Noc jest jeszcze długa.

457 45 54
                                    

Levi co ty wyprawiasz? - usłyszałem już na samym starcie głos spanikowanego Erena który swoją drogą leżał w tym momencie na moim łóżku.

- Powiedzmy że wynagradzam ci tą kolejkę złotko - powiedziałem i się nad nim pochyliłem

- T-to może w zamian nauczysz mnie matmy? - zapytał niepewnie z tym swoim słodkim rumieńcem na twarzy.

- Bo ja wiem matma jest dosyć nudna... Mam ciekawsze pomysły - wyszeptałem mu do ucha czując jak się cały spina

- Jakie pomysły...? - cóż za niepewność w głosie nie powiem schlebia mi to

Zamiast mu odpowiadać to po prostu zacząłem całować jego szyję zostawiając czerwone ślady, czułem jak cały się spina i zaczyna szybciej oddychać przerwałem na chwilę i popatrzyłem mu w oczy na co ten zaczął uciekać wzrokiem starając się patrzeć wszędzie tylko nie na mnie.

- Ereś... - powiedziałem szeptem i usłyszałem pukanie do drzwi. Kurwa.
Zszedłem z Erena po czym on szybko wstał z mojego łóżka i oparł się o biurko.

- Kto tam!? - zapytałem wkurwiony, drzwi się uchyliły i myślałem że kurwa źle widzę.

- Marco co ty tu robisz? - zapytałem

- Hai Levi. CZEŚĆ EREN. - Powiedział nasz Anglik patrząc na Erena jakby chciał go zabić

- Czego tu szukasz co? - Eren do niego podszedł. Boże znowu się zaczyna, a potem ja jestem poszkodowany i kończę na bungee. O nie nie tym razem.

- Eren zostaw go, Marco co cię tu sprowadza?

Chwilę jeszcze patrzył na Erena po czym przeniósł wzrok na mnie.

- Z kim było ci lepiej sun?

- W jakim sensie lepiej? - nie przypominam sobie żebym cokolwiek robił z tymi debilami chociaż z jednym z nich to kwestia czasu, aż się uśmiechnąłem na samą myśl.

- Która randka była lepsza i kogo wybierasz?

- Przypominam debilu że dzień się jeszcze nie skończył i jesteśmy w trakcie zajebistej randki więc spierdalaj z tego pokoju albo najlepiej spakoj walizki, kup bilet na samolot i leć do Londynu! - krzyknął Eren po czym aż się sam zdziwiłem wypchał Marco za drzwi i zamknął na klucz.

- Debil! - krzyknął jeszcze po czym usłyszałem że Anglik kopie w drzwi i odchodzi.

- No no nie spodziewałem się tego po tobie Eren.

- Już mi idiota ciśnienie podniósł!

Chciałem coś powiedzieć, ale znowu usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- Kto kurwa znowu?! - krzyknął Eren

- H-hej to ja Armin.... - jeszcze mi tu tego blondyna trzeba. Boże...

Eren podszedł i otworzył mu drzwi.

- Czemu zamykacie na klucz? - zapytał blondyn wchodząc do środka.

- Żebyś pytał - powiedziałem i zacząłem szukać fajki.

- A ciebie co ugryzło Levi?

- Marco kurwa. - powiedział Eren

- CO?! Że Levi i Marco...? - japierdole zaraz stąd wyjdę daje słowo jeszcze jedno kurwa słowo o mnie i Marco to nie wytrzymam i sam spakuje walizki i wyjadę do Londynu.

- Nie! Kurwa mniejsza o to! Co cię tu sprowadza Armin? - zapytał nawet normalnym tonem Eren

- Robimy dzisiaj wieczór filmowy tzn. ja, Jean, Mikasa, Ymir, Historia, Levi jak się zgodzi i ty.

- Na dziś wieczór mamy inne plany - powiedziałem i popatrzyłem na Erena.

- Co? Jakie? Nie przypominam sobie. Jasne że wpadniemy Arnim dzięki za zaproszenie. - że co?

- To do potem! - powiedział blondyn i wyszedł.

- No chyba sobie Eren żatujesz ja na żaden wieczór filmowy nie idę.

- No weź Levi będzie fajnie - zaczął mnie prosić

- Nie ma opcji - powiedziałem i się zaciągnąłem, o tak tego mi brakowało.

- Przestań palić albo chociaż otwórz okno.

- Nie zaczynaj.

- O nie to ty zaczynasz. - powiedział i skrzyżował ręce po czym zrobił jedną ze swoich obrażonych min. - dorosłe nie powiem.

Podszedł do mnie i złapał za nadgarstek tej ręki w której trzymałem fajkę.

- Czego chcesz?

- Przestać palić to gówno bo wiesz że tego nie lubię - zaczął ciągnąć mnie za rękę, aż wstałem z łóżka i stanąłem przed nim, popatrzyłem w oczy i wtedy nasz jakże odważny Eren puścił moją rękę i się wycofał dwa kroki. Uśmiechnąłem się po czym znowu zaciągnąłem.

Patrzyłem jak Eren zaczyna się rozglądać po pokoju jak idiota, aż chyba w końcu coś namierzył bo podszedł do mojego biurka i wziął jakieś pudełko do ręki. Nie nie kurwa jakieś pudełko tylko moje papieroski.

- Jeager nie wkurwiaj mnie!

- Zamknij się Ackerman!  - kurwa znowu się zaczyna czy my możemy chodź jeden dzień się nie kłócić? Ironiczne że jeszcze parę godzin temu gadaliśmy że zaczyna nam na sobie zależeć a teraz spinamy się o głupie papierosy nie czekaj nie my tylko sam Eren i to nie papierosy są głupie tylko ten głąb który właśnie wyciągnął jedną fajkę.

- I co zrobisz? Zapalisz? - Popatrzyłem na niego z uśmiechem na twarzy.

- Tak. Jak ty możesz to ja też. - i znowu ta mina dziecka, jak on chce palić fajki skoro jeszcze niedawno jeździł kolejką w samoloty i zjeżdżał na dmuchanej zjeżdżalni.

- Eren zostaw to dla tych dojrzalszych.

- A ty niby takim jesteś?

- W porównaniu do ciebie napewno.

- W jakim kurwa sensie?

- W każdym złotko, a teraz odłóż grzecznie pudełko zanim zrobię ci krzywdę.

- Oho ktoś tu się wkurzył i będzie mi groził. Co mi zrobisz co? - czemu mam wrażenie że on mnie prowokuje?

Wyrzuciłem już wypalonego peta przez okno po czym westchnąłem i podszedłem do Erena złapałem za rękę w której trzyma moją paczkę i wyrwałem.

- Koniec zabawy. - powiedziałem i schowałem fajki do szafki.

- Noc jest jeszcze długa.

- To jakaś propozycja? - popatrzyłem na niego unosząc jedną brew

- Oczywiście w końcu idziemy na super seans filmowy. - japierdole na chwilę o tym zapomniałem

- Ty idziesz ja zostaję tutaj.

- Nie. Idziesz ze mną.

- Z jakiej paczki? - nie przypominam sobie żebym mu coś takiego obiecywał

- Bo miałeś mi wynagrodzić to że zabrałeś na kolejkę to teraz masz szansę. - serio głupi seans filmowy a ja tu miałem lepsze pomysły, ale no dobra niech już mu będzie

- Dobra... Zgoda. - powiedziałem niechętnie

- Super! - ta no zajebiście

Do następnego ✌️

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz