Levi nie mówiłeś, że jesteś gejem

467 43 93
                                    

- Levi... - mówię szeptem bo wciąż czuję jego oddech na swoim uchu. Ten kładzie latarkę w telefonie na ziemi oświetlając kawałek pokoju. Po czym znowu mnie obejmuje.

- Co tam skarbie? - czuję jak zaczyna dotykać mojego brzucha schodząc do dresów przeszedł mnie dreszcz, ale zdałem sobie sprawę że zaczyna mi się to podobać...

Odwróciłem się w jego stronę i od razu przyciągnąłem jego głowę do swojej łącząc nasze usta w pocałunku nie potrzeba było dużo czasu, a od razu do gry weszły nasze języki. Po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie dysząc sobie w usta.

- Levi... Może ja się już ubiore.... - powiedziałem niepewnie patrząc mu w oczy

- Tego chcesz? - zapytał i szybkim ruchem wziął do ręki moją koszulkę, próbowałem mu ją zabrać ale ten robił uniki ręką

- Daj mi to...

- Sam sobie weź słodziaku - wstał i cofnął się ode mnie na dwa kroki w tył, debil myśli że sobie nie poradzę o nie nie tym razem, szybko do niego doskoczyłem na co on wycofał się znowu w tył, ale nie zobaczył, że zaraz za nim znajduje się łóżko na którym wylądował. Widziałem po jego minie że chyba nie taki był jego plan, jaka szkoda że ja mam ochotę zniszczyć jego wszystkie plany.

- Co Levi przestrzeń się skończyła? - zapytałem i się nad nim pochyliłem

- Myślę że wciąż tej przestrzeni między nami jest na dużo złotko - powiedział i szybkim ruchem rzucił mnie koło siebie na łóżko po czym się nademną pochylił podpierając rękoma po obu stronach mojej głowy już nawet nie wiem gdzie jest ta koszulka w sumie to już nawet mnie to nie obchodzi chciałem po prostu być jeszcze bliżej niego

- Zrób coś... - powiedziałem szeptem, nawet nie wiedziałem czego chciałem, albo dobra może i wiedziałem

- Co mam zrobić? - zapytał całując moją szyję, a ja po prostu się mu oddawałem

- Czego chcesz Eren? - wyszeptał mi to prosto do ucha przez co poczułem dziwne uczucie w brzuchu

- Ciebie Levi

Popatrzył mi prosto w oczy, posłał mi jeden z tych uśmiechów za którymi szaleje i zbliżył swoje usta do moich łącząc je w pocałunku od razu naparł na mnie językiem co wcale mi nie przeszkadzało wręcz przeciwnie. Zacząłem podciągać jego koszulkę do góry, kiedy w końcu on sam się na chwilę ode mnie oderwał pozbywając się jej i wyrzucając gdzieś w kąt. Lustrowałem to idealnie umięśnione ciało, chciałem go dotykać i tak też zrobiłem. Zacząłem jeździć  ręką po jego brzuchu idąc coraz wyżej po czym znów schodząc niżej kończąc na jego gumce od dresów, czułem jak wali mu serce, słyszałem jego szybszy oddech i widziałem w jego oczach coś nowego.

- Jesteś taki piękny... - powiedziałem znowu przyciągając go do siebie całując, ten od razu zaczął schodzić z pocałunkami na szyję zostawiając czerwone ślady po czym przeszedł na moją klatkę piersiową i zaczął schodzić coraz niżej, aż do moich dresów, w pewnym momencie poczułem jego rękę na moim kroczu na co się cały spiąłem.

- Ereś myślę że bez tych dresów byłbyś jeszcze bardziej piękny

- To się ich pozbąć idioto.

- Bo ja wiem tak brzydko do mnie mówisz - zbliżył swoje wargi do moich i jedyne o czym teraz marzyłem to żeby mnie pocałował, więc pewnym ruchem przyciągnąłem jego głowę w moją stronę, ale on zaraz się kawałek odsunął

- Chcesz żeby idiota cię całował? - zapytał patrząc mi pewnie w oczy

- Nie zaczynaj...

Ten tylko się uśmiechnął i zbliżył swoje wargi do moich po czym zjechał ręką w stronę moich dresów i się ode mnie oderwał skupiając na sznurkach od ubrania.

- Będziesz się tak bawił? - zapytałem już zirytowany bo za długo to wszystko trwało

Ten nic nie odpowiedział tylko zaczął ściągać ze mnie dresy w czym mu pomogłem. Przejechał swoją ręką po moim nagim udzie na co przeszedł mnie dreszcz i w tym momencie zrobiło się strasznie jasno.

- O proszę prąd wrócił - powiedział Levi wciąż pochylając się nademną

- T-to może wrócimy potańczyć... - powiedziałem niepewnie, bo zdałem sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajduje

- Myślę że mam lepsze plany na dzisiaj Ereś - w tym momencie wbił się w moje usta zaczynając namiętny pocałunek któremu całkiem się oddałem w końcu jednak się ode mnie odsunął żeby zaczerpnąć powietrza

- Mówiłem ci już... Nie mów do mnie "Ereś" - powiedziałem lekko zdyszany

Popatrzył mi w oczy po czym znowu posłał mi jeden z tych jego uśmiechów i wtedy poczułem jego rękę na moim kroczu

- Levi....

Zjechał swoją ręką na moje udo po czym znów kierował się wyżej, byłem tym tak cholernie zafascynowany, że ja już naprawdę mogłem się mu oddać tu i teraz co mnie przerażało. Czułem jak zaczyna ściągać ze mnie bokserki, kiedy usłyszeliśmy że coś spadło gdzieś na dole

- Levi... Coś spadło

- Pewnie jakieś koty, olej to skarbie - powiedział i przejechał swoją ręką po moim członku

I znowu jakiś trzask tym razem jeszcze głośniejszy

- Eren nie myśl o tym - powiedział i wbił się w moje usta na co z chęcią mu pozwoliłem

- Levi nie mówiłeś że jestem gejem - usłyszałem głos jakiegoś mężczyzny w pokoju, kobaltooki szybko się ode mnie odsunął ja w tym czasie szybkim ruchem zakryłem się jakimś kocem

Popatrzyłem na dziwnego gościa który stał i się patrzył na Levia, na moje oko miał z 30 lat

- Kenny! - krzyknął zirytowany Levi

- Czy ty zawsze kurwa musisz się zjawiać w najmniej korzystnym dla mnie czasie idioto ?! - kontynuował kobaltooki już wyraźnie wkurwiony

- Przyszedłem powiedzieć że przenocuje tu dzisiaj, a i po drodze na górę zbiłem dwa talerze, ale spokojnie zamiotlem pod dywan

- A twój kolega to? - zapytał ten cały Kenny patrząc się na mnie, czułem się jak totalny debil

- Eren... - powiedziałem niepewnie

- W sumie to teraz by się zgadzało czemu nigdy nie widziałem Levia z żadną dziewczyną pomimo jego urody, ale spokojnie chłopaki nie przeszkadzajcie siebie mam mocny sen więc niczego nie będę słyszał - powiedział i wyszedł zamykając nam drzwi

- Nie wytrzymam... - powiedział Levi łapiąc się za głowę

- Przepraszam za tego debila, ale naprawdę nie miałem pojęcia, że akurat dzisiaj przyjdzie, pewnie go znowu z roboty wywalili

- Dobra spokojnie Levi mogło być gorzej...

- No nie wiem Eren

- Mógł naprawdę wejść tutaj w gorszym momencie...

- Tak? A w jakim? - zapytał Levi zbliżając się w moją stronę

- No... Wiesz..

Drzwi otworzyły się z hukiem i do środka znowu wparował ten mężczyzna na co Levi stanął przed łóżkiem i się patrzył na niego jakby miał zamordować

- Jeszcze tylko jedno pytanie chłopcy i daje wam spokój. Levi gdzie trzymacie piwo?

- W lodówce na dole.

- Dobra, już wychodzę - powiedział i skierował się do wyjścia

- Nie przeszkadzajcie sobieeee aaaa kurwa - usłyszelismy jak coś spadło

- Nie no nie wytrzymam ten idiota spadł ze schodów - powiedział Levi i wyszedł z pokoju


Do następnego ✌️

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz