Rozdział 14

365 18 4
                                    

Trenowałam swoją moc razem z Bakugou. On też używał swojej ale nie w pełni, bo gdyby to zrobił mógłby spowodować niemałe szkody. Ja też starałam się nie przekraczać moich granic. Mój sekret nie mógł wyjść na jaw. Starałam się używać mojej indywidualności tak, by nie było widać, że nie używam jej w całości. Katsuki jak na razie to kupił. Dzięki temu, że byliśmy w lesie była bardzo mała szansa, że ktoś zauważy, że tu trenujemy. Korzystanie ze swoich mocy w tak "dużym" stopniu bez zgody czy tam licencji było chyba nielegalne.

W każdym razie - właśnie broniłam się cienistą tarczą przed wybuchami Bakugou. Mówiłam, że mogę tworzyć bronie ale, jak się okazało, potrafię też robić tarcze. Pierwszy trening mocy i już nowe odkrycie. Super. 

Katsuki ciągle próbował zniszczyć moją obronę. Jako, że jego umiejętności były na wyższym poziomie niż moje nie mogła ona utrzymać się zbyt długo. Czułam jak słabnie. W pewnym momencie po prostu sprawiłam, że zniknęła i wytworzyłam cienistą kosę. Schyliłam się szybko i próbowałam podciąć Bakugou nogi tak by się przewrócił. On jednak używając swoich wybuchów odskoczył do tyłu.

Ale ma duży refleks. Chociaż to chyba oczywiste, jest przecież uczniem UA i przyszłym bohaterem. 

Podczas gdy ja podnosiłam się z ziemi po moim nieudanym ataku on zaczął biec w moim kierunku.

- Idzie ci całkiem nieźle... - zaczął - Ale to wciąż za mało by mnie pokonać!

Widziałam iskry na jego dłoniach był coraz bliżej. Gdy miał mnie uderzyć teleportowałam się za jego plecy mierząc w nie moją nogą. On odwrócił się nagle i chwycił moją łydkę. Rzucił mnie na ziemię. Nie powiem, zabolało.

- Atak z zaskoczenia? Całkiem niezłe. - pochwalił.

Aż miło mi się zrobiło. Teraz jednak musiałam skupić się na wygranej. Podniosłam się na nogi. W jednej dłoni stworzyłam cienistą tarczę, a w drugiej cienisty miecz. Chciałam się obronić i jednocześnie zaatakować mojego przeciwnika...


* * *


Z każdą chwila ataki blondyna stawały się coraz silniejsze. Powoli zaczynał chyba zapominać, że tylko trenujemy. Każda kolejna eksplozja była większa i mocniejsza od poprzedniej. Nie miałam jednak odwagi poprosić o przerwę lub koniec treningu. Nie chciałam pokazać, że jestem słaba.

Nawet nie zauważyłam kiedy to zaczęło się dziać. Nie panowałam nad tym. Moje ciało zaczęła obiegać cienista aura. Poczułam, że odzyskuję energię. Wokół mnie zaczęło się robić strasznie chłodno. Przekroczyłam granice, a moja moc zaczynała wymykać się spod kontroli. Mój sekret mógł wyjść na jaw.

Bakugou nagle zatrzymał się i na mnie spojrzał. W jego oczach mogłam dostrzec zdziwienie... Rozczarowanie... Gniew?

Miałam nadzieje, że nie jest za późno. Przeteleportowałam się za jakieś drzewo i zasłoniłam oczy dłońmi. Oby nie zauważył. Oby nie zauważył. Próbowałam się uspokoić. Spróbowałam użyć znanej wszystkim techniki. Wdech - wydech, wdech - wydech. Zdjęłam powoli dłonie z mojej twarzy i dotknęłam nimi moich włosów. Nie działo się z nimi nic nadzwyczajnego, nie jest najgorzej. Udało mi się całkowicie wyłączyć dar. Wtedy usłyszałam:

- Idiotko! Wiem, że tam jesteś! - krzyczał Katsuki.

Wzięłam jeszcze kilka głębokich oddechów i zaczęłam do niego podchodzić.

- Tak...? - zapytałam.

Był zły. Nie! On był wkurzony... i to bardzo.

- Ja... - zaczęłam.

- Ty! - przerwał mi - Jak mogłaś! Jak mogłaś nie używać swojej mocy w całości! Myślisz, że jestem słaby?! Myślisz, że nie zasługuję, żeby walczyć z tobą gdy używasz pełni swoich możliwość?! Hę?! Odpowiedz mi!

Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Nie chciałam go zranić ale nie może odkryć mojej tajemnicy.

- Ja... Ja... Ja nie mogę. - odpowiedziałam szlochając.

- Gadaj! - znów krzykną.

- Przepraszam ale... Nie mogę ci powiedzieć. - łzy zaczęły spływać po mojej twarz - Gdybym użyła pełni mocy mógłbyś... Nie chcę byś dowiedział się o moim sekrecie... Nikt nie może wiedzieć. Proszę... Nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć.

Teraz na dobre się rozpłakałam. Ryczałam jak małe dziecko.

- Tsk. Jesteś taka uczuciowa. - powiedział.

Jego gniew jakby nagle znikną. Powoli do mnie podszedł i objął mnie ramionami. Od razu gdy to poczułam przytuliłam się do niego z całych sił.

- Ej. Zaraz zmoczysz mi całą bluzkę. - odezwał się - No już. Przestań płakać, bo zaraz tsunami wywołasz.

Poczułam jak zaczyna głaskać mnie po plecach. W jego ramionach był tak ciepło i bezpiecznie...







Mam nadzieję, że fajnie wam się czytało. Domyślacie się już jaki może być sekret Shoki?

Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz