Nie jestem zazdrosny!

389 45 67
                                    

Pov Eren

Leże właśnie i nie mogę spać. Jakby jakbym mógł zasnąć skoro zaraz jakieś trzy metry dalej na swoim łóżku śpi Levi który wrócił na internat. Jakbym mógł spać skoro wciąż czuję jego ręce i język na moim członku i jak mógłbym spać skoro w sobotę mam do niego przyjść żeby...

- Kurwaa ... - mówię sam do siebie odwracając znowu w drugą stronę

- Musisz się tak wiercić? - słyszę zaspany głos Levia

- Tak muszę.

- Mam tam przyjść do ciebie?

- C-co nie ja już idę spać! - przykrywam się aż po sam nos i słyszę jak Levi się cicho śmieje

- Co cię bawi idioto... ? - pytam niepewnie

- Nie nic nic, śpij dobrze Erenku.

Czuję że się rumienie, a moje serce przyspiesza jednak nic już nie mówię i staram się uspokoić. Na szczęście udaje mi się jakoś zasnąć.

*

- Pracę zrobicie w grupach po trzy osoby - mówi Hangi do klasy

- Możemy sami wybrać z kim? - pyta Jean

- Zrobimy dzisiaj losowanie! - krzyczy podekscytowana okularnica i wyciąga jakieś pudełko gdzie są w środku karteczki. Skubana miała wszystko przygotowane.

- Dobra to może - rozgląda się po klasie i wskazuje ręką Historię - Ty pierwsza wylosujesz dwie osoby!

- Ymir i Coonie. - mówi blondynka i siada z powrotem koło Ymir

- To teraz ty Marco!

Ok zestresowałem się. Wszytsko tylko nie Levi.

Zaczyna mieszać karteczkami aż wyciąga jeden los - Levi!

Nie.... Nie.... No ja pierdole.

- Jeszcze jedna osoba! - mówi okularnica

Ten już bierze od niechcenia pierwszą lepszą karteczkę jakby już go nie obchodziło kto będzie tą drugą osobą i w sumie też to już miałem w dupie

- Eren.... - mówi twardo i wzdycha patrząc się na mnie na co się usmiecham

I tak o to zniszczę mu wszystkie marzenia z kobaltookim. Bo tylko ja z nas dwóch mogę go dotykać, no może po ostatnim to on mnie...  - czułem że zaczynam się rumienić więc starałem się skupić na reszcie lekcji żeby nie myśleć o tych jego ustach, oczach.... Kurwa lekcja Eren!

- Dobra prezentacja jest o zmysłach u zwierząt, macie czas do piątku!

*

- Levi zróbmy to dzisiaj! - mówię to już chyba piąty raz, ale ten idiota dalej leży i ma wyjebane

- Przecież mamy czas do piątku po co się męczyć teraz?

- Zrobimy to we dwóch i będzie spokój.

- A co z Marco? - pyta przechodząc do siadu

- Po co nam on? Sami zrobimy, będziemy dobrymi kolegami - staram się uśmiechnąć

- Eren doby kolega jasne - mówi ironicznie i wyciąga telefon do kogoś pisząc

- Do kogo piszesz?

- Szykuj książki, robimy prezentacje! - mówi wstając z łóżka podchodząc do drzwi, otwiera je a w drzwiach stoi nie kto inny jak ten Anglik

- Hay sun! Cześć Jeager. 

Na chuj Ackerman do niego pisał?! W trójkąt się chce bawić?! Pierdole czym szybciej skończymy tym szybciej ten idiota stąd pójdzie.

- Dobra bierzmy się do roboty. - mówię i włączam laptopa, a potem aplikacje w której będziemy robić prezentacje, odwracam się do nich i widzę jak siedzą koło siebie na łóżku Levia stykając się udami. Co to to nie.

