Rozdział 4 - Burzowa pogoda

965 83 14
                                    

- Czy naprawdę musisz łazić w kółko jak cholerna pantera zamknięta w klatce? – zapytał z irytacją Severus, gdy Harry przeszedł obok biurka na strychu po raz pięćdziesiąty tego ranka, a jego kroki ponownie zakłóciły koncentrację Mistrza Eliksirów.

- Nic na to nie poradzę, Sev – jęknął Harry. – Nudzę się, nie ma tu dla mnie nic do roboty.

- Och, naprawdę? – wycedził profesor.

Harry miał ochotę się kopnąć. O cholera! Dlaczego to powiedziałem?

- Chciałby pan, żebym przydzielił panu jakąś pracę, panie Potter? Na przykład napisanie trzystu linijek „Nie będę przeszkadzał mojemu opiekunowi, gdy próbuje rozszyfrować starożytny kod runiczny, który może doprowadzić do zniszczenia zakazanych obiektów"?

- To nie linijka tylko cholerny akapit!

- Chcesz go pisać? – zapytał Snape, a jego cierpliwość szybko się wyczerpała.

- Nie, proszę pana. – Nigdy w życiu. To tortura. – Chciałbym tylko, żeby przestało padać. Nie podoba mi się bycie tu zamkniętym. – Wbił buta w podłogę, nienawidząc tego, w jaki sposób narzekał, bo prawdopodobnie brzmiał na zepsuty bachor pokroju Malfoya. Ale szczerze, był zanudzony na śmierć!

Deszcz padał od zeszłej nocy, niebo otworzyło się i zalało deszczem cały obszar, wiatr wył, a sporadyczne błyskawice oświetlały niebo. Harry nienawidził przebywania w małej przestrzeni, a dom Gauntów był wielkości pudełka po butach i nie miał w sobie nic interesującego, chyba że fascynowały cię drobinki kurzu i mysie odchody. Książki w regale na strychu były starymi podręcznikami z pierwszego i drugiego roku, a Harry znał już ich zawartość na pamięć.

- Muszę polatać, Sev.

Severus odłożył pióro, którego używał do zapisania możliwych wzorów kodu na pergaminie, który znalazł wewnątrz biurka i posłał swojemu uczniowi spojrzenie, które powinno rozpalić jego tyłek.

- Panie Potter – syknął, wymawiając wyraźnie każdą sylabę nazwiska Harry'ego, co było jasnym znakiem, że za chwilę się zdenerwuje. – Nie polecisz nigdzie w środku cholernej burzy, jak powiedziałem ci już z dziesięć razy! A teraz przestań marudzić, zachowywać się jak niecierpliwy trzylatek i znajdź coś do zabawy, bo w innym razie postawię cię do konta i będziesz liczyć ziarenka na ścianie oraz pisać esej o samokontroli, póki nie skończę tego rozszyfrowywać, czy to jasne?

- Jasne – wymamrotał, skarcony przez animaga. Westchnął ciężko. – Mógłbym ci może pomóc z tym kodem?

- Potrafisz czytać starożytne runy?

- Cóż, nie, ale...

- Więc jak mógłbyś mi pomóc? – zapytał ostro Snape. – Wiem, że nie jest dla ciebie zabawne bycie uwięzionym w tym domu, ale musisz nauczyć się to znosić. Medytuj albo śpij, Potter, ale na miłość Merlina, nie przerywaj mi ponownie! Te runy są wystarczająco trudne do przetłumaczenia bez ciągłych zakłóceń.

- W porządku. Przepraszam. Pozwól mi tylko walić głową o ścianę – burknął Harry.

Severus skrzywił się i rzucił wokół siebie zaklęcie wyciszające, mając nadzieję zminimalizować rozproszenie powodowane przez chodzenie, prychanie i wzdychanie Harry'ego. Nastolatki! W dzisiejszych czasach żaden nie miał cierpliwości, wszystko musiało być im oddane natychmiastowo. Jego podopieczny wydawał się ugryziony przez nerwowego robaka „Jestem Znudzony" w najmniej odpowiednim momencie.

Jak Severus powiedział Harry'emu zeszłej nocy, w byciu tajnym agentem nie było nic wspaniałego czy heroicznego. Praca była niebezpieczne, frustrująca, a korzyści były do niczego. Jednak Severus był czołowym szpiegiem przez lata, został wyszkolony w łamaniu szyfrów i kodów przez jednych z najlepszych w dziale aurorów. Wiedział, że kod w notesie może być złamany, nie był niemożliwy do rozszyfrowania, ale zajmowało to trochę czasu... godzin, ponieważ Severus musiał polegać na swojej fotograficznej pamięci zamiast tekstach starożytnych run. Teksty, których potrzebował były zamknięte w departamencie aurorów, chronione w skarbcu odpornym na zaklęcia przywołujące, a Severus wiedział, że nigdy by nie pozwolono mu zabrać ich z Ministerstwa.

Polowanie Dwóch Jastrzębi | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz