Rozdział 3

432 20 7
                                    

Nieznany: Wiem, że to ty idiotko!

Przeczytałam wiadomość. Czyli Bakugou skorzystał z mojego numeru, który mu dałam? Przepraszam ale muszę to powiedzieć... A nie mówiłam! Jako, że lubię czasami sobie z kogoś pożartować i jestem śmiała, odpisałam.

Ja: No cześć blondasku 

Nieznany: Mówiłem, że masz mnie tak nie nazywać!

zmieniłeś nazwę nieznany na Blondasek

Blondasek: Jak ja ci zaraz...

Blondasek zmienił twoją nazwę na Idiotka

Idiotka: Ej!

Blondasek: Teraz jest po równo

Idiotka: Bardzo ci się nudzi, co? Nie ładnie tak używać telefonu podczas lekcji

Blondasek: Żółta gąsienica i tak zasnęła

Idiotka: Kto?

Blondasek: Nasz wychowawca

Idiotka: Okej, nie wnikam

Blondasek: Czekaj, a czy ty przypadkiem też nie używasz teraz telefonu na lekcji?

Idiotka: No ten... może

Blondasek: Mam nadzieję, że nauczyciel cię przyłapie

Idiotka: Niemiły jesteś

Blondasek: I dobrze ci tak

Blondasek: A niech to

Idiotka: Co się stało?

Blondasek: Okularnik z mojej klasy zaczął machać rękami i wygłaszać jakieś mowy na temat używania urządzeń elektronicznych

Wyobraziłam to sobie i uśmiechnęłam się pod nosem. Potem przerodziło się w cichy śmiech.

- Co cię tak śmieszy panno Ujamaki? Może chciałabyś podzielić się tym z klasą? - zapytał mnie nauczyciel.

Teraz cała klasa na mnie patrzyła.

- Nic takiego, po prostu coś mi się przypomniało. - zaśmiałam się nerwowo.

On jeszcze raz spojrzał na mnie podejrzanie, a potem znów usiadł na swoim miejscu. Wszyscy wrócili do tego co robili wcześniej. Blondasku, przez ciebie prawie mnie przyłapał.

Idiotka: Przez ciebie zaczęłam się śmiać. Wiesz jak mało brakowało do nakrycia mnie?

Blondasek: Ha. Cieszę się z tego

Idiotka: Wiesz co. Porozmawiamy później, bo jak jeszcze raz zdarzy się coś takiego to będę mogła się pożegnać z moim telefonem

Wyłączyłam urządzenie i odłożyłam je do mojego plecaka. Do końca lekcji nie robiłam już nic ciekawego. 

W drodze do domu podbiegła do mnie moje najlepsza przyjaciółka, Yoshida. Przepraszam, z tego wszystkiego zapomniałam wam ją opisać. Miała brązowe, średniej długości, lekko falowane włosy, a jej oczy były mulisto zielone. Jej darem było naprawianie przedmiotów i ludzi. Mam na myśli, że mogła ich leczyć. Przeważnie razem ze mną robiła żarty i spędzała czas. Była naprawdę miła. Jednak gdy na czymś jej bardzo zależało potrafiła zrobić wszystko by to zdobyć. Bywała też opiekuńcza w stosunku do mnie. Kiedy zapytałam ją gdzie chce iść do liceum powiedziała, że na razie nie musze się tym martwić. Poza tym nikt nie zna jej nazwiska. Yoshida to jej imię. Może kiedyś mi powie. Każdy ma prawo mieć tajemnice. Ja sama dobrze o tym wiem.

- Hej, Ujamaki-chan. - powiedziała do mnie - Jak tak pisanie z kimś na lekcji? A tak w ogóle, to z kim tak zawzięcie korespondowałaś?

- Moim nowym znajomym. - odpowiedziałam z dumą.

- A może z chłopakiem, co? - zapytała.

Na mojej twarzy pojawił się wstydliwy rumieniec. 

- Yoshida-chan o czym ty myślisz? Nic do niego nie czuję. Dopiero co go poznałam.

- Ja swoje wiem. - odpowiedziała - Mogę się z tobą założyć o 20 zł, że skończycie razem. (wiem, że w Japonii płaci się jenami ale ciii...)

- Dobrze i tak nic ci nie dam, bo nie będziemy razem.

- Ha ha, zobaczymy. - popatrzyła na zegarek na swojej dłoni i dopowiedziała - Teraz muszę już iść.

Pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w swoje strony.

Yoshida ty shiperko. Nie ma mowy, że wygrasz ten zakład.





Mam nadzieję, że wam się rozdział spodobał.


Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz