Czułam lekkie kołysanie i ciepłe objęcia. Ostrożnie otworzyłam oczy, by w półmroku spojrzeć na zamyślonego Jamesa, który mnie niósł w kierunku swojej sypialni.
Otuliłam jego szyję rękami.
-Idziesz w złą stronę- mruknęłam, z nosem przy jego szyji.
-Zamknij się, maleńka. Nie mogłem cię znaleźć przez prawie tydzień, źle znoszę twoją nieobecność- szepnął czule.
Rozpłynę się zaraz z rozkoszy. Pomagając sobie łokciem otworzył drzwi, potem stopą je zamknął i położył mnie na swoim cholernie wygodnym łóżku.
-Jak potoczyła się rozmowa?- zapytałam przytrzymując go tak mocno, żeby nie mógł nas nawet przykryć kołdrą, nie mówiąc o zrzuceniu kilku zbędnych przy spaniu ciuchów.
-Jak zacznę mówić będziesz mnie słuchać, czy zaśniesz?
-Jeśli zacznę chrapać, to znaczy że cię nie słucham.
-Okej. Więc, twoja mama była wyczerpana, bo wyspa broni się przed obcą Magią i nie pozwala na jej długotrwałe ani duże użycie. Ale była też załamana i przerażona. Mamrotała coś o Czarnej Magii, potomkach Dereka i zemście. A potem zemdlała. Tylor powiedziała, że nic jej nie będzie, musi tylko odpocząć, więc poprosiłem Hvida o pomoc, a sam zająłem się tobą, skarbie. Kim jest Derek?
-Raczej Dereus- szepnęłam z zamkniętymi oczami i tuląc się do Jamesa. Mruknął coś potakująco.- To był czarno-magiczny Mistrz, który porwał moją mamę. Ogólnie było z nim dużo kłopotów.
-Pani Shy ma traumę po przeżyciach, które jej zafundował?
-Tak, myślała, że udało jej się to zatrzymać, działanie Czarnej Magii, gdy zniszczyła Dereusa i Shannon. Przez długi czas były oznaki, że właśnie tak się stało. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, co ona musi teraz przeżywać.
-Kochanie... Rozumiesz, że to...
-Zamknij się James i mnie przytul, masz tu straszne przeciągi- zaśmiałam się, mając nadzieję, że zrozumiał przekaz.
Również się roześmiał. Zrozumiał.
-Więc pozwól mi się podnieść i przykryć.
-A jak cię puszczę to mnie rozbierzesz?- czułam na sobie jego zdziwiony wzrok, mimo wciąż nie uniosłam powiek.- Ta sukienka jest wygodna, ale jednak nie do spania.
-Przynieść ci coś do przebrania?
Prychnęłam.
-Zasnę nim wrócisz. Widziałeś mnie już bez bielizny, więc może może ja w bieliźnie bez alkoholu cię nie odstraszę.
-Nawet tak nie mów- warknął nagle i gwałtownie się podniósł, uciekając z moich objęć.
-Nie bulwersuj się już, misiek- zbagatelizowałam,- tylko mnie rozbierz.
Podniósł mnie delikatnie, jak niemowlaka nie umiejącego jeszcze prosto trzymać główki i rozpiął mi sukienkę. Nie wiem jak, ani kiedy, ale po chwili leżałam pod kołderką, tuląc się do mojego niech-go-kaczka-narzeczonego.
-Powinnam cię przeprosić za moje szczeniackie zachowanie?- zapytałam nagle, unosząc głowę znad jego torsu.
-Przypuszczam, że tak- mruknął z namysłem.
-Jednak masz świadomość, że tego nie zrobię..
-Mam- zaśmiał się, a jego klatka zadrżała.
-To dobrze. Kocham cię, Jamie- szepnęłam, odpływając w głęboki sen.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Weekend nadszedł, koteczki :D
... żebyście nie umarły z ciekawości XP
Elfik
CZYTASZ
Lynn
RomanceDruga część opowiadania pt "Shy" Losy córki głównej bohaterki poprzedniej części. Lynn zmuszona warunkami sojuszu- wyjeżdża na odległą od domu wyspę, by wyjść za mąż za księcia na tym kawałku ziemi. Przekonajmy się, co z tego wyjdzie...