Bakugou pov.
Minęło kilka dni od kiedy ktoś przyłapał nas wtedy w lesie. Znów zacząłem regularnie ćwiczyć z moją dziewczyną. Miałem zamiar wyszkolić ją tak dobrze, że nawet Głupi Deku będzie się bał z nią walczyć, a postępy robi niemałe. Teraz jednak siedziałem na szkolnej stołówce i...
- No weź Baku-bro. - powiedział gówniano-włosy - Dlaczego nie chcesz się zgodzić.
- Nie i już! - odkrzyknąłem - Mam ważniejsze rzeczy do roboty.
- Ale wieczór gier bez ciebie nie będzie taki sam. - narzekał.
- I? Mam to gdzieś.
- Nie bądź taki, Bakugou. - odezwał się dozownik taśmy - Co ci szkodzi?
Idioci z mojej klasy męczyli mnie od początku przerwy. Chcieli żebym marnował z nimi swój czas. Poza tym akurat wtedy, gdy ten cały "wieczór gier" miał mieć miejsce, chciałem zaprosić Shokę na randkę. Nie miałem zamiaru rezygnować z moich planów dla bandy gamoni, którzy uważali mnie za swojego przyjaciela.
- Nie mam zamiaru spędzać czasu z takimi idiotami jak wy. - powiedziałem.
- Prosimy cię, Bakugou. - pikachu dołączył się do rozmowy - Będzie fajnie.
- No chyba dla ciebie.
- Zrobimy wszystko jeśli się zgodzisz. - dodał - Co ty na to?
- "Wszystko"? - zapytałem z ironia w głosie - To może w końcu dasz mi spokój.
- Wszystko, poza tym. - odpowiedział.
- To nie była prośba, idioto! - krzyknąłem.
- Dlaczego tak bardzo nie chcesz spędzać z nami czasu, bro? - odezwał się znów gówniano-włosy.
- Bo nie jestem tak głupi jak wy.
- Albo może po prostu wolisz spędzać czas ze swoją dziewczyną. - powiedziała, nieświadoma swoich słów, kosmitka.
Gdy słowa opuściły już jej usta chyba zrozumiała co powiedziała. Szybko przyłożyła do nich swoje ręce ale i tak było już za późno. Nasza rozmowa ucichła. Nikt nie wykonywał najmniejszego ruchu zastanawiając się czy przypadkiem się nie przesłyszał.
- Że co?! - wykrzyczał nagle elektryczny idiota - Czemu nam nic nie mówiłeś, Bakugou?!
Zignorowałem jego słowa i wstałem od stołu.
- Ty! - krzyknąłem wskazując na różowo-włosą - Naprawdę aż tak trudno zachować jeden sekret w tajemnicy?! Nie ujdzie ci to na sucho!
Zacząłem biec w jej kierunku, a ona zaczęła uciekać.
- Przepraszam! - wywrzeszczała biegnąc przez korytarz.
Jej słowa nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Ludzie rozsuwali się, by nie stanąć nam na drodze. Już prawie miałem ją dosięgnąć i dać jej nauczkę gdy coś mnie złapało. Tak konkretnie to biały szalik. Zostałem natychmiastowo unieruchomiony.
- Znowu? - usłyszałem znudzony i zarazem zirytowany głos tego wiecznie śpiącego dziada - Uspokój się Bakugou, bo będę zmuszony dać ci nauczkę.
- Th.
- Za mało mi za to płacą. - powiedział do siebie - Zrozumiałeś co do ciebie powiedziałem?
- Tak. - odpowiedziałem wkurzony.
Teraz ci idioci znają moją tajemnicę. Mam nadzieję, że tylko oni usłyszeli słowa kosmitki.
Tak więc znów siedziałem przy stole i słuchałem natrętnych pytań.
- Więc, Baku-bro. Jaka ona jest? Wysoka, niska? Miła czy nie? - dopytywał gówniano-włosy.
- Na pewno musi mieć nerwy ze stali i anielską cierpliwość, skoro z tobą wytrzymuje. - wtrącił dozownik taśmy.
Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem.
- No co? Tylko mówię. - dodał - Poza tym, czy nie widziałaś jej przypadkiem, Mina?
- Tak i powiem ci, że jest czego zazdrościć.
- To nie uczciwe. - zaczął narzekać pikachu - Czemu znalazłeś dziewczynę przede mną. Czemu ktoś miałby chcieć z tobą być...
- Masz z tym problem?! - krzyknąłem.
- Nie, nie. Ależ skąd.
- Ej, a może zamiast robić wieczór gier zrobimy u mnie nocowanie? Będą gry i zabawy, a Bakugou zaprosi swoją dziewczynę. - zaproponowała kosmitka.
- W sumie niezły pomysł. - skomentował gówniano-włosy.
- Zgadzam się z Kirishimą. - powiedział entuzjastycznie pikachu.
- A co jak powiem "nie"? - zapytałem.
- No zgódź się. - próbował przekonać mnie dozownik taśmy - Na pewno jej się spodoba, a chyba zależy ci na jej szczęściu. Co nie?
- Izuku na twoim miejscu już dawno by się zgodził. - dodała różowo-włosa.
Hmmm... Z jednej strony wolałem spędzić czas z Shoką sam na sam, bez tych idiotów... Ale z drugiej, skoro miało ją to uszczęśliwić byłem w stanie wycierpieć tą jedną noc. Poza tym nie miałem zamiaru być gorszy niż Deku!
- Tch, dobra... - zgodziłem się - Ale robię to tylko i wyłącznie dla niej!
- Ale to męskie, bro. - powiedział gówniano-włosy.
- Tylko jak ubłagamy Aizawe-senseia, żeby pozwolił nam nocować jedną noc poza terenem szkoły? - zapytał pikachu.
- Myślę, że mam jeden pomysł. - uśmiechnęła się kosmitka.
* * *
- Więc chcecie, żebym dał wam pozwolenia na przenocowanie poza terenem szkoły z piątku na sobotę ponieważ nadarzyła się jakaś ważna okazja, o której nie możecie powiedzieć ani słowa? - podsumował nasz wychowawca.
Stojący koło mnie idioci pokiwali zgodnie głowami.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł... - dodał zmęczonym głosem - Znając was pewnie znowu wpakujecie się w jakieś kłopoty.
- Ale panie Aizawa, obiecujemy uważać. - powiedziała kosmitka.
- Jakoś wam nie ufam. - stwierdził.
- Bardzo prosimy. - odezwała się znów różowo-włosa, a gdy wciąż nie uzyskała pozwolenia dodała - Kupimy panu zapas kawy na miesiąc i będziemy cicho na lekcji.
Jej przekupstwo chyba zadziałało, bo po chwili namysłu nasz nauczyciel westchną zmęczony.
- Obym tego nie żałował. - mrukną - A spróbujcie tylko zrobić coś głupiego, a dam wam szlaban na kilka tygodni i wypracowanie do napisania na kilka tysięcy słów.
- Oczywiście sensei!
Ciekawe kto zapłaci za tą kawę...
Dziękuję za czytanie.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)
FanfictionCo może zmienić przypadkowe spotkanie pewnej osoby? Z czym nowym można się zmierzyć? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Manga i anime nie należą do mnie.