Eren pov
Poczułem jak w pewnym momencie mój żałądek zrobił fikołka - tak to ten moment kiedy pewnie zjeżdżamy w dół, ale szczerze mnie to nie obchodziło póki wciąż mogłem czuć usta Levia na swoich. Zaczął pogłębiać pocałunek i -
- KURWAAA LEVI ZAJEBIE CIE JA PIERDOLE!!! - wjechaliśmy na pętlę.
Poczułem jego rękę na moim udzie i zamiast skupić się na jeździe to czułem dziwne uczucie w okolicy brzucha, ale to pewnie przez tą przejażdżkę tym gównem.
Wjechaliśmy na drugą pętlę i myślałem że zaraz zwrócę obiad z przed tygodnia, ale na szczęście jakoś dałem radę chociaż pewnie gdyby nie to że Levi wciąż mnie dotykał nie byłoby aż tak super. W końcu kolejka się zatrzymala i zaczęliśmy wysiadać. Postawiłem pierwszy krok na lądzie i się zachwiałem, moje nogi były dosłownie jak z waty. Poczułem że ktoś, albo raczej nie ktoś tylko mój "zajebisty" współlokator podtrzymuje mnie od tyłu.
- Hej już dobrze. Dasz radę iść? - zapytał z troską w głosie.
- T-tak... - i w tym momencie zrobiło mi się niedobrze, zacząłem się szybko rozglądać za jakąś łazienką i kiedy ją namierzyłem to natychmiast tam pobiegłem zostawiając Levia samego. Zamknąłem się w kiblu i zwróciłem jedzenie chyba jeszcze z mojej komunii.
Po jakiś 10 minutach zajebistej randki z kiblem wyszedłem i już chciałem szukać tego krasnala, ale okazało się że czekał oparty o ścianę na przeciwko łazienek.
- Jak się czujesz? - popatrzył mi w oczy i do mnie podszedł. Co za debil teraz będzie udawał że go coś to obchodzi.
- A jak myślisz co!?
- Wiesz Eren gdybym wiedział że aż tak się boisz to nie zabrałbym cię na to... - powiedział niepewnie. Levi Ackerman powiedział coś nie pewnie, ten dzień jest popierdolony.
- Po pierwsze Ackerman nigdy więcej mnie nie zabieraj na takie gówno po drugie będziesz musiał mi to bardzo solidnie wynagrodzić, a po trzecie... Dziękuję.
Kobaltooki chyba coś kalkulował w swoim małym mózgu po czym spojrzał mi w oczy.
- Za co mi dziękujesz?
- Za to, że mnie wtedy pocałowałeś i tak wiem że to tylko dlatego żebym nie myślał o tym gdzie się znajduje i to wszystko było bez znaczenia jak te wszystkie inne razy kiedy my no wiesz i-
Nie dokończyłem bo w tym samym momencie poczułem jego usta na swoich. Stałem jak sparaliżowany. Co jest kurwa?!
Szybko go odepchnąłem.- Kto ci pozwolił mnie całować Ackerman?! - debil debil debil debil debil debil
Ten znów się do mnie przybliżył, złapał za ramiona i z powrotem wepchnął do łazienki zamykając drzwi na klucz.
- Co jest ku -
Znowu poczułem jego usta na swoich i znowu go odepchnąłem.
- Ackerman co ci się dziejie?!
Znowu się do mnie zbliżył, a ja już nie miałem jak się wycofać bo opierałem się o ścianę.
- Eren czemu nie powiesz prawdy?
- Jakiej prawdy?
- Dlaczego dzisiaj chciałeś ze mną wyjść?
- Bo tak...
- Bo tak? To nie jest odpowiedź - zbliżył się jeszcze bardziej. Kurwa duszno się zrobiło
- Bo Marco z tobą też był...
- A co cię Marco obchodzi? No chyba że jesteś zazdrosny co?
- O Marco?!
- O mnie idioto.
- Co?! Nie...
- Nie? To mogę sobie teraz pójść do naszego seksownego Anglika?
- On nie jest seksowny! To już ja jestem lepszy od niego kurwa! - Eren co ty gadasz?!
Levi podniósł jedną brew i się uśmiechnął.
- Co cię bawi debilu... - cała ta sytuacja mi się nie podoba
- Nic nic - powiedział ironicznie
- I co do chuja robimy w kiblu jeszcze we dwójkę?! - odepchnąłem go do tyłu i chciałem otworzyć drzwi ale ten debilu znowu przyparł mnie do ściany.
- Nie wyjdziesz stąd póki nie powiesz prawdy. - powiedział patrząc mi w oczy. Boże te jego piękne oczęta *-*
- Jakiej prawdy? Weź bądź bardziej konkretny. - o chuj mu chodzi
- Czemu mnie dzisiaj zaprosiłeś? - zapytał wciąż patrząc mi w oczy.
- Bo byłem zazdrosny o Marco. Pasuje? - a niech mnie wyśmiejie już mam to w dupie
- Czemu byłeś zazdrosny o Marco? - dalej dopytywał
- Bo jak sobie pomyślę że mógłbyś z nim robić te wszystkie rzeczy które robisz ze mną to -
- Jakie rzeczy?
- No wszytko, ogólnie patrzę na całokształt. Nie sądzisz że to ironiczne że się niby kurwa nienawidzimy i skaczemy do gardeł, a później i tak kończymy całując się albo jeszcze na innych rzeczach?! Myślisz że chciałabym żebyś się całował z Marco?!
- W życiu bym go nie pocałował. - powiedział to bardzo poważnym tonem.
- To dlaczego mnie ...
- Nie wiem kurwa. Eren ja naprawdę nie mam pojęcia co się dziejie i czemu tak jest, ale powoli zaczyna mi chyba na tobie zależeć co jest komiczne i bez sensu ale ja pierdole gdyby nie ta głupia kolejka na której byłeś tak spanikowany to w życiu bym sobie tego nie uświadomił. Nawet nie wiesz jak mi przykro było że przeze mnie musiałeś się tak bardzo bać.
- Levi... Ja... - a pierdole raz się żyje. Przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie i pocałowałem. Levi chwilę nie reagował, aż w końcu zaczął chyba ogarniać co się dziejie i pogłębiać pocałunek.
- Przepraszam jest tam ktoś?! - usłyszałem jak ktoś puka do drzwi, a no tak jesteśmy w kiblu.
- Już idziemy. - powiedział Levi. Po czym zbliżył się do mnie i powiedział szeptem do ucha: wynagrodzę ci tą kolejkę wieczorem.
Co?!
Chciałem coś powiedzieć ale on już otworzył drzwi od łazienki, a naszym oczom ukazał się jakiś gość który patrzył się na nas jak na idiotów.
- Przepraszam, ale mój chłopak miał problemy z żałądkiem. - powiedział nagle Levi.
"Mój chłopak" ?! Do czego tu kurwa doszło ja pierdole.
Udałem się na Levim w stronę wyjścia.
- Levi co teraz? - zapytałem niepewnie
- Wracamy do internatu. No chyba że chcesz się jeszcze na czymś przejechać.
- Nie dzięki!
- Tak też myślałem - uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy wspólnie w stronę internatu.
Do następnego ✌️
CZYTASZ
Nowy współlokator [Riren/Ereri]
ComédieCo się stanie gdy los połączy dwóch chłopaków którzy się nienawidzą?