- Levi możesz pomóc mi z tym bo się zacięło? - pytam patrząc pewnie w te kobaltowe oczy w których  albo mi się wydaje albo widzę rozbawienie

- Ależ oczywiście - mówi ironicznie i podchodzi do mnie schylając się do komputera gdzie po drodze jego pasma włosów zachaczają o mój policzek

- W czym problem? - pyta a ja w tym samym czasie klikam w klawiaturę pisząc wiadomość.

" W Marco"

- Zaraz rozwiąże ten problem tak jak twój poprzedni. Pamiętasz? - pyta ironicznie wciąż pochylając się nademną, ale mam wrażenie, że się zbliża.

- T-tak... Znaczy nie! Nie dotykaj go! W sensie nie że mojego... No... Ten problemu tylko... No wiesz kogo

- A jaki Eren ma problem? - pyta Marco wciąż siedząc na łóżku Levia

- Ostatnio się źle poczuł i musiałem go ratować w szkolnej łazience, ale na szczęście sytuacja została opanowana - mówi i niby przypadkiem dotyka na chwilę mojego uda na co się spinam

- Dobra róbmy tą prezentację kurwa! - krzyczę na jednym wdechu i się odsuwam od biurka

- Levi robisz! - mówię spychając go na krzesło i przez chwilę mogłem dostrzec w jego oczach zdziwienie, ale zaraz potem chyba znowu rozbawienie

- Jasne ja zawsze muszę robić. Może ty byś w końcu coś zrobił? - patrzy mi pewnie w oczy, a ja się czuję jakby do czegoś nawiązywał

- Olej go sun. Zrobimy together! - Marco podchodzi do niego i się pochyla

No chyba kurwa nie

Staje po prawej stronie Levia i też się pochylam najbliżej jego twarzy jak się da
Na co kobaltooki tylko wzdycha

- Dobra bierzmy się do roboty idioci.

Głównie to Levi wszytsko robił, a ja i Marco no jakby to powiedzieć cały czas walczyliśmy o uwagę kobaltookiego który był tylko zajęty prezentacją i miał nas totalnie w dupie co z jednej strony było fajne bo nie odzywał się do Marco, a z drugiej fatalne bo mnie też olewał.

- Dobra gotowe! - wstaje z krzesła i patrzy na nas

-Super ci poszło sun! - Marco się na niego tak niespodziewanie rzuca że nic nie mogłem zrobić tylko patrzyłem jak go obejmuje po czym puszcza, widziałem że Levi jest cały spięty i zaskoczony

- Dobra Marco wypierdalaj! - ciągnę go w stronę drzwi i wyrzuca zamykając przed nosem, przekręcam kluczyk w drzwiach i w końcu czuję chodź trochę spokoju

- Goodnicht Levi! - krzyczy jeszcze po czym odchodzi

Patrzę na Levia który patrzy na mnie jak na idiotę.

- Gdzie się podział ten koleżeński Eren? - pyta ironicznie opierając się o biurko

- Wyszedł w momencie w którym napisałeś do tego idioty. Możesz mi powiedzieć po co?! - pytam i do niego podchodzę

- Bo jest z nami w grupie?

- Dobra. A po jakiego chuja koło niego siedziałeś wtedy na twoim łóżku?! - opieram się obiema rękoma po obu stronach jego bioder i pewnie patrzę w oczy ten chyba się zdziwił bo przez chwilę nic nie mówił

- Wyluzuj siedziałem koło niego nie na nim. - patrzy mi w oczy i chce się ode mnie uwolnić, ale mu na to nie pozwalam

- Idź sobie Eren. - proboje mnie odepchnąć, ale nie odpuszczam

- A ty się gdzieś wybierasz? - pytań pewnie patrząc mu w oczy

- A ty się za bardzo pewny siebie nie zrobiłeś?

- Zamk-

- No weź przecież podoba mi się ten zazdrosny Eren. - mówiąc to dotyka mojego uda idąc ręką coraz wyżej na co cały się spinam i odsuwam jak poparzony.

- Ja nie jestem zazdrosny! - szybkim krokiem wychodzę z pokoju.
Sam jest zazdrosny idiota głupi i niech ma ręce przy sobie!


Do następnego ✌️



Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz