No Ereś to teraz się pobawimy

627 52 65
                                    

Wróciłem wciąż wkurwiony na Ackermana. Za kogo on się uważa, żeby zamykać mnie w kiblu i się na mnie wydzierać do chuja!? Na szczęście mam plan idealny, a że tego idioty jeszcze nie ma w pokoju i pewnie długo nie będzie to jest czas idealny na zemstę.

Popatrzyłem na swoje łóżko i no rzeczywiście trochę syf zostawiłem potem przeniosłem wzrok na łóżko Ackermana. Powiedzcie mi jakim cudem da się pościelić tak idealnie łóżko żeby nawet nie było ani jednego wgniecienia?

Oj ale już nie długo. To się debil zdziwi jak przyjdzie. Podszedłem do jego łóżka po czym wywaliłem pierzynę razem z poduszką na ziemię. Rozwaliłem prześcieradło po czym rzuciłem z powrotem poduszki i pierzynę na jego łoże. Ruszyłem do łazienki i rozwaliłem mu ręczniki na łóżku i biurku po czym dałem tam mój talerz razem ze śmieciami, a na łóżku mu położyłem jeszcze moje piękne laczki. Idealny nieład - powiedziałem sam do siebie i się uśmiechnąłem.

Posprzątałem swoje stanowisko i zrobiłem zdjęcie po czym wysłałem je do naszej kochanej Gabrychy. Zemsta jest słodka.

Dobra, teraz pora spierdalać z pokoju. W sensie to nie tak że się go boje... No może trochę, ale lepiej żeby mnie tu nie było kiedy ten debil tu wejdzie. Wziąłem telefon i portfel po czym wybiegłem z pokoju zamykając go na klucz.

Zejście po tych schodach to tragedia co za debile nam kazali mieszkać na trzecim piętrze no litości. Zostało jeszcze jedno piętro kiedy zobaczyłem, że po schodach wchodzi Ackerman. Kurwa.

Popatrzył na mnie i już chciałem go minąć kiedy złapał mnie za ramię.

- Gdzieś się wybierasz Ereś? Chyba nie zapomniałeś że o 17 cię uczę matmy co?

O chuj. Kurwaaaaa. Zapomniałem. No to mam po lekcjach. Kurwa nie zdam przecież jak on zobaczy co ja tam zrobiłem to mnie zabije, ale przynajmniej martwy nie będę musiał zdawać...

- Ja muszę coś załatwić! - krzyknąłem zdenerwowany po czym mu się wyrwałem i wybiegłem z budynku.

Uf... Żyje...

Levi pov:

Boże jaki bachor z tego Erena. Wszedłem po schodach na górę i już chciałem się skierować w stronę naszego pokoju kiedy usłyszałem że ktoś mnie woła.

- Levi! - Kurwa Gabrycha. Wszędzie rozpoznam ten głos.

- Tak? - O chuj jej chodzi

- Proszę mi powiedzieć co się dziejie z twoim łóżkiem?

- Co się ma dziać? - Nie przypominam sobie żebym ostatniej nocy zostawił tam jakąś osobę.

- Nie no teraz będziesz udawał idiotę? Chodź dziecko pokaże ci. - to powiedziawszy ruszyłem z nią w stronę pokoju.

Otworzyłem drzwi i kurwa myślałem że zaraz krzyknę. Tam był taki rozpierdol, że nawet nie mogłem na to patrzeć. W całym swoim życiu nie miałem takiego syfu na łóżku i biurku.

- Proszę mi to postrzątać i to natychmiast. Chłopak 17 lat, a taki brudas. Wstyd. - to powiedziawszy wyszła zamykając drzwi.

Brudas? Kurwa nigdy nikt mnie tak nie nazwał. Ja pierdole i czemu na moim łóżku są pantofle Erena?! I talerz?! I kurwa ręcznik?!

Nieee

Nieeee

KURWA NIEEE

Ten debil już nie żyje!!!

EREN POV:

To się może wydawać śmieszne, bo w końcu to tylko jakieś rozwalone łóżku i syf w pokoju, ale ten gość ma obsesję na punkcie czystości w sumie to niezła ironia bo sam jest śmieciem.

Szedłem chodnikiem w stronę KFC. Może i mnie zabije, ale przynajmniej zjem jakieś dobre jedzonko.

Podszedłem i zamówiłem kubełek z kurczakiem i do tego cole. Nie musiałem długo czekać, bo o dziwo było mało osób. Wziąłem tackę z jedzeniem i usiadłem.

Wyjąłem telefon i po odblokowaniu zobaczyłem dymek chatu z Messengera.
Nigdy z kimś takim nie pisałem kto to?

Wszedłem w chat i aż wypuściłem telefon. Jak ja mogłem nie zobaczyć kto jest na zdjęciu... Oczywiście nazwa użytkownika to Levi Ackerman.

Levi: Już jesteś martwy Eren.

Levi ustawił nic użytkownika Eren Jeager jako "trup"

Levi: Wracaj tu kurwa, ale to już!

Levi: Kurwa widzę, że to odczytujesz szczylu więc za 5 minut cię tu widzę.

Levi: Jak nie przyjdziesz za 5 minut to możesz pożegnać się z dobrą oceną z matmy kurwa.

Czekaj co? On dalej się zgodził udzielać mi korepetycji. Może jednak nie ma aż takiej obsesji na punkcie sprzątania. Uśmiechnąłem się do telefonu.

Trup: Daj mi 15 minut

Levi: 10

Trup: 13

Levi: 10 minut i wpierdol gratis

Trup: Dobra już idę

Levi: Zostało już 9 minut.

Ja pierdole serio będzie to liczył?! Chuj, ale i tak sobie zjem. Zjadłem to w około 5 minut. Tak wiem dosyć szybko jak na cały kubeł, ale czas mnie gonił. Popiłem szybko colą i wywaliłem resztę do kosza. Popatrzyłem na telefon.

Levi: 3 minuty

Kurwaaa. Debil. Wybiegłem z KFC i pobiegłem na internat.

Stanąłem przed drzwiami i się zawahałem... Dobra chuj chyba nie czeka tam na mnie z siekierą. Chyba.

Powoli otworzyłem drzwi i myślałem, że kurwa źle widzę. Nie dość że było idealnie czysto to jeszcze Ackerman jakby nigdy nic leżał sobie na swoim łóżku coś robiąc w telefonie. W sumie to nie wygląda na wkurwionego...

Popatrzył na mnie po czym wstał z łóżka i zamknął pokój na klucz...

- No Ereś to teraz się "pobawimy" - powiedział po czym posłał mi uśmiech jakby był psychopatą.




Do następnego 🙈 🔥

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz