieję, że wam się to spodobało.

(Tylko wspomnę, że Eraerhead jest tu trochę starszy niż w anime\mandze)

Chcę też podziękować shdysuaishu. Jeden z jego komentarzy dał mi pomysł na zmienienie planowanej przeze mnie historii Shoki. Teraz jest ciekawsza i wnosi więcej do fabuły. Dziękuję jeszcze raz i zapraszam do czytanie jego książek z Villan Deku i nie tylko.


Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz