Severus obudził się, gdy Harry i Witherspoonowie kończyli śniadanie. Nadal czuł się bardzo słabo i chory, ale był to wynik przeciążenia swojej magii w walce z klątwą sztyletu i zniknie to, gdy jego rezerwy się odbudują. W tym momencie był tylko w stanie powoli pójść tam i z powrotem do łazienki. Kiedy to zrobił, poczuł się wyczerpany, jakby był na nogach trzy noce z rzędu, warząc niekończące się porcje eliksirów dla świętego Munga. Poszedł się położyć, drżąc lekko.
Grace nagle podniosła wzrok, jakby usłyszała, jak ktoś ją woła, kiedy w rzeczywistości wyłapała myśli obudzonego Severusa. Wstała i poszła po drugi talerz jajecznicy, tostów i bekonu.
- Mamo, dokąd z tym idzies? – zapytała z zaciekawieniem Jilly.
- Zaniosę profesorowi Snape'owi jego śniadanie – odpowiedziała.
Oczy Jilly rozbłysły.
- Plofesol Sevi się obudził? Jej! – Zeskoczyła z krzesła i pobiegła za matką.
Harry wstał szybko i włożył talerz do zlewu, czując, jak jego serce zaczyna walić szaleńczo. Severus nie spał. I wkrótce wezwie Harry'ego i powie mu, żeby spakował swoje rzeczy i odszedł, że ma dość praktykanta, który prawie go zabił. Jego palce zacisnęły się na krawędzi blatu i zmusił się do wzięcia głębokiego oddechu.
Severus usiadł, gdy usłyszał cichy tupot stóp na korytarzu. Jilly wpadła do pokoju z rozwianymi blond włosami i błyszczącymi oczami.
- Dzień dobly, plofesorze Sevi! – pisnęła.
- Dzień dobry, maluchu – powitał się i zrobił coś, co rzadko robił. Uśmiechnął się, ponieważ przy tym dziecku było prawie niemożliwe się oprzeć. Świeża niewinność i słodycz promieniowały z niej i wlewały się do pokoju, gdy wdrapywała się na łóżko i przytuliła go.
Jak poprzednio, jej dotyk napełnił go światłem i uspokoił. Poklepał ją po plecach i puścił. Ku jego zdumieniu, wtuliła się w jego bok i powiedziała:
- Mamusia niesie ci śniadanie.
Dokładnie w tym momencie przyszła Grace z jego tacą śniadania.
- Dzień dobry, Severusie. Ufam, że dobrze spałeś.
- Bardzo dobrze, twoje eliksiry są świetnie zrobione – powiedział szczerze.
Grace rozpromieniła się, wiedząc, jaki to komplement od Mistrza Eliksirów.
- Dziękuję. Eliksiry zawsze były moją ulubioną dziedziną. Proszę bardzo! Mam nadzieję, że lubisz jajecznicę, bekon i tosty.
- Są w porządku. – Taca została ułożona na jego kolanach i zaczął jeść. Jilly oparła się o niego, nic nie mówiąc, zwinięta w kłębek jak kot i wcale mu to nie przeszkadzało.
- Jilly, może pójdziesz ze mną, ubrać się i pozwolisz profesorowi Snape'owi zjeść w spokoju? – zasugerowała jej matka.
- Później, mamusiu – powiedziało tylko dziecko, jej oczy były w połowie zamknięte. Wyczuła, że profesor potrzebował jej bardziej w tej chwili.
Grace tylko skinęła głową, słysząc niewypowiedziane myśli swojego dziecka.
- Powiedz mi, jeśli będzie nie do zniesienia – rzekła do Mistrza Eliksirów. – Pójdę powiedzieć Harry'emu, że się obudziłeś i jesteś wystarczająco przytomny, żeby z nim porozmawiać.
- Dziękuję – powiedział Severus i kontynuował jedzenie. Nadal czuł się trochę słaby i oszołomiony, ale nie na tyle, żeby potrzebował eliksirów. Rozmowa z jego praktykantem była już dawno opóźniona i chociaż Severus niezbyt chciał ją przeprowadzać, było to coś, co musiał zrobić.
CZYTASZ
Polowanie Dwóch Jastrzębi | Tłumaczenie
FanficSequel "Złamanych Skrzydeł". Harry i Severus poszukują pozostałych horkruksów. Czy potrafią wypełnić przepowiednię o dwóch polujących jastrzębiach i zniszczyć na zawsze Voldemorta?