Niespodzianka skarbie!

423 38 65
                                    

- No Levi skarbie zamykasz oczy czy już bez niespodzianek? - Zapytał Eren kiedy wysiedliśmy z kolejnej taksówki. Daje słowo jeszcze jedna przejażdżka z jakimś disco polo w radiu, a wybiorę spacer najlepiej bez Erena.

- Niespodziankę to ty będziesz miał kurwa wieczorem.

- Dobra nie obrażaj już się tak o to bangee. Chodź teraz tam! - Wskazał miejce za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem jakiegoś młota i rollercoastery.

- Ja pierdole gorzej niż dziecko.

- No weź Levi fajnie będzie!

- No zajebsicie... - Udaliśmy się w stronę tego całego parku i po kupieniu biletów i staniu 20 minut w kolejce w końcu weszliśmy do środka obiektu.

- No Ereś co chcesz pierwsze zaliczyć? - Zapytałem ironicznie i na niego popatrzyłem.

- To tu! - Wskazał palcem jakąś kolejkę dla dzieci gdzie jeździło się w kółko w samolotach.

- Chyba sobie żartujesz.

- Nie no chodź będzie fajnie - Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę kolejki, której praktycznie nie było ( kto by się spodziewał jak na tak chujową atrakcje i tak cód, że ktoś czeka )

Wsiedliśmy we dwójkę do "samolotu" który swoją drogą był dosyć ciasny jak na nas dwóch przez co nasze uda i ramiona na siebie napierały.

Oczywiście zanim to gówno ruszyło musieliśmy poczekać na inne dzieci gdzie swoją drogą na tle nich wyglądaliśmy jak jakieś opiekunki.

- Kolejka na twoim poziomie Eren. - Popatrzył na mnie i uderzył pięścią w ramię.

- Zamknij się. - przewróciłem oczami i w tym samym momencie nasza kolejka ruszyła.

- Yeyyyy. Leviii to jedzeee. O kurde teraz będzie z górki. AAAA. Patrz jak wysoko! - Ja pierdole przecież on zaraz na tym dojdzie.
No i powiedzcie mi jak ja mam to coś traktować poważnie jak ma mózg na poziomie dziecka z przedszkola. Nawet te dzieciaki się tak nie drą jak ten palant.

Jechało to jeszcze jakieś 2 minuty w których oczywiście Eren ciągle coś pierdolił a mi się nudziło, kiedy w końcu mogliśmy wysiąść.

- Ale super Levi! Teraz chodźmy tam! - Zobaczyłem jego uśmiech na twarzy i momentalnie też się uśmiechnąłem czego nie powinienem był robić, ale nic nie poradzę że widok śmiejącego się Erena tak na mnie działa i w sumie może i bym miał ten uśmiech na mordzie jeszcze jakiś czas gdybym nie zobaczył gdzie to dziecko chce teraz iść.

- Eren dobrze się czujesz? Nie masz gorączki? - Przyłożyłem swoją dłoń do jego czoła, ale nie było gorące.

Popatrzyłem jeszcze raz na miejsce gdzie chce pójść teraz i no naprawdę poczułem jeszcze większe zażenowanie. To była dmuchana zjeżdżalnia dla dzieciaków.

- Jak tak bardzo chcesz to idź, ja sobie na ciebie popatrzę. - Może los się do mnie uśmiechnie i nie zaciągnie mnie na tą zabawkę.

- Nie wiesz co stracisz. - Godność jak tam wejdę.

- Widok ciebie z dołu.

- Całe życie mnie widzisz z dołu z tym wzrostem. -  Powiedział i się uśmiechnął.

Nie no kurwa przegiął. - Już chciałem mu coś powiedzieć kiedy złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę zjeżdżalni.

- Eren kurwa nie denerwuj mnie.

- Teoretycznie jak ty sobie sam pozjeżdżasz, a ja poczekam na dole to w końcu będziesz mógł popatrzeć na mnie z góry więc zrobię ci tym przyjemność. - Powiedział entuzjastycznie po czym stanęliśmy akurat w kolejce.

- Przyjemność to mi możesz zrobić czymś innym, ale napewno nie zabieraniem na zjeżdżalnie to po pierwsze, a po drugie jak będę chciał to będę patrzył na ciebie z góry z dołu i ze środka w jednym kurwa momencie więc mnie nie wkurwiaj i nie namawiaj żebym wszedł na to gówno bo nie wejdę!

Dzieciak się na mnie patrzył tymi swoimi oczami i coś kalkulował w głowie po czym wystawił język i odwrócił się do mnie tyłem.

- Gorzej niż dziecko...

- Mówiłeś coś? - Odwrócił głowę i się popatrzył na mnie

- Nie nic nic. O patrz teraz twoja kolej!

- Oo to chodźmy! - powiedział i zrobił krok w stronę zjeżdżalni.

- Baw się dobrze! - krzyknąłem entuzjastycznie i uderzyłem w pośladek po czym szybkim krokiem się wycofałem zanim to dziecko zrobi awanturę.

Patrzyłem jak debil przez 10 minut swojego życia jak Eren wchodzi po tych schodach po czym zjeżdża. No po prostu randka idealna. Kiedy w końcu ten dzieciak skończył i do mnie podszedł to wpadłem na pewien super pomysł.

- Eren, bo jeśli ja miałem raz zasłonięte oczy i zabrałeś mnie na super zabawkę jaką było bungee to czy ja też był mógł ci zrobić niespodziankę? - zapytałem miłym głosem

- Nie bo to ja mam ci robić dzisiaj niespodzianki

- Ale proszę tylko jeden raz, uszczęśliwisz mnie tym - Eren patrzył na mnie chwilę chyba coś kalkulował w głowie po czym się w końcu odezwał.

- No dobra... - cóż za niepewność w głosie

- Daj chustkę - wystawiłem rękę i czekałem aż poda mi chustkę kiedy w końcu ją dostałem to zawiazalem mu ją na oczach, złapałem za rękę i zacząłem prowadzić.

- Levi, ale jakby co to ja nie lubię szybkich kolejek... - powiedział niepewnie kiedy akurat staliśmy w kolejce na super rollercoastera. W sumie to sam aż się trochę boje, ale jak ten dzieciak zobaczy gdzie go zabrałem to się osra i to będzie najlepsza część tego całego dnia. Prawie idealna zemsta za to bungee. Prawie.

- Spokojnie to jest dla dzieci - powiedziałem i poklepałem go po plecach. Popatrzyłem na tą atrakcje i aż się sam zestresowałam. Nie dość że wysoko, do tego dwie pętle plus jedzie chyba coś 120 km/h dzieciak dostanie zawału albo ja razem z nim.

Czekaliśmy jeszcze chwilę kiedy w końcu mogliśmy zająć miejsca, poprowadziłem go do wagonu w którym usiedliśmy we dwóch, a zaraz potem przyszedł jakiś typek i nas zapiął. Kiedy byłem już pewny że nie da się wysiąść to szybkim ruchem zerwałem opaskę z jego oczu.

- Niespodzianka skarbie! - krzyknąłem entuzjastycznie i patrzyłem jak na jego twarzy pojawia się panika. Satysfakcjonujące.

O i kolejka ruszyła. Jechaliśmy bardzo powoli w górę. Popatrzyłem na Erena.

- Eren co ci? Popatrz jak super będzie.

- L-l-levi ja chcę stąd z-zejść... - patrzyłem jak dzieciak cały zaczął się telepać.

- Hej Eren, spokojnie - położyłem swoją rękę na jego udzie i zacząłem nią podjeżdżać w górę i dół.

- J-ja nie mogę... - zaczął szybko oddychać i jeszcze bardziej się telepać. Kurwa gdybym wiedział że aż tak się boi w życiu bym go tu nie zabrał. Ja pierdole co ja mam teraz zrobić.

Popatrzyłem jak kolejka już prawie dojeżdża na samą górę potem znowu na spanikowanego Erena i pod wpływem impulsu złapałem go za podbródek i skierowałem jego twarz w moja stronę, popatrzyłem w jego spanikowane oczy po czym zbliżyłem jego usta do swoich i pocałowałem...

Do następnego ❤️




Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz