~Wszystko się już kończy.. ale czy aby napewno??~

2.2K 197 452
                                    

chciałabym was tylko poprosić o przeczytanie na końcu wyjaśnień co do tej książki, bo to dla mnie bardzo ważne..
no a teraz miłego czytania!
***

Mijały dni, miesiące, lata..

A tak właściwie to minęło aż 6 lat, chociaż George dalej wyglądał pięknie, jakby był jakimś nastolatkiem. Wsumie to ja też..
Może rzucił na nas jakiś swój czar?

Wiele rzeczy się zmieniło w naszym życiu, jednak są wyjątki, które zostały..
Moja miłość do George'a i ciągła podejrzliwość co do niego.

No serio! Dalej nie wiem, czy ten chłopak jest elfem, kotem, kretem, wróżką, czy jeszcze kimś innym!!

Ale dobra.
Porozmawiajmy teraz o zmianach..
Więc wyprowadziliśmy się z George'm do wielkiego domu rodzinnego na Florydzie, gdzie w tym momencie rozpakowywaliśmy nasze rzeczy.
Ja wyciągałem różne przedmioty z pudła w sypialni na piętrze, a George
wyciągał różne przedmioty w salonie na parterze.

Chłopak znalazł sobie nową pracę.
Został psychologiem.
Jednak nie porzucił pracy w teatrze. Daje sobie radę i pracuje w obydwu miejscach.
Ma swoje własne biuro, do którego często przychodzę, żeby odwiedzać go w czasie pracy.
Brunet nie pracuję dużo i znacznie więcej czasu poświęca nam.
Ja natomiast cały czas jestem aktorem tylko, że zarabiam trzy razy więcej, niż jak zarabiałem kiedyś.
Występ z George'm, jednak sprawił, że doszła nam ogromna sława, pieniądze z resztą też.

Co weekendy spotykamy się z chłopakami i Dristą, jak za dawnych czasów.
Nic nas nie rozdzieliło.
Pijemy zaczarowane herbatki George'a.. Nie, nie przestał ich robić i zapewne nigdy nie przestanie.
A wszyscy z naszego towarzystwa polubili naszą.. no właśnie.

Kogo..????

-- Clay!! Zobacz co znalazł George!!- zawołała nasza 5 letnia córka, wbiegając do pokoju.

:)

Dziewczynka razu do mnie podbiegła i wskoczyła na moje kolana.

-- Hej mała!- zaśmiałem się.

Pomimo tego, że brunetka jest adoptowana, traktujemy ją jak swoją własną córkę, a nasi znajomi są dla niej takimi wujkami, czy tam ciotkami.
Chodzi ona do przedszkola w którym jest dużo tolerancji i akceptacji, więc nikt nie czepia się tego, że ma dwóch ojców i nikt jej nie wyzywa.
Z George'm bardzo o nią dbamy i jest naszym oczkiem w głowie.

-- Clay, spójrz!- zawołał brunet wchodząc chwilę po niej.

-- Co tam masz?- uśmiechnąłem się, a chłopak stanął przy biurku.

Wstałem z łóżka, dalej trzymając dziecko na rękach i od razu do niego podszedłem.

-- Co to za książka???- zapytała Cassie oglądając przedmiot, który brunet położył na meblu.

Cassie.
Jej cudowne imię:)

-- To nie jest zwykła książka..- dopiero teraz to do mnie dotarło- To jest mój pamiętnik!!!

Uśmiechnąłem się promiennie.
Nie mogłem teraz opanować swoich emocji i szczęśliwy go otworzyłem.

-- Uh, minęło sporo czasu od ostatniego wpisu- zamyśliłem się.

To prawda.
Pamiętam, jak pisałem ten pamiętnik, bo to było jedyne rozwiązanie, dzięki któremu z kimś rozmawiałem.
Ten pamiętnik był tak jakby moim przyjacielem, nie ważne jak głupio to brzmi..
Poprostu miałem komu opowiedzieć o tym, co robiłem w dany dzień.
Teraz też mam.
Jednak teraz mam o wiele, wiele lepszą osobę, którą kocham jak nigdy nikogo nie kochałem:)
Wszyscy już wiedzą o kogo chodzi..

Jakie ON skrywa tajemnice..?? || DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz