Jakoś tak gorąco się zrobiło w pokoju...

678 47 221
                                    

W końcu już piątek po szkole czyli impreza którą sobie wymyślił Rainer, ale i tak zostaje na weekend więc co mi szkodzi. Pójdę.

Była 17 więc zacząłem się ubierać. Koszulka w paski i czarne spodnie będą git. Ogólnie to nie widziałem jeszcze Levia od kiedy się skoczyły lekcje. Pewnie wrócił do domu. Cały weekend bez tego zjeba. Zajebiście.

Impreza była o 18, ale tak mi się nudziło więc stwierdziłem, że już tam pójdę. Skierowałem się do pokoju 315.

Zapukałem.

- Siema Eren! - w drzwiach stał Rainer i mnie wepchnął do środka.

- Pomogę wam tu wszystko przygotowywać bo i tak nie mam nic do roboty.

Levi pov:

Wszedłem do pokoju i zobaczyłem że szczyla już nie ma, pewnie poszedł już do tej bandy debili do których ostatecznie też się wybieram.

Kurwa wgl to po co ja tam idę?

Dobra mniejsza i tak nie mam nic do roboty więc co mi szkodzi. Takie "imprezki" mi na pewno nie zaszkodzą z reguły nic się ciekawego nie dziejie, a ta banda idiotów napewno nie wymyśli niczego interesującego.

Skierowałem się do szafy i wybrałem szarą koszule, a do tego czarne spodnie po czym ułożyłem swoje włosy. Popatrzyłem na zegarek - miałem 30 min do umówionej godziny więc przez ten czas tu trochę posprzątam.

Eren pov:

Zebrało się nas już całkiem sporo: Coonie, koniomordy, Mikasa, Historia, Ymir, Sasha i jacyś inni uczniowie których za bardzo nie kojarzę.

I znowu ktoś zapukał po czym wszedł.

No nie wierzę.

- Armin?! - cwaniaczek nie będzie chodził caly tydzień do szkoły, a na imprezkę już sobie przyjdzie co za człowiek.

- Siema Eren - przywitał się ze mną, chciałem z nim pogadać ale on od razu skierował się w stronę koniomordego zostawiając mnie samego.

Armin i koniomordy tego jeszcze nie było no ja jebie.

I znowu usłyszałem, że ktoś puka po czym do pokoju wszedł Ackerman.

Co?

Co on tu do chuja robi?

Ja pierdole. On ma obsesję na moim punkcie czy jaki chuj?

Wymienił parę słów z Rainerem i usiadł na kanapie koło mnie.

- Kogo to moje oczy widzą Ackerman we własnej osobie zjawia się na zlocie "debili" - powiedziałem z lekkim rozbawieniem.

- Powiedzmy, że nie mam nic lepszego do roboty Ereś.

Popatrzyłem na niego i już chciałem coś powiedzieć kiedy Rainer usiadł koło mnie z drugiej strony.

- No to co powiecie na grę w butelkę? - zapytał już lekko wstawiony. Kurwa to się nawet dobrze nie zaczęło.

- Idiotyczny pomysł - nie będę grał w to gówno.

- A ty Levi? - zapytał Rainer.

- Chyba cię coś piecze. - kto by się spowiedziewał

- Ja z chęcią zagram! - serio Mikasa?

- Dobra to my też! - Sasha, Historia, Ymir, Connie, koniomordy i kurwa nawet Armin?!

- Dobra chuj to też zagram - nie będę tak siedział i się patrzył na nich jak debil.

- Oo no to jeszcze ty Levi - powiedział Rainer po czym usiadł na podłodze na której już tworzyło się kółeczko wokół butelki na środku.

Nowy współlokator [Riren/Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz