- Obudź się, Jace! Obudź się! Cas wstawać! – zaśpiewał głośno dziecięcy głos, podskakując na łóżku Jace'a.
Harry, który spał naprzeciwko swojego przyjaciela, otworzył oko i zobaczył malutkie dziecko w kwiatowym fartuchu, siedzącą obok Jace'a i praktycznie krzyczącą mu do ucha. Harry nie sądził, żeby Jace był w stanie spać w takim stanie i miał rację.
Jace usiadł, przecierając oczy i jęcząc.
- Jilly! Ile razy ci mówiłem, żebyś mnie nie budziła, co?
- Ale patrz! Jest słonko i rano – zauważyła dwulatka, wskazując palcem na okno obok jego łóżka. – Widzis? Widzis?
- Mmmmmm. Cudownie. A może obudzisz mamę i tatę? – zasugerował chytrze Jace.
- Nie śpią. Twoja kolej – powiedziała Jilly.
- Dobra. Wstałem.
Wtedy odwróciła się i wskazała na Harry'ego, który szybko zamknął oczy.
- Kto to?
- Mój przyjaciel, Harry. Przyszedł tu wczoraj wieczorem, kiedy spałaś.
- Ze skoły?
- Tak, ze szkoły. A teraz ciszej, bo śpi.
Jilly wpatrywała się uważnie w Harry'ego.
- Nie, nie śpi, Jace. Obudził się. Cuję to tu – poklepała się dobitnie w klatkę piersiową.
Jace usiadł.
- Harry, nie śpisz?
Harry powoli otworzył całkowicie oczy.
- Już nie. – Usiadł, zastanawiając się, jak bardzo sterczą jego oczy.
Jilly wyszczerzyła się.
- Mówiłam ci! – zaśpiewała. – Poczułam go, Jace! Poczułam go tutaj – zapiała, uderzając się w pierś.
- Co to znaczy, że mnie poczuła? – zapytał zdziwiony Harry.
- Jilly, przywitaj się z Harrym – rozkazał Jace.
Zsunęła się z Jace'a, podeszła do Harry'ego i wspięła się na jego łóżko, a potem na jego kolana. Potem zarzuciła ręce na chłopca, który przeżył i przytuliła go, całując go przy tym w policzek.
- Jesteś miły. Smutny i bolący, ale miły. Lubię cię – oznajmiła radośnie.
Harry zarumienił się, nie wiedział, co robić, nigdy nie przytulał w ten sposób małego dziecka. Właściwie nie pamiętał, by kiedykolwiek był przytulany w ten sposób. Początkowo nieznany ciężar dziecka w jego ramionach wydawał się dziwny, ale wkrótce Harry rozluźnił się, a nawet zaczął cieszył uczuciem trzymania na kolanach ciepłego, lekko klejącego się dziecka.
- Dzięki. Nazywam się Harry.
- A ja Jilly. – Klepnęła się w pierś dla podkreślenia.
- Miło cię poznać, Jilly. – Spojrzał na Jace'a, który wyglądał, jakby lada chwila miał zacząć chichotać. – Co to znaczy, że mnie poczuła?
- Jilly nie jest czytającym jak reszta mojej rodziny. Ma rzadszy talent. Jest empatką, co oznacza, że potrafi wyczuwać emocje innych ludzi. Nie chce tego, ale czasami się zapomina, proszę, wybacz jej.
- Masz na myśli, że ona może czuć to, co ja? – powtórzył Harry, nieco oszołomiony.
- Tak – powiedział Jace, a w tym samym czasie Jilly odpowiedziała:
CZYTASZ
Polowanie Dwóch Jastrzębi | Tłumaczenie
FanfictionSequel "Złamanych Skrzydeł". Harry i Severus poszukują pozostałych horkruksów. Czy potrafią wypełnić przepowiednię o dwóch polujących jastrzębiach i zniszczyć na zawsze Voldemorta?