Rozdział 9

373 20 3
                                    

Ćwiczyłam tak jak kazał mi Bakugou. Pamiętałam większość jak nie wszystkie ruchy, które mi pokazał. Jako, że uznałam chodzenie na polanę za niepotrzebne, trenowałam na moim podwórku. To wcale nie tak, że byłam leniwa i nie chciało mi się tam iść. W każdym razie - starałam się robić wszystko by być silniejsza. Miałam też nadzieję, że zaskoczę Katsukiego moimi postępami. Nie chciałam żeby uważał mnie za słabą...

Zastanawiałam się nad jednym. Nie byłam pewna czy zostawił mnie wtedy w lesie przez przypadek czy specjalnie. GPS oczywiście znów mi pomógł. Mimo to nie wiedziałam co powinnam teraz o tym myśleć. Czy wierzył, że sama dama radę, a może chciał przetestować moją zaradność? W sumie mógł też zrobić to z czystej złośliwości. W końcu to Bakugou Katsuki.

Wracając jednak do treningu, moje ruchy były coraz pewniejsze. Cieszyłam się, że podwórko jest zasłonięte tujami. W innym wypadku mój mało ogarniający sąsiad zapewne pomyślałby, że coś jest nie tak z moim mózgiem albo, że odprawiam jakieś rytuały. 

Jeszcze przez chwilę trenowałam, a później przez około godzinę uczyłam się ze szkolnych podręczników. Przecież by być w UA potrzebna jest siła ale również wiedza. Teraz miałam czas tylko dla siebie. Było za późno by kogoś odwiedzić. Nikt nie powiedział jednak, że nie mogę z kimś pisać.

Położyłam się na łóżku z telefonem w rękach. Moja grupa jak zwykle prowadziła jakieś dyskusję. Tym razem sprzeczali się o to czy najpierw wsypuje/wlewa się mleko czy płatki. Musiałam wyciszyć powiadomienia żeby mi telefonu nie rozsadziło z powodu ilości powiadomień. Yoshida wysłała mi tylko zdjęcie jej wspólnego obiadu z rodziną. Czyli, że jej kuzyn jej nie ukatrupił? Miło spędzała czas, a ja nie chciałam przeszkadzać. Innym razem z nią popiszę. 

Znów byłam w tej sytuacji. Nie mogłam się powstrzymać przed napisaniem go niego. 

Idiotka: Jak tam u ciebie?

Dostałam odpowiedź prawie od razu.

Blondasek: Nawet znośnie

Idiotka: Bo ja nie mam pojęcia co mogę teraz robić

Blondasek: Miałaś ćwiczyć to co ci pokazałem 

Idiotka: To już zrobiłam 

Blondasek: To poucz się do szkoły czy coś 

Idiotka: To też zrobiłam 

Blondasek: Znajdź sobie jakieś zajęcie i nie zawracaj mi głowy

Przeszedł na tryb offline. Tak po prostu mnie zbył. To nie było zbyt miłe, niefajnie się z tym czułam. Nie potrafiła bym tego opisać. Ogólnie nie polecam. Nie miałam zamiaru się jednak poddawać.

Idiotka: Blondasku

Idiotka: Blondasku

Idiotka: Będę tak pisać do póki mi nie odpiszesz.

W ten sposób napisałam do niego jeszcze z 20 wiadomości o tej samej treści. W końcu mi odpisał.

Blondasek: Przestań do mnie pisać!

Idiotka: Ale mi się nudzi

Blondasek: Co w związku z tym? Wiedz, że nie mam zamiaru wychodzić z dormitoriów

Idiotka: Możemy ze sobą popisać

Blondasek: Niby o czym?

Idiotka: To nie ma znaczenia

Idiotka: O! Na przykład o bohaterach

Blondasek: Cokolwiek

Idiotka: Co myślisz o nowym bohaterze numer 1? O Endeaworze?

Blondasek: Nie zbyt go znam.

Blondasek: Ale jago syn chodzi ze mną do klasy. Głupi Ice-Hot

Idiotka: Na serio? Ten Shoto Todoroki? Jaki on jest?

Blondasek: Znasz go?

Idiotka: Jak mogłabym go nie znać? Nie dość, że syn bohatera to jeszcze uczeń UA. Poza tym po festiwalu sportowym, ataku złoczyńców na USJ i obóz szkoleniowy wasza klasa jest dość popularna

Blondasek: Ej! To chcesz w końcu ze mną pisać czy wolisz wychwalać tego mieszańca?!

Idiotka: Już Blondasku. Uspokój się. Mam jeszcze kilka pytań...

Nim się obejrzałam było już naprawdę późno. Napisałam Katsukiemu "dobranoc" i odłożyłam telefon. Wykonałam jeszcze wieczorną rutynę i poszłam spać.






Mam nadzieję, że rozdział nie był za nudny.

Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz