Dotarliśmy do reszty moich bliskich, a tak właściwie do naszych bliskich i zajadaliśmy się gałkami lodów. Kłóciłem się z George'm na temat, że to czekolada jest lepsza od vanilly, przez co ubolewaliśmy nad tym czy wziąć ten smak, czy może ten drugi. Finalnie wzięliśmy po jednej gałce z obydwu smaków.-- Wiecie, my się już musimy zbierać- oświadczył po 15 minutach Sap i spojrzał smutno na swojego chłopaka.
-- Jedziemy do moich rodziców- usprawiedliwił Karl i pokiwał głową.
-- Ja też już będę się zbierać, bo muszę załatwić jeszcze parę spraw w domu. Jedziesz ze mną Drista, czy zostajesz??- tym razem wtrąciła się moja mama.
-- Zostaję- przytaknęła i dokończyła jeść swój deser.
-- Dobra, to my idziemy, bo się spóźnimy, paaa!- zawołał szybko Sap i pomachali nam oboje na pożegnanie.
Tuż po tym zniknęli gdzieś za rogiem.
-- Drista masz być grzeczna, słuchać się brata.. George'a też- wygłosiła kazanie moja mama, i także odeszła.
-- Super. Zostaliśmy jak zwykle sami- westchnąłem, a Drista stanęła pomiędzy mną, a George'm, obejmując nas.
-- Widzcie? Ja zostałam i już do końca dnia was nie opuszczę nawet na krok! Będziecie mnie ze sobą wszędzie zabierać, a ja będę tam, gdzie wy- uśmiechnęła się, a ja tylko spojrzałem znacząco na bruneta.
-- Brzmi jak piekło- odpowiedziałem, ale szybko tego pożałowałem, bo od razu po wypowiedzeniu tego, dostałem od siostry w głowę.
No cóż.
-- Masz przekichane siostrzyczko. Liczę do trzech- zamknąłem oczy, jak w grze w chowanego.
-- NIE DREAM PROSZĘ NIE- błagała, bo wiedziała co ją czeka.
-- Raz.
-- NO CLAY?!- dalej błagała.
-- Dwa.
-- BRACIE, PRZECIEŻ WIESZ JAK JA CIĘ KOCHAM, NIE MOŻE- przerwałem jej.
-- Trzy.
-- GEORGE!!!- wykrzyczała tuż po tym jak otworzyłem oczy, i schowała się za uśmiechniętym brunetem.
-- Myślisz, że się boję George'a???- zaśmiałem się i podszedłem bliżej bruneta.
Wystarczyło tylko to, aby chłopak na mnie spojrzał, uniósł tą swoją lewą brew i już było po mnie.
-- Dobra, masz mnie- wzruszyłem ramionami i zacząłem iść w stronę domu.
-- Mamy jakieś plany na teraz???- zapytała blondynka, dalej chowając się dyskretnie za brunetem.
-- Możemy kupić parę smakołyków, zamówić pizzę i oglądać filmy- zaproponowałem.
-- A później wyjść na długi długi spacer, żeby nie siedzieć cały dzień przed telewizorem- uśmiechnął się niższy i podszedł bliżej mnie, a zaraz obok niego szła Drista.
Splotłem nasze dłonie, a Drista uśmiechnęła się pod nosem.
-- Albo nie wychodzić na spacer i zamówić dwie pizzę- dokończyła blondynka, a ja po raz pierwszy się z nią zgodziłem.
-- To znacznie lepszy pomysł- odpowiedziałem, a brunet pomiędzy nami zaprzeczył.
-- Zamknijcie się, albo jedyne co będziecie zaraz robić to jeść owocę i spacerować po lesie.
Już nikt się nie odezwał, a 24 latek, dumny z siebie, jeszcze bardziej zacisnął moją dłoń.
<><><>
CZYTASZ
Jakie ON skrywa tajemnice..?? || DNF
FanfictionClay to aktor, który w końcu dostał się do swojego wymarzonego teatru. Poznaje tam wiele innych aktorów oraz pracowników. Jego uwage przykuł jednak uzdolnowany plastyk, który robi i scenerię i dodatki do kostiumów. TAJEMNICZY plastyk. Chłopak próbuj...