Hay Leviii

429 44 216
                                    

Akurat sobie leże na łóżku i słucham muzyki bo jestem w ciul zmęczony po tym basenie, a jeszcze jutro Levi ma spędzić cały dzień z Marco. W sensie kurde to nie tak że mi na nim zależy tu chodzi bardziej o to żeby udowodnić temu nowemu, że mogę mieć każdego, a że akurat padło na Levia to już nie moja wina, bo gdybym nie musiał to bym go nawet nie dotknął. Chyba.

Popatrzyłem na łóżko kobaltookiego, które jest idealnie pościelone, no naprawdę ani jednego wgniecienia czy ten człowiek nie jest kosmitą?

O proszę i o wilku mowa, wszedł nasz główny pionek programu. Serio czuję się jak w jakimś teleturnieju.

- Eren, ale ty wiesz, że całego dnia ze mną za chuja nie wytrzymasz. - powiedział i usiadł na swoim łóżku

- Zobaczymy, zobaczymy. - niech sobie nie myśli że nie dam radę

- Zagwarantuje ci takie atrakcje Levi że się nie pozbierasz.

- Powodzenia.

***

Levi pov

Wstałem rano i zdałem sobie sprawę że to będzie mocno przejebany dzień. Mam nadziejie że Marco sobie odpuści i będzie spokój. Szybko ubrałem się i udałem do klasy na pierwszą lekcję jaką była biologia z Hangi.

- Hay Leviiii - już ma samym starcie usłyszałem głos tego debila i poczułem jak obejmuje mnie od tyłu.

- No hej Marco.

- Ready na cały dzień ze mną?

Nie

- Oczywiście - nawet się sztuczno uśmiechnąłem robię postępy i tak to będzie cud jak wytrzymam chociaż pół dnia żeby niczego nie rozpierdolic, a szczególnie jego mordy.

Weszliśmy do klasy. Usiadłem od strony okna a on się od razu do mnie przysiadł.

- Pięknie today wyglądasz - powiedział i się przybliżył.

- Dzięki ty też - kurwa daje słowo przysunie ten swój durny łep jeszcze na centymetr to mu wyjebie.

- Dzień dobry klaso! - a okularnica jak zawsze w dobrym humorze.

- Dobrze kochani dzisiaj w sumie chciałabym przepytać kogoś z trzech ostatnich lekcji wiec zaraz kogoś tu wylosujemy.

Nie no kurwa znając moje szczęście padnie na mnie.

- Poproszę numer 15

Boże całe szczęście ciekawego kogo wylosowała.

- Muszę? - usłyszałem głos tego debila z mojego pokoju o tak ten dzień może nie będzie aż taki zły.

- Już Eren szybciutko napewno wiesz. - powiedziała Hangi i się uśmiechnęła.

Eren powolnym krokiem z zeszytem w ręce ruszył w stronę tablicy.

- Dobrze ostatnio braliśmy o kręgowcach zdolnych do lotu.

- Tak i to były ptaki - powiedział Eren

- Tak dokładnie może opowiesz coś o nich.

- No to... Em... One latają, zabijają robaki w sensie je jedzą, karmią swoje dzieci które wychodzą ze skorupy i srają na auto szczególnie gołębie. - aż się uderzyłem w głowę, z jakim ja debilem mieszkam

- Dobrze Eren, ale mnie interesuje ich budowa ciała na przykład.

- No to mają pióra, skrzydła i dziub.

- Eren, nie umiesz na dzisiaj prawda?

- No chyba nie... - powiedział z niepewnością w głosie

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz