Panie Jeager

349 41 89
                                    

Pov Eren

Rzucam się plackiem na łóżko bo czwartek to jest przejebany  dzień w tygodniu. Kurwa 9 lekcji pojebało ich.

Słyszę jak Levi chodzi po pokoju, ale mam to dosłownie w dupie bo poduszka jest taka wygodna. Do mojego nosa dociera dziwny zapach - dosyć nieprzyjemny.
Kurwa.

- Możesz tu nie palić? - pytam z głową w poduszce

- Co tam bełkoczesz?

- Czy możesz tu kurwa nie palić bo próbuje spać. - mówiąc to siadam na łóżku

- Nie dramatyzuj. Puść sobie jakąś dobranockę i idź spać

- Idź zobacz czy cię nie ma na dole i daj mi spać Ackerman

- Tu się pojawia problem bo wolę być na górze - mówiąc to patrzy mi pewnie w oczy na co się trochę spinam

- No to widzisz tu pojawia się kolejny problem bo ja na dole nie będę. - stanowczo oznajmiam, ale czuję jak zaczyna mi walić serce

- Dobra skarbie... Nie mam dzisiaj ochoty się z tobą kłócić, ale przypominam że w sobotę cię widzę u mnie.

O kurwa zapomniałem. No tak przecież odbyliśmy dosyć interesującą rozmowę przez telefon w której wykrzyczałem Ackermanowi, że nic nie robi tylko prowokuje czy jakoś tak i teraz jestem w dupie, albo będę... Albo to on będzie

- Nigdzie nie idę...

- Boisz się? - pytanie ociekało sarkazmem

- Co? Ja? Oczywiście że nie i wiesz co, przyjdę w tą jebaną sobotę do twojego pięknego domku jak tak bardzo tego chcesz panie Ackerman

- Drzwi stoją otworem panie Jeager.

*

Trochę się porobiło. Trochę bardzo. Stoję właśnie przed domem Levia i w sumie to chyba się stresuje... Chyba bardzo.
W plecaku mam T-shirt do spania i dresy, ale coś czuję że nie będą potrzebne - na tą myśl moje serce przyspiesza, a moja twarz pewnie jest teraz w dosyć czerwony kolorze.

Wyciągam rękę do dzwonka, ale nie naciskam. Kurwa. Przecież ja się mogę spodziewać wszystkiego po tym idiocie.
Chce już nacisnąć dzwonek, ale wtedy drzwi się nagle otwierają na co odskakuje do tyłu z przerażeniem na twarzy bo w drzwiach stoi ten niski czarnowłosy chłopak o kobaltowych oczach którego staram się nienawidzić, ale jakoś mi to nie wychodzi, a jest wręcz przeciwnie

- Wejdziesz? Czy będziesz się zastanawiał jeszcze godzinę.

- Ja...

- No przecież nie gryzę - otwiera szerzej drzwi więc go wymijam w progu i wchodzę do środka - No może czasami - dodaje ciszej, ale dobrze wie że to usłyszałem

Ściągam buty, bo to tu jest pedantyczne i kieruje się do salonu

- No więc Levi.... Co będziemy robić? - pytam niepewnie siadając na kanapie

- Zajęcia nocne zostaw mi, a ty ogarnij zajęcia na wieczór - mówiąc to siada koło mnie

- Zajęcia nocne?

- Zobaczysz później Erenku. - boże to zdrobnienie.... Powinienem go opierdolic, ale chyba mi się spodobało... Nie Eren stop.

- Mam na imię Eren. Eren Jeager. - mówię stanowczo patrząc mu w oczy

- Dobrze Erenie Jeagerze co chcesz robić w ten piękny wieczór z Levim Ackermanem? - powiedział z kpiną w głosie

- Ja... Możemy... W coś pograć!

- Gra wstępna? - powiedział, a ja się troszeczkę od niego odsunąłem

- N-nie... Chodziło mi raczej o... Twistera?

- Chcesz grać ze mną w Twistera? - zapytał ironicznie patrząc mi w oczy

- No tak ....

- Chodź na górę do pokoju

- Nie! - kurwa po co krzyczę? Przecież to tylko pokój Ackermana... Z łóżkiem.... Kurwaaaa. Levi patrzy na mnie z szokiem na twarzy i chyba mu się nawet nie dziwię

- To znaczy... Tu jest więcej miejsca

Ten tylko wzdycha i idzie po schodach na górę żeby zaraz potem wrócić z pudełkiem w ręce z napisem "Twister"

- Nie wierzę że to masz

- Ja mam wszystko - mówiąc to rozkłada mate na podłodze w te kolorowe kropki, a obok daje to koło do kręcenia i sobie wtedy zdaje sprawę że nie przemyślelismy tego bo kto nam będzie kręcić?

- A kto będzie kręcił? - pytam podchodząc do niego i w duchu cieszę się że mam na sobie szare dresy i czarną bluzę bo się trochę nagimnastykuje.

- Sami będziemy mówić kto gdzie ma co dać - kobaltooki ściąga swoją bluzę i zostaje w białej koszulce i czarnych dresach

- Dobra... To kto pierwszy?

- Ja. Prawa noga na czerwony. - łatwiutko

- Okej to ty lewa ręką na żółty

I tak o to graliśmy jakieś niecałe pięć minut kiedy przerodziło się to w chorą rywalizację w dosyć dziwnych pozycjach do których nie wiedziałem że jestem zdolny

- Dobra złotko... Prawa noga na niebieski - ale on jest głupi przecież mi to pójdzie łatwo. Postawiłem mogę na tym niebieskim i dopiero po chwili załapałem że aktualnie się wypinam do Levia tyłkiem. Zasrany zboczeniec

- Nie no pięknie ci to idzie Eren

- Taki mądry? Prawa ręka na czerwony - nie ma szans żeby dosięgnął, ten tylko przełożył na spokojnie rękę z niebieskiego i dał na ten kolor, przecież to nie ta ręk-
Kurwa pomieszałem prawą rękę z lewą brawo ty Eren

- Chyba komuś się pomieszały rączki - nawet nie mogłem się odwrócić w jego stronę, jedyne co było w jego stronę to moja dupa.

- Nie komentuj... Kurwa nie komentuj po prostu graj zboczeńcu.

- Zboczeńcu? Jak tak to niech będzie...
Lewa ręka na żółty - dzięki temu ruchowi nie będę już odwrócony do niego tyłem więc szybkim ruchem położyłem rękę na żółtym, ale zaraz potem się zoorientowałem że nasze twarze dzieli z 5 centymetrów, a jego oddech drażni moje usta... Przełknałem ślinę i starałem się na niego nie patrzeć. To tylko gra. Tylko głupia gra...

- Dobra pora skończyć tą grę - powiedział kobaltooki i w następnej chwili wbił się w moje usta na co od razu się odsunąłem do tyłu spadając tyłkiem na matę

- Łatwo z tobą - wstał i podał mi rękę

- Zabieraj te swoje rączki - podniosłem się i stanąłem od niego na bezpieczną odległość

- Jebany oszust. - mówiąc to krzyżuje ręce na torsie

- Jebany to zaraz t-

- Zamknij się! - ten się tylko uśmiechnął i zaczął sprzątać grę, kiedy wszytsko było już spakowane odwrócił się w moją stronę

- Chodź na górę, muszę odłożyć pudelko - wziąłem plecak z piżamą i skierowałem się za nim po schodach i to nie tak, że patrzyłem na jego pośladki tylko po prostu wzrok tak jakoś sam leciał...

Przekroczyłem prób pokoju Ackermana i moim oczom tak jak ostatnio ukazał się idelanie posprzątany pokój i meble jak z Ikei. Czy on nie jest robotem?
Usłyszałem jak Levi zamyka drzwi po czym położył Twistera na biurku

- No to co była twoja gierka to teraz pora na moją. - Podchodzi do mnie z uśmiechem na ustach, a ja sobie zdaje sprawę że jednak mogłem zostać w domu...

Do następnego 🔥❤️



Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz