Jeager. Zajebie. Cię.

448 42 78
                                    

- Zamknij oczy. - usłyszałem od Erena zaraz po tym jak dojechaliśmy w jakieś miejsce które pierwszy raz widzę.

- Po co?

- Zamknij to zobaczysz - powiedział i się uśmiechnął

- Jak je zamknę to nic nie będę widział Ereś.

- Nie gadaj tylko zamykaj. Albo dobra. czekaj - zaczął czegoś szukać w kieszeni po czym wyciągnął czarną chustkę.

- O jak to dobrze że "przypadkiem" mam chustkę w kieszeni. - dodał i do mnie podszedł.

- No cóż za niesamowity przypadek - powiedziałem ironicznie. Eren do mnie podszedł i zawiązał oczy przez co dosłownie nic nie widziałem.

- Przynajmniej nie będę widział twojej mordy.  - zaraz po tym poczułem uderzenie w klatkę piersiową.

- Nie wkurwiaj mnie już za starcie Levi. - czułem jak trzyma mnie za koszulkę.

- Dobra Ereś, ruszymy w końcu czy będziemy tak stać jak debile na środku jakiegoś wypizdowa?

- Chciałeś powiedzieć "Eren" - poczułem jak ciągnie mnie za koszulkę.

- Będziesz mi prasował ciuchy debilu. - odrzuciłem jego ręce, a on złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą, no w końcu ruszyliśmy.

- Możesz tak nie ciągnąć kurwa - idzie tak szybko jakby ktoś nas gonił, a ja tu pragnę zauważyć, albo właśnie nie zauważyć, że mam jebaną chustę na oczach.

- A co Levi nie możesz podołać? - zapytał ironicznie i założę się że ma teraz ten swój głupi uśmiech na ryju

- Módl się o to żebyś ty dzisiaj wieczorem podołał.  - o tak, chciałbym zobaczyć teraz jego minę.

Szliśmy w takiej pięknej ciszy jeszcze z 5 minut, a Eren nie odezwał się ani słowem i mogłoby to tak zostać już do wieczora, ale moje szczęście miało się za chwilę skończyć.

- A skąd wiesz co ja planuję na wieczór co? - w końcu się odezwał i to jak nie pewnie, aż mi się śmiać zachciało.

- A kto powiedział, że to ty masz wszystko zaplanować?

- Marco jakoś sam wszystko urządził.

- Tak i skończyło się to okropną nudą.

- Tym razem nudzić się nie będziesz.

- No zobaczymy.

- To patrz. - powiedział i poczułem jak ściąga mi chustkę z głowy. W pierwszym momencie zobaczyłem jego twarz, albo raczej oczy, a potem ten jego uśmieszek po czym się odsunął i -

- Ty chyba sobie kurwa żartujesz w tym momencie!

- No co ty Levi nie mów że nigdy nie skakałeś na bungee. - powiedział z głupim uśmieszkiem na ryju.

Rozejrzałem się po placu. Obok nas była budka gdzie pewnie można było zakupić bilety i się przygotować do skoku. Przeczytałem napis gdzie pisało "skok z 90m" i popatrzyłem do góry jak akurat ktoś wjerzdzał na tą "zabawkę"

- Chyba cię pojebało że ja z tego skoczę. - może i nie mam lęku wysokości, ale na górze pewnie go dostanę.

- Ojej czyżbyś się bał? - zapytał ironicznie.
Daje słowo zrobię mu zaraz krzywdę. Dzieciak myśli, że przestraszę się czegoś takiego w sensie kurwa no straszne to trochę jest, ale nie chyba aż tak. Chyba.

- Miejmy to za sobą. - Udaliśmy się do budki gdzie okazało się że Eren miał już bilet na jeden skok, a potem jeszcze mi powiedział, że wygrał go rok temu na zawodach z pływania.  Konstruktor zaczął mi tłumaczyć co i jak ubierać w pasy, które swoją drogą były nie wygodne i uciskały mi pewne miejsca.

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz