Nie chciałem być nie miły dla tej dziewczyny, ale jakoś zabardzo mnie ona nie interesowała i wolałem spędzić wieczór z Sapnap'em, Dristą i George'm.
Gdy szedłem spokojnie do domu, zadzwonił do mnie telefon.
"Nieznajomy" numer.-- Halo?- zapytałem niepewnie odbierając połączenie.
-- CLAY MUSISZ MI SZYBKO POMÓC!!!- wołał George z drugiej strony telefonu.
-- Matko co się stało?!?!
-- PRZYJDŹ TU BŁAGAM!!- wołał dalej brunet.
-- DOBRZE, PRZYJDĘ NAJSZYBCIEJ JAK TYLKO MOGĘ- powiedziałem i się rozłączyłem.
Od razu zacząłem biec. Zapewne wyglądało to komicznie z widoku przechodniów, ale skoro brunet wrzeszczał mi przez telefon, to musi być ważne i warte mojego biegu.
Biegłem tak jeszcze chwilę, aż w końcu się zmęczyłem. Miałem szczęście, bo byłem już przed blokiem. Wszedłem do niego i cały zdyszany skierowałem się do windy.
Gdy dojechała na odpowiednie piętro, podszedłem do drzwi chłopaka.
Po moim pukaniu, otworzył je.-- Co się stało George?!- zapytałem cały zdyszany wchodząc do środka.
Niedługą chwilę później moje przeziębienie znowu się ukazało, ponieważ zaczęło boleć mnie gardło.
-- Nic. Chciałem, żebyś przyszedł- wzruszył ramionami i zamknął za nami drzwi.
-- CZYLI BIEGŁEM PRZEZ PÓŁ MIASTA TYLKO PO TO, BO CHCIAŁEŚ ŻEBYM SPĘDZIŁ Z TOBĄ CZAS?!- upadłem na kanapę a chłopak udał się do kuchni.
-- Nie ujął bym tego w takie słowa, ale powiedzmy, że tak- usłyszałem z drugiego pokoju.
Przeklnąłem w myślach, a George przyniósł mi szklankę wody.
-- Chwila, skąd miałeś mój numer?- zapytałem biorąc od niego napój.
Przecież mu go nie podawałem, prawda?
-- Sapnap mi dał- powiedział i usiadł obok mnie.- Nie masz żadnych planów na wieczór, co nie?- zapytał po chwili, a ja odłożyłem szklankę i spojrzałem na niego.
-- Raczej nie, a czemu pytasz?-...
-- A tak z ciekawości- zrobił przerwę i znowu zaczął.- Gdzie byłeś?
-- W sensie??
-- Mówiłeś, że biegłeś przez pół miasta, a mieszkamy obok siebie- przewrócił oczami.
-- Byłem w kawiarni- odpowiedziałem dalej na niego patrząc.
Ten jednak unikał kontaktu wzrokowego i patrzył się w jakiś nieokreślony punkt.
-- Z kim?- znowu zapytał.
-- A czemu Ty się tak wypytujesz?? Martwisz się o mnie???- uśmiechnąłem się złowieszczo.
-- Ja?? Skądże- zaprzeczył i wstał.- Chcesz herbaty?- udał się do kuchni.
-- Nie- odpowiedziałem i wstałem z kanapy.
-- Załagodzi ból gardła.
Wszedłem do pomieszczenia.
-- No dobra, to zrób- rzuciłem krótko i usiadłem przy stole.
Przyglądałem się, jak chłopak robi tę herbatę.
Jakim cudem on zna te wszystkie przepisy i potrafi to wszystko zrobić?
-- Nauczę Cię kiedyś- powiedział, jakby czytał mi w myślach i uśmiechnął się spoglądając na mnie.
-- Co?
CZYTASZ
Jakie ON skrywa tajemnice..?? || DNF
FanfictionClay to aktor, który w końcu dostał się do swojego wymarzonego teatru. Poznaje tam wiele innych aktorów oraz pracowników. Jego uwage przykuł jednak uzdolnowany plastyk, który robi i scenerię i dodatki do kostiumów. TAJEMNICZY plastyk. Chłopak próbuj...