Tak o to jest wieczór godzina 20 i czekam na Levia który będzie mi wkuwał matmę całą noc. W sumie kupiłem w biedrze jakieś przekąski i energetyki, ale obawiam się, że ten niewyżyty debil ma aż zanadto energii.
Byłem już przebrany w moją zajebistą koszulkę w dinozaury i szare dresy kiedy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju.
- Gotowy na noc z tych które są najgorsze w twoim życiu? - zapytał Ackerman i rzucił na moje łóżko jakieś książki i zeszyty.
- Co to jest? - zapytałem
- Zdobyłem specjalnie dla ciebie księżniczko od innych uczniów wszystko dobrze wytłumaczone i narysowane więc jak już nawet z tym tego nie ogarniesz to ja się poddaje - powiedział po czym podszedł do swojej szafy i wyjął ubrania.
- Em... Dzięki - w sumie miło z jego strony.
- Idę się myć zacznij już się uczyć.
Kiedy zamknął drzwi do łazienki wziąłem się za przeglądanie tych notatek i jak to jest zrozumiale rozrysowane to ja jestem Maryla Rodowicz.
Minęło jakieś 20 minut mojego patrzenia w te notatki kiedy usłyszałem drzwi od łazienki. Wyszedł mój wybawca. Miał czarną koszulkę i szare dresy i oczywiście spojrzenie jakby chciał mnie zabić.
- Co się gapisz? - zapytał
- Nie gapię się! - tylko popatrzyłem no kurwa
- Dobra szczylu jest 21 godzina jutro masz o 8 matmę więc mamy całą noc. Spinaj swoje pośladki i bierz się do roboty. - powiedział i wyjął z szafki jakieś pudełko.
- Chyba sobie żartujesz - debil wyjął paczkę papierosów, a dobrze kurwa wie że nienawidze jak ktoś pali w mojej obecności.
- Jakiś problem? - zapytał po czym wyjął fajkę i zapalił.
- Tak bo dobrze wiesz że tego nie lubie.
- A ja nie lubię ciebie więc jesteśmy kwita! - powiedział i się zaciągnął.
- Kurwa otwórz chociaż okno!
- Sam sobie otwórz. - powiedział po czym oparł się o parapet.
- Masz bliżej. - kurwa stoi koło okna
Nic nie odpowiedział tylko sobie w spokoju palił fajkę, aż zaczęło jebać w pokoju tym świństwem.
Wstałem i podszedłem do okna chcąc je otworzyć. Tylko oczywiście ten debil się nie odsunął i dalej opierał o parapet więc go trochę popchnąłem ramieniem żeby mieć dostęp do okna.
- Nie. Dotykaj. Mnie.
- To mi nie stój na drodze ku świerzemu powietrzu. - powiedziałem i otworzyłem okno na oścież. Po czym poczułem dym papierosa centralnie na mojej twarzy. No bez jaj.
- Kurwa musisz mi specjalnie na twarz chuchać tym gównem?!
Nie odpowiedział tylko się przybliżył i jeszcze raz do mojego nosa dostał się ten okropny zapach.
Zacząłem kaszleć i skierowałem się na swoje łóżko na których leżały wszelkiego rodzaju pomoce naukowe.
Olałem go już po całości i zacząłem przeglądać te wszystkie zadania.
Czarna magia
- Levi nie rozumiem...
- Kto by się spodziewał. - powiedział i wyrzucił już wypalonego peta przez okno po czym usiadł koło mnie na łóżku.
- Dobra zacznijmy od podstaw. - powiedział i wziął zeszyt.
- Jebiesz swoimi papierosami. - no nie wysiedze koło niego jak ma tak pachnieć. Litości.
CZYTASZ
Nowy współlokator [Riren/Ereri]
ComédieCo się stanie gdy los połączy dwóch chłopaków którzy się nienawidzą?