Rozdział 8

394 20 1
                                    

Bakugou od razu przeszedł do rzeczy. Nawet jeśli wiedziałam, że zaatakuje nic mi to nie dawało. Nie potrafiłam przecież walczyć. On natomiast nie dawał mi forów. Oczywiste było, że przegram. Stało się to kilka razy aż w końcu zapytałam.

- Ej Blondasku, a może najpierw nauczyłbyś mnie jakiś uników i ciosów czy coś? 

- He?

- No wiesz... Ja nie zbyt umiem walczyć. - powiedziałam.

- I co z tego?

- A to, że fajnie by było gdybyś mnie nauczył.

- Dobra. - odpowiedział - Teraz patrz uważnie i powtarzaj to co robię...


* * *


Powtarzałam każdą czynność, którą wykonywał Bakugou. Zaczęło się od łatwych uderzeń pięścią, a kończyło na bardzo skomplikowanych kombinacjach ruchów. Uważnie przypatrywałam się Katsukiemu, by nie popełnić nawet najmniejszego błędu. Dopiero teraz zauważyłam w nim kilka szczegółów, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Przez to, że miał bluzkę na ramiączkach mogłam zobaczyć skutki jego treningów. Był bardzo umięśniony. Ale nie tak, że się go bałam czy coś. Powiedziałabym nawet, że dodawało mu to uroku. Wiedziałam, że może mnie ochronić. Zwróciłam też większą uwagę na jego oczy. Wcześniej mówiłam, że są po prostu czerwone ale teraz mogłam opisać je wieloma innymi określeniami. Były rubinowe. Czasami miałam wrażenie, że błyszczą lub delikatnie połyskują. Może jeśli będę się w nie dłużej wpatrywać to będę mogła zobaczyć w nich emocje odczuwane przez blondyna?

Dopiero po chwili dotarło do mnie, że zamiast skupić się na ćwiczeniach myślę o Katsukim. Momentalnie na moje policzki wpłynął czerwony kolor. Zdecydowanie za dużo czasu spędzam z shiperką jaką jest Yoshida.

- Ej. Żyjesz tam? - zapytał Bakugou.

Chyba przestałam powtarzać za nim ruchy. Starałam się jakoś sprawić by kolor moich policzków wrócił do normy.

- Tak, tak. - zapewniłam - Nie pozbędziesz się mnie tak szybko.

- No mam nadzieję. - odpowiedział - Dobra, zarządzam przerwę na picie.

Zaczął iść w kierunku swojego plecaka, którego położył wcześniej przy jednym z drzew.

- Od kiedy ty wydajesz rozkazy? - zapytałam.

- Masz z tym jakiś problem? 

Aż gęsiej skórki dostałam. Z Blondaskiem lepiej nie zadzierać. Wiedziałam to z własnego doświadczenia. Pokiwałam głową na nie. On uśmiechnął się na to zwycięsko

Chwila moment... Przecież nie wzięłam żadnego picia! Bakugou nic nie wspomniał o nim w wiadomości, którą mi wysłał. Co ja mam teraz zrobić? Wcześniej nie zwróciłam na to uwago ale naprawdę byłam spragniona. Tęsknym wzrokiem patrzyłam na butelkę z wodą trzymaną przez Katsukiego. Wyglądała tak pięknie.

- Co się tak lampisz? - zapytał blondyn robiąc przerwę w piciu - Tylko mi nie mów, że nie wzięłaś nic do picia.

Skierowałam wzrok na ziemię. Nie chciałam by widział mój zawstydzony wyraz twarzy.

- Ha ha ha. Naprawdę?

- Nie śmiej się. - powiedziałam - Nie powiedziałeś nic o braniu jakiegokolwiek napoju. Skąd miałam wiedzieć, że będzie potrzebny.

- Mogłaś się domyślić. - odpowiedział.

Ja nic nie powiedziałam. Stałam tylko w tej samej pozycji. Po chwili usłyszałam jak ktoś do mnie podchodzi. Podniosłam wzrok.

- Masz. - powiedział Bakugou i wepchnął butelkę w moje ręce.

Ja bez chwili namysłu przystawiłam ją do ust i zaczęłam pić. Nawet przechyliłam ją do góry dnem byle by tylko szybciej się nawodnić. Mam nadzieję, że wcześniej ją czymś przetarł.

- Nie spisz się tak, bo jeszcze się zakrztusisz Idiotko. - upomniał mnie Katsuki.

Nie słuchałam go. Jakiś czas później oddałam mu do rąk prawie pusty pojemnik po wodzie.

- Dziękuję. - powiedziałam.

Jeszcze trochę trenowaliśmy. Powtarzanie jago ruchów szło mi lepiej. Choć była to prawie niezauważalna różnica to i tak byłam zadowolona. Przerwaliśmy trening gdy zaczęło się ściemniać. Zabraliśmy swoje rzeczy.

- Musimy to jeszcze powtórzyć. - powiedziałam i przytuliłam go pokazując moją wdzięczność.

Delikatnie oddał przytulasa ale później trochę się odsuną. Widząc mój ogromny uśmiech powiedział:

- Ani słowa. 

- Dobrze już, Blondasku. - odpowiedziałam.

- Tch. Ćwicz co ci pokazałem. - powiedział - To pa.

- Pa Blondasku. - powiedział.

Czyli może jeszcze będziemy ćwiczyć. Dzięki niemu mam duże szanse do dostania się do UA. Niesamowite.

Po chwili coś do mnie dotarło...

- Czekaj! - krzyknęła - Pomóż mi stąd wyjść! Blondasku!!!








Mam nadzieję, że podobał wam się rozdział.

Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz