Otwórz drzwi Ereś

395 40 59
                                    

Pov Eren

Siedzę na tej jebanej matmie i zastanawiam się co jest z Levim, nie ma go dzisiaj od rana w szkole i coraz bardziej mam ochotę do niego napisać.

- Dobra sprawdzamy obecność - mówi brewka, ta pora zacząć najgorszą lekcje świata

Już byłem gotowy żeby po prostu położyć głowę na ławkę, ale usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - mówi Levi, tak kurwa Levi i zaraz potem patrzy mi w oczy, uśmiecha się i podchodzi do mnie siadając obok, bo oczywscie Armin się przesiadł do konia.

- Ominęło mnie coś? - pyta wyjmując książki

- Nie nic... - mówię niepewnie bo się zestresowałam jego widokiem, jakby te jego piękne oczy, idealna twarz, no nawet ta czarna bluza, wszystko w nim jest idealne i jeszcze ta świadomość, że w sobotę mam być u niego w domu i nik-

- O czym myślisz co? - z moich zamyśleń wyrywa mnie głos Levia który się we mnie wpatruje

- O filmie ...

- To chyba musi być niegrzeczny film skoro twoja buźka jest cała czerwona - mówi i zaczyna przepisywać temat lekcji

Niech on nie będzie taki cwany idiota.

- Proszę pana bo Levi mi przeszkadza. Może się przesiąść? - pytam i Erwin patrzy na nas

- Jak ci Eren nie pasuje to zapraszam do pierwszej ławki

- Nie... On niech idzie

- Eren. Zapraszam. - mówi pewnie, a ja żałuję że wgl się odzywałem.

Wzdycham i zaczynam się pakować, ale w pewnym momencie poczułem rękę Levia niebespieczne wysoko na moim udzie.
Wstałem jak poparzony i siadłem w tej jebanej pierwszej ławce.

Kurwa nie mogłem się skupić na lekcji bo wciąż czułem rękę Levia na swoim udzie i to jeszcze tak wysoko... I dlaczego moje spodnie zaczęły się robić ciasne.

Jego ręce na moim....

Dobra Eren uspokój się, żeby nikt nie zauważył

- Eren zapisz nam ten przykład - mówi Smith. Nie no. Nie. Nie teraz. Błagam. To jest koszmar.

- J-ja nie umiem...

- Ale tu nic nie trzeba umieć tylko przepisz to z podręcznika

- Proszę pana ja się źle czuje! - wybiegłem z klasy jak najszybciej się da i skierowałem do łazienki. Zamknąłem się od środka i usiadłem na płytkach żeby trochę ochłonąć. To wszystko wina tego idioty, a teraz brewka będzie mnie miał za jeszcze większego debila, który nawet nie umie przepisać zadania z książki.

Usłyszałem jak ktoś wchodzi do łazienki więc postanowiłem być cicho bo to pewnie jakiś uczeń, albo sam Smith

- Eren jesteś tu ? - gorzej kurwa. To sam Levi Ackerman.

- Tak bo co?

- Erwin kazał mi sprawdzić czy wszystko dobrze - mówiąc to próbował otworzyć drzwi, ale były zamknięte

- Wszystko super, wracaj i powiedz mu że zaraz przyjdę

- Nie no Eren jeszcze coś ci się stanie, a ja będę miał na sumieniu to że nie pomogłem ci z twoim problemem. - powiedział ironicznie

- Ty jesteś problemem więc jak wyjdziesz to będzie po problemie - mówię i się uśmiecham

- Jesteś bardzo nie miły, biorąc pod uwagę to co wczoraj mi mówiłeś.

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz