Rozdział 27 - Odważny powrót do zdrowia

595 56 6
                                    

- Czy teraz można bezpiecznie zdjąć pelerynę, Grace? – zapytał Harry z twarzą pełną niepewności, niepokoju i obawy. Desperacko chciał, żeby powiedziała „tak", ale jednocześnie był przerażony, że Severus się obudzi, spojrzy na niego i rozkaże mu odejść. Ten strach był tak wszechobecny, że poczuł się chory.

- Tak, klątwa została złamana, gdy Sztylet Niezgody został zniszczony – uspokoiła go Grace. – Jednak profesorowi Snape'owi może zająć trochę więcej czasu, zanim wyzdrowieje po skutkach klątwy.

- Co masz na myśli?

- To była potężna klątwa, Harry. Złamanie jej oznacza tylko, że przeżyje, nie naprawi wyrządzonych mu szkód magicznych, fizycznych i psychicznych. Będę mogła powiedzieć więcej, gdy się obudzi – powiedziała czarodziejka, po czym wypowiedziała ciche słowo i położyła dłonie na Pelerynie Zastoju, zdejmując ją z Mistrza Eliksirów. Gdy magiczna peleryna została usunięta, jej światło przygasło i ponownie stała się kawałkiem ubrania. Grace złożyła ją w kwadrat i wręczyła synowi.

- Jace, odłóż ją, proszę.

Ale Harry stanął przed młodszym Witherspoonem.

- Ja mogę to zrobić, Grace. Gdzie mam ją dać?

- W gabinecie, do kufra z palisandru w prawym rogu pokoju – odpowiedziała Grace, zaskoczona, że Harry zgłosił się na ochotnika do czegoś, co w tej chwili odciągnie go od jego mentora. – Hasło do otwarcia o „serce magii". – Wyciągnęła różdżkę. – Wykonam kilka badań, gdy cię nie będzie. Powinien wkrótce zacząć się budzić z zastoju.

Harry wyślizgnął się z pokoju, tuląc do siebie płaszcz. Wiedział, że zachowuje się jak tchórz, uciekając z pokoju, zanim Severus się obudzi, ale nie mógłby znieść potępienia w oczach drugiego czarodzieja, gdy ten spojrzy na swojego ucznia. I tak nie będzie chciał mnie widzieć, próbował racjonalizować swoją ucieczkę. Dlaczego miałby chcieć mnie widzieć, skoro prawie go zabiłem? Lepiej, jeśli będę trzymał się z daleka, prawdopodobnie mu się to przypomni albo coś, jeśli zobaczy mnie zaraz po przebudzeniu. Skierował się do gabinetu, który był małym pokojem tuż przy głównej sypialni, gdzie starsi Witherspoonowie pisali korespondencję i czytali księgi zaklęć. Miała tam też swoją klatkę ich sowa, Brennatillia, choć prawie nigdy w niej nie przebywała, ponieważ mogła swobodnie wylatywać z chaty i jej okolic.

Harry wszedł do gabinetu, w którym rozpaliły się światła, gdy tylko jego paluch znalazł się za progiem. Jace wyjaśnił, że wszystkie pokoje są zaczarowane tak, że jego matka stworzyła osłony wykrywające, więc gdy tylko osoba wejdzie do pokoju, włączają one zaklęcie Lumos, nałożone na pomieszczenie. Szybko zlokalizował kufer z różanego drewna w rogu, który był pięknie rzeźbiony, wypowiedział hasło, po czym podniósł wieko i włożył pelerynę do środka. Położył ją na wierzchu stosu różnych koców, szalików i innych elementów garderoby, jak podejrzewał, wszystkie były zaczarowane przez panią domu. Zawahał się, po czym powoli zamknął wieko i wyprostował się, wpatrując się w wierzch wieka, na którym wyrzeźbiono piękne pnącza, liście i pnące się róże.

Czy już się obudził? Jak na niego wpłynęła klątwa? Mam nadzieję... Merlinie, mam nadzieję, że wyzdrowieje. Jeśli permanentnie go uszkodziłem... nigdy mi nie wybaczy i nie będę go za to obwiniał, ponieważ sam sobie nie wybaczę. Proszę, och proszę, nich tak się nie stanie. Nie wiedział, do kogo się modlił, do Boga, Księżycowej Pani, którą czcili Meadowsweet i inne wilczaki, Merlina, czy jakiejś nienazwanej Mocy. Dorastając z Dursleyami, nigdy nie zastanawiał się bardzo nad religią, ponieważ jedynym bóstwem, które czcili Dursleyowie było Bogactwo i jego towarzysz, Prestiż. Nie miał prawdziwych podstaw wiary, ale desperacko potrzebował czegoś, co by mu pomogło, czegoś, co uwolniłoby go od strasznego ciężaru poczucia winy, które ciążyło mu jak tona kamieni na plecach.

Polowanie Dwóch Jastrzębi | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz