Rozdział 23

332 19 1
                                    

Z powrotem pov. Shoki

Chodziłam po mieście i zastanawiałam się jak mogę wykorzystać godzinę wolnego czasu, którą miałam. Lekcje skończyły się wcześniej bo jeden z naszych nauczycieli, z którym mieliśmy ostatnią lekcję, nagle musiał się zwolnić. Było to tak niespodziewane, że nie ustawiono nam za niego zastępstwa i mogliśmy wcześniej wrócić do domów. Odrobiłam lekcję i wyszłam z mojego mieszkania. Postanowiłam, że pójdę na zakupy. Może trafię na moją ulubioną kawę? Katsukiemu też mogłabym coś kupić.

Szłam swoim normalnym tempem, aż nagle usłyszałam krzyk. Po nim rozległ się huk i dźwięk pękającego szkła. Działo się coś niedobrego... A ja, jako przyszła bohaterka musiałam dowiedzieć się co. Zaczęłam biec w kierunku hałasu. Miejsce zdarzenia nie wydawało się być daleko.

Po chwili zobaczyłam cywili biegnących w przeciwnym do mnie kierunku. Niektórzy gorączkowo wyciągali telefony i do kogoś dzwonili. Mimo, że widziałam strach w ich oczach i twarzach, biegłam dalej. Im bliżej przerażających dźwięków byłam tym lepiej widziałam ślady katastrofy: pogniecione auta, powybijane okna i dym, który nie wiadomo skąd się wziął. Czyżby złoczyńca z potężnym darem to spowodował? Podążając za śladami zniszczenia dotarłam do zakrętu. Już się zza niego wychylałam gdy to zobaczyłam. Wielkie monstrum z ostrymi pazurami i widocznym mózgiem, Nomu. Potwór wciąż kierował się przed siebie niszcząc wszystko co stanęło mu na drodze. Pewnie poobserwowałabym go chwilę z bezpiecznej odległości gdyby nie... Ktoś tam był. Uwięziony pod gruzem człowiek, który potrzebował pomocy. Nie mogłam czekać, musiałam od razu zareagować. 

Podczas treningów z Katsukim nie było czasu na wahanie. Tak samo teraz. Wiedziałam co muszę zrobić. Poza tym, mogłam teraz użyć mocy, bo byłam pewna co do mojego celu. Wymyśliłam szybko prowizoryczny plan. Nie był jakoś specjalnie przemyślany ale mógł zadziałać. Przystąpiłam do jego realizacji gdy Nomu niespodziewanie odwrócił się w kierunku uwięzionego pod gruzem cywila, który zaczął krzyczeć, próbować się wydostać i uciec. Nie udało mu się to, a monstrum powoli zaczęło się do niego zbliżać. 

Podniosłam z ziemi jakiś kamyk i cisnęłam nim w głowę potwora. On odwrócił się do mnie. Jego uwaga była skupiona na mnie, a nie na biednym cywilu. Teraz tylko musiała jakoś go stąd wywabić.

- Ej ty! Tu jestem! Złap mnie jeśli potrafisz! - krzyknęłam i od razu zaczęłam uciekać.

Słyszałam jak Nomu za mną biegnie. Skręciłam między budynki tak, że na chwilę straciłam go z pola widzenia. Słyszałam jednak jak za mną biegnie. Kiedy w końcu zjawią się bohaterowie? Nie tracąc czasu aktywowałam swoją moc i przeteleportowałam się. Stałam teraz kilka kroków przed gruzem, pod którym był uwięziony cywil. Po ty jednorazowym użyciu mocy czułam się bardzo zmęczona, a miałam jeszcze sporą część planu do wykonania. Wiedziałam też, że Nomu zaraz tu wróci. 

Delikatnie dotknęłam twarzy cywila i użyłam mojej mocy. Stał teraz koło mnie. Była to nowa umiejętność, której nauczyłam się podczas treningu. Umiejętność teleportowania innych. Może na razie nie była ona jakoś specjalnie mocna ale, jak się okazało, bardzo przydatna. 

- Spokojnie, zaraz... - już chciałam pocieszyć uratowaną przeze mnie osobę gdy znów usłyszałam zbliżającego się Nomu.

W porę udało mi się odepchną cywila i samej lekko uskoczyć przed ciosem wielkiej bestii. Zostałam jednak trafiona. Pazury Nomu zraniły mój lewy bok i to dość mocno bo poczułam ogromny ból i wylewającą się z rany krew. Nie miałam jednak czasu na odpoczynek, bo monstrum zaczęło szykować się do kolejnego ataku. Stworzyłam cienistą tarczę, która z trudem mnie przed nim obroniła. 

- Uciekaj! - krzyknęłam do cywila.

Przez chwilę popatrzył na mnie ze strachem wymalowanym na twarz ale zarobił to o co go poprosiłam. Zaczął biec.

Moja moc słabła z każdą sekundą. Pewnie dlatego, że traciłam krew. Nie chciałam przekroczyć też mojej granicy. A nawet jakbym chciała to i tak nie miałabym na to siły. Powoli wszystko zaczęło stawać się niewyraźne, a dźwięki, które słyszałam, cichły. Usłyszałam jeszcze jak ktoś coś krzyczy, a potem nie docierała już do mnie żadne hałasy i słowa. Wszystko stało się czarne. Nie czułam nawet jak upadłam...





Co myślicie o tym rozdziale?

Przypadkowe spotkanie (Bakugou x Oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz