~Nasze miasto~

1.3K 139 126
                                    


Minęły jakieś prawie dwa tygodnie.
Dziś był dzień, w którym wracaliśmy do domu.
Ale nie do Londynu.
Wracaliśmy na Florydę, czyli do miejsca w którym tak właściwie wszystko się zaczęło.

-- Jesteście gotowi??- zapytał George niosąc swoje walizki.

W salonie siedziałem wraz z Dristą i George'm.
Tylko z nimi, ponieważ chłopaki już dawno sobie pojechali.
Teraz przebywaliśmy tylko w trójkę, co nie oznaczało, że się źle bawiliśmy.
Oj, nie.
Bawiliśmy się świetnie!
Wczoraj na przykład byliśmy w parku z motylami i było cudownie!
No tylko, że Drista się bała tych owadów. Jednak przełamała się i miło spędziliśmy dzień.
A wieczorem siedzieliśmy pod kocem, oglądając film i popijając przepyszną herbatkę George'a.

Natomiast dwa dni temu zrobiliśmy sobie piknik! To też mi się bardzo podobało.
Robiliśmy wiele rzeczy.
W końcu z George'm nigdy nie jest nudno.

-- Tak. Ja mam wszystko- potwierdziła mu Drista.

-- A ty Dream, nie zapomniałeś o niczym?- spojrzał na mnie.

-- Nie- uśmiechnąłem się.

On tylko spojrzał mi prosto w oczy, po czym skierował się z wszystkimi walizkami do wyjścia.
A gdy już każdy z nas był gotowy, udaliśmy się do samochodu.
Schowaliśmy swoje bagaże i pojechaliśmy w stronę lotniska.

Po dwudziestu minutach już tam byliśmy.

-- Nie mogę się doczekać spotkania ze znajomymi! Wszystko im opowiem, a oni pewnie będą was tak podziwiać, a zwłaszcza George'a- rzuciła szczęśliwa blondynka, gdy siedzieliśmy już na swoich miejscach.

-- No Georgie. Jesteś niesamowity- pocałowałem go w polik.

On nic nie odpowiedział, tylko poprawił się na siedzeniu.

-- I w końcu spotkam się z Agnes!- dodała.

-- Ja to bym tyle czasu bez George'a nie wytrzymał, ile ty wytrzymałaś bez Agnes- powiedziałem prawdę, a dziewczyna się zaśmiała.

-- Wszyscy o tym wiedzą, Clay. Wszyscy- wywróciła oczami.

Spojrzałem na bruneta, a ten oparty o swoją dłoń powoli zasypiał. Uśmiechnąłem się na ten widok i wróciłem wzrokiem na Dristę.

-- Trochę trudno mi się będzie pożegnać z tymi wakacjami.. Było naprawdę wspaniale- uśmiechnęła się.

-- Oj siostrzyczko, mi też będzie trudno.. Trudniej, niż myślałem- objąłem ją jedną ręką, a drugą George'a.

-- Powtórzymy to kiedyś?- zapytała pełna nadziei.

-- Napewno- zaśmiałem się- Gwarantuję ci to.

Wyciągnąłem do niej mały palec, a ona złączyła go ze swoim.
Tak właśnie złożyłem jej obietnicę.

-- Znowu wracam do tego monotonnego życia..- zamyśliła się.

Po jej głosie słychać było, że jest zmęczona.

-- Jednak przyjeżdżaj do mnie kiedy tylko będziesz chciała! Możesz nawet wziąść ze sobą mamę i Patches!- uśmiechnąłem się.

-- W takim razie spodziewaj się mnie co każdy piątek u Ciebie w domu- rzuciła wcale nie żartobliwie.

Była poważna.

-- No i dobra- po raz ostatni się zaśmiałem, bo później już sam zrobiłem się senny, a po chwili zasnąłem.

<><><>

-- Dream, wstawaj- usłyszałem głos George'a.

Otworzyłem oczy i ujrzałem bruneta spoglądającego na mnie.
Nie myśląc o niczym przybliżyłem się do niego i go pocałowałem.

Jakie ON skrywa tajemnice..?? || DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz