Moje dzwony!

672 53 66
                                    

Nie, nie, nie, nie, nie to nie może być prawda... To nie może być ten Ackerman...
Musiałem się pomylić, przecież to ni-

- O proszę kto by się spodziewał. Witaj Ereś - powiedział czarnowłosy po czym położył torbę na ziemi i zaczął się rozpakowywać.

To chyba jakiś nie śmieszny żart... Naprawdę myślałem, że pozbyłem się tego człowieka ze swojego życia na zawsze.

Byłem młodszy. Miałem wtedy z 10 lat i chodziłem do klasy razem z Levim. Chłopak cały czas się ze mnie śmiał, poniżał mnie, bił, a później i tak nikt mi nie wierzył. Przez to wszystko znienawidziłem tej szkoły i straciłem pewność siebie. Jednak nie chciałem dać temu chujowi satysfakcji. Powoli odbudowywywałem swoją pewność siebie, a pewnego dnia postanowiłem się przenieść do szkoły z internatem dzięki czemu już nigdy nie musiałem go oglądać. Zacząłem sobie układać życie. A teraz ten chuj bezczelnie się tu zjawia... O nie kurwa! Jak myśli, że dam sobą pomiatać to się myli, już ja mu pokarze!

- Co Ackerman rodzicie cię z domu wyjebali? - zapytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Ereś po pierwsze zamiast "Ackerman" po prostu Levi. Po drugie mógłbym ci zadać to samo pytanie.

- Po pierwsze Levi dla ciebie jestem Eren nie Ereś, a po drugie jak myślisz, że się kurwa ciebie boje to się myślisz.

- Ja nie myślę ja to wiem E R E Ś

- Weź spierdalaj Ackerman. - to powiedziawszy położyłem się na łóżku i wróciłem do słuchania muzyki. Cholera byłem zmęczony, zamknąłem na chwilę oczy i po chwili poczułem jak coś spada mi na brzuch. Nie, nie kurwa coś tylko moja torba która waży ze sto kilo.

- Pojebało cię Ackerman?! - Krzyknąłem i położyłem torbę na podłogę.

- Weź tą torbę gdzieś schowaj, bo mi tu brudzisz.

- W dupie cię mam nic nie będę chował - z powrotem się położyłem i już chciałem włączyć jakąś piosenkę, kiedy ten debil wyrwał mi słuchawki.

- Kurwa Ackerman oddawaj to! - teraz to przegioł chuj jebany.

- Najpierw tu posprzątasz, a potem dostaniesz słuchawki - powiedział kobaltooki i schował moje słuchawki do kieszeni spodni.

- Nie jesteś moją matką chuju!

- Jak mnie nazwałeś?!

- Chujem Levi jesteś skończonym chujem i le -

Nie skończyłem bo ten idiota mnie wepchał na ścianę trzymając dwoma rękami za koszulkę.

- Spróbój mnie jeszcze raz obrazić, a ci nogi z dupy powyrywam! - powiedział i zbliżył się jeszcze bardziej do mojej twarzy. Brakowało z trzech centymetrów, a nasze nosy by się zetknęły...

- Co pocałować mnie chcesz Ackerman? Wiem, że jestem seksowny, ale żeby aż tak ? - to powiedziawszy posłałem mu jeden z tych figlarskich uśmiechów.

- A co chcesz Ereś ? - powiedział i zbliżył się jeszcze bardziej. Czekaj czy on mnie poca -

- AAAA KURWA POJEBAŁO CIĘ - Ten zasrany chuj uderzył mnie kolanem prosto w krocze.

- Nie nakręcaj się dzieciaku, jak wrócę tego syfu ma tu nie być, albo potraktuje cię gorzej - to powiedziawszy Levi opuścił pokój z trzaskiem drzwi.

Ja pierdole, ale mnie jaja napierdzielają. Za kogo on się uważa żeby uderzać w moje święte dzwony.

Nie chciałem już z tym debilem żadnych konfrontacji dzisiaj, ale i tak miałem pewien plan, a mianowicie plan zemsty. Niech sobie pomyśli, że wygrał, ale jeszcze zobaczy.

Wziąłem rzeczy i zacząłem sprzątać, później szybki prysznic i do spania bo jutro pierwszy dzień szkoły. Ackermana jeszcze nie było, ale mało mnie to obchodziło, byłem zmęczony i chciałem iść spać. Nawet się nie zorientowałem kiedy zasnąłem.




Dość krótki rozdział, ale chciałam dzisiaj coś dodać.

Do następnego 🔥🙈

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz