- Nie nie nie i jeszcze raz kurwa nie - powtarzam to już chyba dziesiąty raz bo ten dzieciak dalej nie ogarnia, że jego pomysły są do dupy
- No ale Levi przecież jutro jest już piątek to mogliśmy gdzieś razem pójść - a ten dalej swoje
- Ciekawe gdzie tym razem? Na skok ze spadochronu? Lot balonem? Czy może skok z klifu? - aż usiadłem na łóżku bo to nie na moje nerwy, pomijając fakt że jest już koło 20, a chciałbym się dzisiaj wyspać to ten będzie mi truł dupę
- Nieee tym razem będzie na spokojnie. - dalej kontynuował
Westchnąłem, no może coś wymyśli fajnego
- No to co tam wymyśliłeś? - zapytałem patrząc na niego, a on akurat pakował się na weekend
- Wieczór filmowy. - słucham?
- Dopiero co był z tymi debilami. - najgorsza noc w moim życiu
- Ale tym razem tylko ty i ja. - powiedział po czym próbował z całej siły zasunąć torbę gdzie ona mało nie strzeliła
- Gdzie ty chcesz to oglądać?
- U ciebie. - Eren u mnie w pokoju czy to się może dobrze skończyć?
- Przyjdź jutro o 20 i lepiej żebyś wybrał jakiś ciekawy film. - ta, a pewnie potem skończymy na oglądaniu jakiegoś Bolka i Lolka bo to na jego poziomie.
- A... twoi rodzice będą w domu? - zapytał niepewnie po chwili
- A będą ci w czymś przeszkadzać? - ciekawie nie powiem może jednak nie będzie tak nudno
- Nie... Tylko to trochę stresujące poznać twoich bliskich i no wiesz...
- Nie spokojnie akurat w ten weekend mam dom wolny więc będziesz mógł krzyczeć do woli. - popatrzył na mnie na co się uśmiechnąłem
- Co masz na myśli zboczeńcu?!
- Mam na myśli to, że już widziałem cię w akcji podczas oglądania horrorów.
- Nie będziemy oglądać horrorów.
- Jaka szkoda, a tak chciałem żebyś trochę pokrzyczał - powiedziałem ironicznie po czym poczulem poduszkę centralnie na mojej twarzy którą rzucił mnie Eren
- Zamknij się Ackerman. - ta zabawa chyba nigdy mi się nie znudzi.
Zapamiętajcie sobie jedno wkurzony Eren to szczęśliwy Levi.
***
Pov Eren
Piątek minął bardzo szybko dzięki czemu już o 18 byłem w domu.
- Cześć mamo! - krzyknąłem na wejściu po czym moim oczom ukazała się moja mama w włosach spiętych w warkocz i oczach o takim samym kolorze jak moje
- Jak tam ci tydzień minął słońce? - nie no to "słońce" już mi się zawsze będzie źle kojarzyć
- A bardzo dobrze pomijając matmę. - udałem się do kuchni bo wiadomo najlepsze jedzenie to te w domu, a nie to co w internacie jakieś papki na obiad
- Znowu ta matma... Może wykupić ci jakieś korepetycje? - zapytała podając mi cały talerz pierogów na stół.
- PIEROGI! - władowalem od razu dwa do buzi i popiłem mlekiem
- Pycha. - no kto nie lubi pierogów błagam
- A co do tych korepetycji mamo to mój współlokator mnie uczy.
- Jednak polubiłeś się z tym chłopcem? Przyjaźnicie się? - przełknąłem pieroga
- Taa... No można tak powiedzieć
CZYTASZ
Nowy współlokator [Riren/Ereri]
HumorCo się stanie gdy los połączy dwóch chłopaków którzy się nienawidzą?