Rozdział 37 - Jastrzębie i feniksy

447 42 13
                                    

Minerva McGonagall chodziła w tę i z powrotem za wielką żelazną bramą szkoły z wyciągniętą różdżką i zdecydowanym wyrazem twarzy. Pochodziła z rodziny wojowników, od pokoleń byli góralami, którzy bez wytchnienia walczyli z najeźdźcami, którzy chcieli odebrać im ziemię, domy i życia. Ich nieustraszona odwaga płonęła w jej krwi i była zdecydowana bronić zamku aż do swojej śmierci. I nie tylko zamku. Harry był jej Gryfonem, jej lwiątkiem i uważała go trochę za swojego ulubionego wnuka. Severus również zajmował szczególne miejsce w jej sercu, chociaż ledwo zdawał sobie z tego sprawę, zawsze żałowała samotnego chłopca, którym był, a jeszcze bardziej mężczyzny, który kroczył niebezpieczną, samotną ścieżką, próbując odpokutować błąd popełniony lata temu. Podobnie jak Poppy, instynktownie próbowała mu matkować, chociaż zwykle odrzucał jej wysiłki, starając się zachować kamienną fasadę. Ale Minerva nigdy nie przestawała próbować, małymi sposobami ulżyć ciężarowi młodego kolegi, a teraz modliła się całą sobą, by jej dwa jastrzębie wróciły bezpiecznie do Hogwartu.

Wezwała cały Zakon, który mogła zebrać w tak krótkim czasie i czekała na ich przybycie. Mieli przyjść Syriusz i Remus, jak również Moody, Amelia Bones i Dora Tonks. Mieli przybyć Molly i Artur, podobnie jak Bill i Charlie. Czekał już Kingsley, a Hagrid szykował kuszę, kiedy ona kroczyła w miejscu. Skontaktowała się również, bez wiedzy innych członków Zakonu, z jeszcze jednym czarodziejem, sądząc, że ma on taki sam udział w tej operacji jak każdy z nich, chociaż wiedziała, że większość Zakonu mu nie będzie ufała. Ale teraz była szefową, skoro Albus zniknął, a Severusa nie było i od niej zależała decyzja, kogo wezwać do broni, przypomniała sobie. Była prawie pewna, że będzie to ostateczna bitwa między siłami Światła i Mroku dla tego pokolenia.

Trzymała rękę na różdżce, a jej oczy szukały jakichkolwiek śladów dwóch animagów lub stada wilkołaków prowadzoną przez tę bestię, Greybacka. Gdzie oni są? Muszą być blisko, ale nie ośmielę się próbować kontaktować z Severusem za pomocą amuletu. Mogłabym utrudnić mu koncentrację, a to może okazać się śmiertelne.

Wysoko w swojej wieży, Jasnowidząca również pilnowała, używając starej, wypróbowanej i prawdziwej metody, misy wróżbiarskiej. Choć jej talent do patrzenia w przyszłość był nieobliczalny, Sybilla już dawno opanowała sztukę widzenia zdalnego, przepowiadania przyszłości w misie z czystą wodą. Miała specjalną, okrągłą, srebrną miskę specjalnie do tego celu, a kiedy chciała, mogła patrzeć niemal w całym zamku, widzieć i słyszeć wszystko, poza pokojami chronionymi przed taką magią albo gdy ktoś rzuci zaklęcia, zapobiegające podsłuchiwaniu. Nie robiła tego często, ponieważ praktykowanie tego zwykle powodowało u niej przeszywający ból głowy, ale list Dumbledore'a zmartwił ją i poczuła, że musi wiedzieć, co dzieje się poza wieżą. Próbowała bezskutecznie znaleźć Albusa, była blokowana przez potężną osłonę, ale może nadal mogłaby obserwować innych w szkole.

Odetchnęła trzy razy nad nieruchomą taflą wody i spojrzała w nią, po czym pozwoliła, by jej umysł wszedł w stan transu. Pokaż mi Minervę McGonagall. Gdzie ona jest? Co robi?

Nastąpił blask srebrzystego światła, a potem woda stała się nieruchoma i pokazała jej zastępczynię dyrektora, kroczącą przed bramą z wyciągniętą różdżką, wyglądającą jak królowa wojowników z legend, z twarzą zaciętą i twardą.

Gdy Sybilla ją obserwowała, przed bramą pojawiło się kilka niebieskich błysków, a Minerva otworzyła się, by wpuścić resztę Zakonu, którzy się tam aportowali.

Oczy Jasnowidzącej zwęziły się. Wezwała tu Zakon. To nie może oznaczać nic dobrego. Gdzie są Harry i Severus?

Woda znowu zafalowała i scena zmieniła się.

Teraz zobaczyła dwa jastrzębie lecące w szybkim tempie w towarzystwie śnieżnej sowy. Pod nimi ścigała ich sfora wilkołaków, prowadzona przez olbrzymią, pokrytą bliznami bestię, której pysk ociekał śliną i krwią, a oczy płonęły straszliwą żądzą krwi. Ich wycie było okropne, więc Sybilla zadrżała i zatrzęsła się ze strachu. mimo że była bezpieczna w swojej wieży.

Polowanie Dwóch Jastrzębi | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz